[ Pobierz całość w formacie PDF ]

z pieca dochodził smakowity zapach. nabić fajkę resztką tytoniu, jaką znalazł jeszcze na dnie
99
zniszczonego woreczka, a matka po raz trzeci od przybycia
Mali siedziała i zastanawiała się, w jaki sposób ma im
Mali zaglÄ…daÅ‚a do chleba. Tym razem wyjęła upieczone bo­
to powiedzieć, jak wyjaśnić, że nie cierpi Johana Stornesa.
chenki i dom wypełnił się intensywnym zapachem.
Po prostu nie może go znieść, choćby był dziedzicem nie
- Ty też chodz do nas, matka - powiedział ojciec. -
wiem jakiego majątku. Nie powie im przecież, jak podle
I usiądz. Musimy porozmawiać, im szybciej, tym lepiej.
się wobec niej zachował, wolała, żeby tego nie wiedzieli.
Matka podeszła i usiadła na drewnianej lawie. Chude
0 takich rzeczach się nie mówi. Poza tym mogliby sobie
palce nerwowo skubały szydełkową serwetę na stole.
pomyśleć, że go w jakiś sposób prowokowała, taki wielki
- ParÄ™ dni temu mieliÅ›my tu niezwykÅ‚Ä… wizytÄ™ - zaczÄ…Å‚ oj­
pan, to... Choć raczej nie wierzyÅ‚a, że chcieliby siÄ™ doszu­
ciec i odchrząknął. - Sam Sivert Stornes do nas przyjechał.
kiwać jej winy. Do rodziców to niepodobne, na tyle ich
- SÅ‚yszaÅ‚am. Gospodyni z Gjelstad mi mówiÅ‚a - przy­
przecież zna. No i nie mogła też powiedzieć, że czeka na
znała Małi. - Plotki rozchodzą się szybko po okolicy,
kogo innego. Zaraz by się zaczęli pytać, kim jest ten inny,
a zresztą sam do niej telefonowałeś.
a na to też nie miała odpowiedzi. Na moment zobaczyła
Ola Buvik przytakiwał, kiwając wolno głową, i wciąż na smagłego, muskularnego mężczyznę o szarozielonych
próżno szukał resztek tytoniu w woreczku.
oczach, z czarnymi włosami wijącymi się nad karkiem.
- Czy Johan Stornes prosił cię, żebyś za niego wyszła?- Mężczyznę, którego spojrzenie wprawiało ją w drżenie
spytał nagle.
i niepokój. Ale tego to już oni by nie zrozumieli. Jedyne,
Twarz Małi oblała się rumieńcem. Zrobiło jej się gorąco. co rodzice teraz rozumieją, to ta propozycja, którą mato
A więc jednak o to chodzi!
kto by odrzuciÅ‚. Dobrobyt do koÅ„ca życia byÅ‚ dla nich waż­
- Tak. Jakiś czas temu przyjechał do Gjelstad. Już po tej niejszy niż jakieś niepewne marzenia. A uczucia... Boże
niedzieli, kiedy byłam w domu. Powiedział, że zgubił coś drogi, kto mówi o uczuciach?
w czasie wesela, jakiś nóż kieszonkowy, i prosił, żebym po-
- Więc ty nie lubisz Johana Stornesa? - spytał ojciec,
mogła mu szukać. I wtedy powiedział, że...
przyglądając się jej uważnie.
Mali głęboko wciągnęła powietrze, objęła podciągnięte
- Nie - odparła cicho. - Nie lubię go, nie mogę go lubić.
w górę kolana. - Powiedział, że widział mnie na weselu
Kiedy spostrzegÅ‚a, że matka skuliÅ‚a siÄ™ na swoim miej­
i że... no, oświadczył mi się - zakończyła.
scu, zaczęła poprawiać na pół wyschłe włosy. Kiedy zmokły,
- Sivert też mówił coś takiego - przytaknął ojciec. -
skręcały się w drobne loczki.
Ale ty podobno nie powiedziałaś  tak", jeżeli dobrze zro-
- Ale przecież ja go wcale nie znam - dodała. - I nie
zumiałem.
mogÄ™ pojąć, czego ode mnie chce. Wy też powinniÅ›cie wie­
- Nie. Nie powiedziałam - oznajmiła Mali, patrząc ojcu
dzieć, że nie jestem tą synową, jakiej by sobie życzyli jego
z uporem w oczy, ale niczego bliżej nie tłumaczyła.
rodzice. Moim zdaniem coÅ› go napadÅ‚o, ale szybko mu mi­
- Dlaczego mu odmówiłaś, moje dziecko? - zawołała
nie - dodaÅ‚a niepewnie. - A potem sam bÄ™dzie zadowolo­
matka zdziwiona. - To przecież dziedzic wielkiego majątku.
ny, że mu odmówiłam, jestem pewna.
Zostałabyś gospodynią, do końca życia byłabyś zabezpie-
' Nikt lepiej od niej nie wiedział, że to nie jest chwilowa
czona. O takiej propozycji my, biedacy, nie mogliśmy nawet
zachcianka dziedzica Stornes. Zachowywał się przecież
marzyć. Ani ty. Bo to po prostu wspaniała propozycja...
jak opętany.
100
101
- Nie, nie, to mu nie minie - powiedział ojciec i zapalił Ogień buzował w piecu, deszcz zacinał o szyby. Długo nie
w koÅ„cu swojÄ… fajkÄ™. - Sivert Stornes przyszedÅ‚ tu w imie­ padÅ‚o ani jedno sÅ‚owo. Mali siedziaÅ‚a i zastanawiaÅ‚a siÄ™, co
niu swojego syna, żeby prosić o twojÄ… rÄ™kÄ™. Tak jak nakazu­ takiego dolega Johanowi. Bo przecież nikt o zdrowych zmy­
je obyczaj - dodał pospiesznie. - Johan poważnie myśli słach nie mógł niczego podobnego wymyślić. I co takiego
o małżeństwie z tobą, a rodzice się na to godzą. To jedno jest w niej, że zmusił własnego ojca, by pojechał do Buvika,
jest pewne. Przynajmniej na razie - dodał. żeby mu ją kupić? W dodatku po tym, jak mu powiedziała,
że nic do niego nie czuje i czuć nie będzie. On nie tylko jest
Ojciec znowu wpił w nią wzrok. Mali czuła jakąś kulę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl