[ Pobierz całość w formacie PDF ]

oczy, objęła go za szyję i powiedziała cicho, łamiącym się głosem.
— Trzymaj mnie, trzymaj mnie mocno. Boję się, że to tylko sen. Że jesteś przy
mnie, wybaczasz mi i że jeszcze mnie kochasz.
Poruszony głęboko ucałował jej oczy i usta i mówił do niej najczulszymi słowami.
Słuchała uszczęśliwiona i powiedziała wzruszona:
— To było gorsze niż śmierć, że musiałam cię opuścić.
Czule pogłaskał ją po włosach. — Kochamy się za bardzo, żeby móc rozstawać się
ze sobą bez bólu i cierpień, również i wtedy, gdybym uznał cię za winną. Poczułem to,
gdy wszedłem do pustego domu, w którym ciebie już nie było. Nie chcę nigdy więcej
znosić tak potwornego bólu.
Przytuliła się do niego szczęśliwa. — Mogłam znieść ból i cierpienie tych strasz-
nych godzin, gdyż nie ma już kłamstwa, które nas dzieliło, które tak mnie niesłychanie
dręczyło. Dopiero teraz moje szczęście jest pełne.
Spojrzeli sobie głęboko w oczy. — Nigdy już nas nic nie będzie dzielić, moja ko-
chana Felizitas.
Opowiedziała mu jeszcze bardziej wyczerpująco, jak to było z jej matką. Cała jej
dusza otworzyła się przed nim, ze wszystkim, co w niej było. I było dla niej rozkoszą, że
niczego nie musiała przed nim ukrywać.
Słuchał jej i całował ciągle jej ręce. I kiedy opowiedziała z jakimi uczuciami ucie-
kła wtedy z fabryki, kiedy ją poprosił o rękę, zapytał z uśmiechem.
— Co byś uczyniła, gdyby twoja matka nie zagrała tej komedii?
Odetchnęła głęboko. — Nie mogłabym powiedzieć nie. Za bardzo cię kocham.
Musiałabym ci wtedy powiedzieć, że wiem o twoim bogactwie. Ale wtedy nie byłbyś
być może zadowolony, gdyż przecież nie miałeś pojęcia, jak bardzo cię kochałam i że z
tobą byłabym na dobre i złe. Siedzieli jeszcze długo obok siebie i mieli sobie dużo do
powiedzenia. Ale potem Heinz przypomniał sobie, że Jutta czeka pełna niepokoju na
wiadomość od niego.
— Musimy jej wysłać telegram, Felizitas. Stała dzielnie po twojej stronie i nie
straciła wiary w ciebie.
Poszli razem na pocztę. Było to cudowne uczucie dla Felizitas, znowu iść bez-
piecznie u boku swojego męża.
Następnego dnia, gdy południowym pociągiem wrócili do domu, Jörg i Jutta cze-
kali na nich z kwiatami na peronie. Jutta i Felizitas ucałowały się serdecznie, a Jörg i He-
inz uścisnęli sobie dłonie. Sarida pokazał wszystkie zęby w uśmiechu, gdy zobaczył swo-
jego pana z młodą panią idących w stronę samochodu.
„Mój pan jasne oczy, wszystko dobrze" pomyślał sobie.
Walradowie pojechali z nimi do willi Franków. Gdy tam żegnali się z Heinzem i
Felizitas, Heinz odezwał się. — Dziś wieczór napijemy się kruszonu poziomkowego w
willi „Felizitas". Wypijemy za zdrowie tej wspaniałej nazwy, która jest w pełni zasłużo-
na.
— Przyjdziemy — zgodziła się Jutta z uśmiechem i pomachała ręką obojgu szczę-
śliwym, którzy mocno przytuleni do siebie, odjechali do swego pięknego domu, niosąc
szczęście w sercu! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl