[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nadzieję pokładał w niewinności swojej, iż do tego przyjść miało, że
jego niewinność się miała okazać. To też każdy wie, iż nie taras czyni
sromotę, ale występek. A żeby nie każdy mógł swowolnie a niespra-
wiedliwie donaszać kogo do sędziego abo komu w czym winę dawać,
ma być ustawiono karanie na takowe: bo niesłuszna rzecz, aby się ten
w niczym nie miał bać o się, kto kogo złościwie w niebezpieczność
dawa. A zasię niemasz nic słuszniej szego, jako aby ten  który się wa-
ży przywieść kogo w niebezpieczność o majętność, o żywot i o dobrą
sławę  rozumiał, że też i jego majętność, zdrowie i dobre mniemanie
jest w niebezpieczeństwie. Zaiste i prawo Boże na takich postanowiło,
aby tak byli karani, jako mieli ci być karani, którym winę dali.
1. Praw kto ma poprawować? 2. Sposób ich skąd ma
być bran? 3. Niechaj będą spisane słowy jasnemi,
przydawszy przyczyny do każdego artykułu. 4. A o
rzeczach jednakich niech będą jednakie. 5. Jeden lud
jedne prawa niech ma. 6. Więcej mają ważyć, niż
mandaty królewskie.
A tę wszytkę sprawę około praw poruczmy ludziom w prawie bie-
głym, filozofom i historykom, jako tym, którzy wżdy większy rozsądek
mają, a skromniejszych i nie tak bestliwych namiętności, jako insi lu-
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
51
dzie, używają. Bo wielkie podobieństwo, że oni i roztropniej i z mniej-
szym, albo snąć z żadnym na osoby baczeniem o rzeczypospolitej ra-
dzić będą i lepiej w każdej rzeczy przystojność, obaczą, nizli ci, którzy
zawżdy na jaśni między ludzmi żyjąc więcej albo czasowi, albo przyja-
ciołom, albo własnym namiętnościom służyć zwykli.
Piszą o niektórych prawnikach albo ustawcach praw starodawnych,
którzy ustawili prawa królom pożyteczne, albo poddanym niepożytecz-
ne, niektórzy bojaznią, drudzy nadzieją, drudzy miłością, drudzy też
inszemi namiętnościami przypędzeni; jakiemi i ci zdadzą się być, któ-
rzy nieszlachecki stan w nienawiści mając, wiele szlacheckiemu sta-
nowi kwoli uczynili. A przedsię prawa przyjęte są od ludzi częścią głu-
pich, częścią bojazliwych albo też rozmaitemi żądzami przypędzonych;
ale pospólstwo nieuczone, głupie a niepotężne, łacno może być przy-
pędzone ku znoszeniu wszytkiego. Tym rzeczom wszytkim zabieżeć
należy na mądrego ustawcę praw, aby się czego nie dopuszczał w
ustawowaniu praw, coby za dobre a przystojne nie mogło być poczyta-
no. Niegodzi się temu być jednej stronie przychylnym, który o wszyt-
kiej rzeczypospolitej radzi.
Lecz niech będą spisane prawa słowy znacznemi, którychby nie
trza wykręcać; a o podobnych rzeczach sobie podobne, a jednym lu-
dziom jedne; niech też będą jakie przyczyny przydane, któreby słusz-
ność prawa ukazowały. Bo owe nieznaczne słowa wiele nam wykłada-
czów narodziły i przyczyny rozmaitego prawowania dały. Jest to w
naszych prawiech napisano, iż ktoby komu sprośne słowo zadał, a na-
tychmiast tego, co rzekł, nie odwołał, ma być karan sześćdziesiąt
grzywien i zarazem ma odwołać. Pozową kogo o to, że zadawszy przy-
kre słowo, natychmiast nie odwołał: on przed sędzią odwoływa, a po-
wiada, że to słówko  natychmiast ma się rozumieć o onym czasie,
którego będąc pozwany przed sędziego, na pierwszy dzień się stawi.
Aleć to jest wykręcać, nie wykładać.
Do każdego też artykułu prawnego niech będzie przydana jaka
przyczyna, okazująca słuszność, bo i ludzie mądrzy radniej im będą
posłuszni gdy je do słuszności ustosowane być ujzrą, i zli nie łacno je z
tym wykładem wykręcą. Bo niech będzie ten artykuł, o którym mówi-
łem, w ten sposób napisany: Ci, co złorzecząc ku czci przymawiają,
niech będą sześćdziesiąt grzywien karani, chybaby co z przygody wy-
mówiwszy przeciwną rzeczą bez odwłoki zaraz zganili; bo on godzien
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
52
jest odpuszczenia, komu natychmiast uczynku jego żal; a niema być ten
uczynek poczytan za umyślnie uczyniony, który jego powiedacz po
chwilce odwołać gotów.
Niemniej też i to jest rzecz potrzebna, aby o rzeczach podobnych
podobne prawa stanowiono, boby się w tej podobności roztropność,
dobra rada i przystojność jaśnie okazowała; a gdyby były sobie
niepodobne, pokazowałaby się nierozmyślność, niedostatek rady,
nieprawość i krzywda. Jest u nas prawo o sołtysie niepożytecznym, aby
go ruszono z tego stanu i z majętności skupiono. Dobre zaprawdę
prawo i godne tego, aby go w rzeczypospolitej używano; bo to na
dobrego sołtysa należy, sądzić swoje obywatele, a wszytkich bojaznią
karania i nadzieją uczciwej nagrody w powinności ich zatrzymawać, a
z majętności, którą mają większą nizli drudzy, wedle zwyczaju
naszego, aby czasu potrzeby wojnę służyli; a któryby sołtys temu nie
mógł dosyć czynić, ten nie ma być na tym urzędzie cierpian. Więcej
mamy rzeczypospolitej życzyć, nizli pożytkom jednej osoby; lecz jeśli
to należy na rzeczpospolitą o tym staranie mieć, czemu też to prawo i
na insze urzędniki nie ma być rozciągane? Ano z onych ludzi, którzy
wyższe a zacniejsze urzędy trzymają, nierówno więcej złego do
rzeczypospolitej przychodzi, niż z niepożytecznego sołtysa. Przeto jeśli
ten tym sposobem, jakom powiedział, bywa z miejsc ruszan, czemuby
też niepożyteczni wojewodowie, niepożyteczni starostowie,
niepożyteczni sędziowie, niepożyteczni pisarzowie z miejsca nie mieli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl