[ Pobierz całość w formacie PDF ]

potrzebujesz, by zaznać szczęścia. Ponieważ ten list jest moją ostatnią wolą, ośmielam się
przedłożyć tę tak osobistą prośbę.
Gdybyś jednak miała stwierdzić, że z jakiegoś powodu nie możesz pokochać Philippe  a,
albo że on nie odwzajemnia Twojej miłości, nie wahaj się, tylko natychmiast zapomnij o mojej
prośbie.
Nie mogę Ci dyktować, co masz czuć. Mogę Ci jedynie powiedzieć, co uczyniłoby mnie
szczęśliwym. Ale nic bardziej by mnie nie unieszczęśliwiło niż świadomość, że wyjdziesz za
człowieka, którego nie kochasz...
Fiona podniosła wzrok znad listu. Był jeszcze jeden akapit z ostatnimi słowami jej ojca.
Ale teraz nie mogła ich już przeczytać.
List wypadł jej z ręki. Zakręciło się jej w głowie. Wszystko wokół niej zawirowało, i
nagle zrobiło jej się ciemno przed oczami...
Kiedy w kilka minut pózniej Fiona znów otworzyła oczy, leżała już na miękkiej kanapie.
Philippe klęczał u jej boku. Na jego twarzy malował się wyraz głębokiego zatroskania.
Patrząc na niego, Fiona zrozumiała, że jest szczęśliwa, mogąc go przy sobie widzieć.
 Lepiej ci?  łagodnie spytał Philippe.
Fiona uniosła się na łokciu.  Tak, tak mi się zdaje. Trochę tego wszystkiego było za dużo
jak na mnie.
 Wiem, jak się czułaś.
Fiona widziała, jak bardzo Philippe cierpi. Wyciągnęła dłoń, żeby go pogłaskać, ale
natychmiast ją cofnęła.
 Dlaczego to zrobiłaś?  spytał cicho.
 Sama nie wiem. Ja...
 To nie jest odpowiedz na moje pytanie. Dlaczego cofnęłaś rękę?  Ujął jej dłoń, na co
Fiona przystała z ochotą.
 Miałeś ten list od samego początku?
 Tak, już w Nowym Jorku.
 Czy Juliette też znała jego treść?  spytała Fiona.
 Nie wiem. Ale nie wykluczam, że mogła go przypadkiem przeczytać. Dlaczego o to
pytasz?
 Ponieważ opowiadała Alainowi o jakimś liście. Przypuszczam, że wszystko zmyśliła.
Na dzwięk imienia  Alain Philippe drgnął.
 To wszystko skończone  rzekła Fiona.  Zrozumiałam, że Alain nic dla mnie nie
znaczy. Ale co będzie z tobą i Juliette?
 Nigdy nic pomiędzy nami nie było, choć ona starała się stworzyć odwrotne wrażenie,
zwłaszcza gdy ty byłaś w pobliżu.
 A więc nigdy jej nie kochałeś?
 Nie, kocham tylko jedną kobietę. Ty nią jesteś.  Philippe wziął ją w objęcia i
pocałował. Był to pocałunek, który rozproszył jej ostatnie wątpliwości. Odwzajemniała coraz
namiętniejsze pocałunki Philippe a, aż do utraty tchu.
 Wyjaśnij mi jeszcze tylko jedno  poprosiła Fiona, kiedy Philippe przyglądał się jej
czułym spojrzeniem.
 Wszystko, moje serce.
 Ten pierścionek...  zaczęła.
 Jaki pierścionek?  przerwał jej Philippe.
 Pierścionek zaręczynowy, który kupiłam dla ciebie u Tiffany ego. Czy dlatego mnie
kazałeś go wybrać?
 Nie wiem, o czym mówisz.  Philippe zrobił niewinną minę.
 A więc już wiedziałeś, że się ze mną ożenisz?
 Możliwe  odparł z nieprzeniknioną miną.
 Nie chcesz mi powiedzieć!  rozgniewała się.
 Jest proste wyjście. Wyjdz za mnie, a wtedy się przekonasz, czy był dla ciebie.
Fiona szczęśliwym spojrzeniem patrzyła na tego atrakcyjnego mężczyznę przed sobą.
Philippe  jej pierwsza i jedyna miłość.
 Niech będzie  westchnęła, podając mu usta do pocałunku.
 Czy to ma znaczyć, że mnie chcesz?
 Tak. Chcesz mieć to na piśmie?  Fiona roześmiała się.  Pocałuj mnie w końcu, jak
pan młody całuje swoją oblubienicę.
 Tak  powiedział Philippe, przyciągając ją do siebie.  Chcę ciebie, teraz i na zawsze.
Tylko ciebie.  Potem zaczęli się namiętnie całować.
 Dokąd pojedziemy w podróż poślubną?  spytał Philippe, kiedy nasycili się sobą.
 Wszędzie będę szczęśliwa, byle u twojego boku...
 Upojna podróż na Hawaje? Miesiąc miodowy na Florydzie? A może wiosna miłości w
Paryżu...
 To brzmi bardzo romantycznie, Philippe  czule szepnęła Fiona.
 Wiosna miłości w Paryżu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl