[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Masz na myśli, że Nicky nie wspomina o ślubie.
Potwierdziła.
 Tu nawet nie chodzi o to, że się nie oświadczył. Tylko my
nawet o tym nie rozmawiamy. Jak tylko zaczynam mówić o
przyszłości, wspólnej przyszłości, dzieciach, gdzie chcielibyśmy
zamieszkać, on zmienia temat. Aaskocze mnie albo zabiera mi
kapelusz, żebym go goniła.
Rzeczywiście, kiedy byli razem, zachowywali się jak dwa
małe psiaki, które w kółko się popychają i bawią. Wyglądało to
uroczo, ale nawet szczeniaczki muszą kiedyś dorosnąć.
 Chyba nie ma niczego, o czym nie wiem?  spytała Grace.
Miałam szczerą nadzieję, że tak było w istocie.
 Na przykład?
 Jakaś dawna dziewczyna, której nie odchorował?
Odparłam, że nie wydaje mi się.
 Czyli jest typem  boję się zobowiązań , tak?
 Ujęłabym to inaczej. Nicky zawsze lubił, żeby wszystko
zostawało po staremu. Zdolność cieszenia się tym, co się ma, a nie
ciągła pogoń za czymś nowym, nie jest wcale złą cechą. Poza tym
ma dobre serce. Bywa gorzej.
Zgodziła się.
 Niemniej czasem życie narzuca zmiany  powiedziałam i
zaczęłam tłumaczyć, czemu ważną zmienną w tym równaniu jest
czas.
Pojawił się guz. Trzy lata temu była operacja, w pełni udana.
Potem radioterapia. Belinda wyzdrowiała. Ale teraz mściwa
choroba wróciła. W odwodzie pozostawała chemioterapia, pod
warunkiem że pacjentka odzyska siły, ponieważ obecnie atakowały
ją różne infekcje, które mogły okazać się równie zabójcze, co rak.
W pierwszej reakcji Grace zaczęła płakać. Następnie, co było do
przewidzenia, rozzłościła się na Avis.
 Czemu mama mi nie powiedziała?
 Belinda ją o to poprosiła.
 Powinna mi powiedzieć mimo wszystko!
Uważałam, że Avis postąpiła słusznie, stosując się do
życzenia Belindy, ale ja też miałam jej za złe, że mi nie
powiedziała. Rozumiałam więc reakcję Grace, chociaż nie
przyznałam jej racji.
 Teraz rzecz w tym, że jeśli ty i Nicky coś zamierzacie,
może byłoby miło, żeby Belinda mogła w tym uczestniczyć.
Zgodziła się. Tak będzie.
Nicky najwyrazniej przyjął to dobrze, bo dwa dni pózniej
poprosił Dinę o zaręczynowy pierścionek od jego ojca, który od
czasu rozwodu leżał w depozycie w banku. W weekend, podczas
przejażdżki łódką w Central Parku, Nicky poprosił Grace, żeby za
niego wyszła. Pieszo przyszli potem do Diny, zarumienieni i
szczęśliwi, żeby podzielić się dobrą nowiną. W mieszkaniu zastali
nas dwie i okolicznościowy obiad.
 Ty wstręciuchu!  powiedziała Grace do Nicky ego. 
Najpierw wyznałeś to swojej matce, a dopiero potem mnie?
Nicky zaśmiał się, a Dina otworzyła szampana.
Kiedy po obiedzie rozsiedliśmy się przy kominku, w końcu
powiedziałam:
 Skarbie, naprawdę powinnaś zadzwonić do swojej mamy.
Twarz Grace wykrzywiła się w grymasie.
 Tak, ale wiesz, co powie.
 Nie, nie wiem.
 %7łe to cudowne, a potem wyciągnie kalendarz, zacznie
ustalać daty i obdzwaniać firmy cateringowe.
 Jeśli tak zrobi, to przecież tylko dlatego, że zależy jej na
tym, żebyś była tego dnia szczęśliwa.
 Ale czemu nie powie po prostu, że się cieszy, i nie pozwoli
mnie i Nicky emu zdecydować o wszystkim po naszemu?
 A może tak postąpi? Daj jej szansę.
Narzeczeni siedzieli we dwójkę na ogromnym miękkim
fotelu przy kominku. Grace położyła nogi na kolanach Nicky ego i
opierała głowę na jego ramieniu. Dina siedziała naprzeciwko w
swoim ulubionym dużym fotelu ze stosem poduszek, a ja
przycupnęłam obok niej na otomanie. Chociaż może to był puf.
Wstałam i przyniosłam z kuchni bezprzewodowy telefon.
Wręczyłam słuchawkę Grace.
Grace i Nicky spojrzeli po sobie. On pocałował ją w nos,
więc zaczęła się śmiać.
 No dobrze  uległa.
 Nie, daj, ja to zrobię!  zaproponował Nicky. Grace
wybrała numer i podała mu telefon.
 Halo? Pani Metcalf? Mówi Nicholas Wainwright& Tak.
Przepraszam, że dzwonię tak pózno& Dobrze. Chciałbym prosić o
rękę pani córki. I stopę. Całą córkę, tak właściwie.  Nastąpiła
dłuższa przerwa, podczas której Nicky słuchał i uśmiechał się.
Potem zakrył mikrofon i uroczyście oświadczył:  Zgadza się.  Po
drugiej stronie Avis mówiła dalej.  Tak, pani Metcalf& no
dobrze, dziękuję, Avis. Uszczęśliwiłaś mnie. Tak, jest obok  oddał
słuchawkę Grace.
 Cześć, mamo  przywitała się.  Dziś po południu, w
parku& Na łódce& Tak, bardzo romantycznie& Nie, było trochę
wody na dnie, a on włożył dziś lepsze spodnie& tak& Nie. Nie
mamy pojęcia, wiosną byłoby cudownie, a może zimą. Albo
jesienią.
 Albo w lecie  podrzucił Nicky.
 Jeszcze nie mieliśmy okazji tego omówić& Nie
przypominam sobie, żebyśmy zastanawiali się nad kościelnym,
prawda?  Spojrzała na Nicky ego, który tylko zachichotał. Avis
mówiła, a Grace popatrzyła na Dinę i przewróciła oczami.  Tak,
wiem, że ludzie zaklepują najlepsze terminy z wyprzedzeniem,
ale& dobrze& . dobrze& Tak& Dobry pomysł, sprawdz, kiedy
jest pełnia w czerwcu. I w maju& tak, jutro pójdę powiedzieć
Belindzie. Pójdziemy we dwójkę. Tak. Tak. Dzięki, ja też. Pa.
Rozłączyła się i spojrzała na mnie, wydając zirytowane
warknięcie przez zaciśnięte zęby.
Po wyjściu dzieci siedziałyśmy z Diną przy kominku i
rozmawiałyśmy o całej sprawie.
 Chciałabym wyprawić im przyjęcie zaręczynowe 
wyznała.  Ale nawet jeśli policzymy tylko moją rodzinę, rodzinę
Richarda i Metcalfów, to mieszkanie już będzie za małe.
Mogłabym zrobić to w klubie, ale jeszcze mnie nie przyjęli. 
Spojrzała w ogień.  Zastanawiam się, czemu to tyle trwa.
Następnego dnia była niedziela, zimna i ponura. Gil w
niedzielne popołudnia grał w tenisa, jeśli akurat był w mieście, a
wieczorem przychodził na kolację przy kominku. Choć gotowałam
proste potrawy, stanowiło to dla niego wytchnienie, ponieważ
kucharz, którego Althea sprowadziła z Francji, niespodziewanie
odszedł, narzekając, że nie ma tu odpowiednich składników i że
nikt w Nowym Jorku nie mówi po francusku. Teoretycznie Althea
szukała nowego kucharza, ale na razie codziennie jedli w
restauracji, chyba że akurat byli gdzieś zaproszeni. Gil twierdził, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl