[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jeszcze troszeczkę do przodu. Wielki fragment skały oderwał się od krawędzi klifu. Chwytając się
rozpaczliwie kępek trawy, Menolly próbowała powstrzymać upadek. Ale morska trawa wyśliznęła
się od razu, kalecząc jej dłonie, i dziewczyna runęła w dół. Uderzyła o plażę z siłą, która na moment
sparaliżowała całe jej dało. Na szczęście wilgotny piasek w dużej mierze zamortyzował upadek.
Leżała w tym samym miejscu przez kilka minut, starając się uspokoić i wyrównać oddech. Potem z
trudem podniosła się na równe nogi i odsunęła od nadciągającej fali. Spojrzała w górę, na urwisko,
zdumiona faktem, że spadła z wysokości równej długości smoka albo nawet większej. Ale jak
wejdzie tam z powrotem? Kiedy jednak przyjrzała się lepiej urwisku, okazało się, że nie jest ono tak
niedostępne, jak wcześniej myślała. Niemal całkiem pionowe, owszem, ale naszpikowane skalnymi
półkami i występami, i to całkiem sporymi. Jeśli tylko uda jej się znalezć wystarczająco dużo
miejsca na oparcie dla stóp i dłoni, będzie mogła wspiąć się na górę. Otrzepała piasek z rąk i
ubrania i ruszyła w kierunku małej zatoczki, chciała rozpocząć systematyczne poszukiwanie
najłatwiejszej drogi pod górę. Uszła zaledwie kilka kroków, kiedy nagle coś opadło na jej głowę
piszcząc wściekłe. Podniosła ręce, by ochronić twarz przed atakującą ją królową. Dopiero teraz
Menolly przypomniała sobie o dziwnym zachowaniu jaszczurek ognistych. Maleńka królowa
zachowywała się tak, jakby broniła czegoś przed Menolly i przed wciąż przybliżającym się
morzem. Dziewczyna rozejrzała się dokoła - jeszcze kilka kroków i rozdeptałaby kilkadziesiąt jaj
jaszczurczych.
- Och, przepraszam. Przepraszam. Nie patrzyłam przed siebie! Nie wściekaj się na mnie -
krzyknęła Menolly, kiedy jaszczurka znowu ją zaatakowała. - Proszę, przestań! Nie zrobię im
krzywdy!
By udowodnić swą dobrą wolę, wycofała się na drugi koniec niewielkiej plaży. Tutaj musiała
się nieco schylić, by schować głowę pod skalną półką. Kiedy znowu rozejrzała się wokół, po małej
królowej nie było już śladu. Radość Menolly szybko się jednak skończyła, kiedy pomyślała o tym,
jak ma znalezć drogę na górę klifu, jeśli mała jaszczurka atakowała ją, gdy tylko zbliżyła się do
gniazda. Dziewczynka pochyliła się jeszcze bardziej, starając się znalezć jak najwygodniejszą
pozycję w swym ciasnym azylu. Może gdyby trzymała się z dala od gniazda? Spojrzała do góry, na
tę część urwiska, która wznosiła się bezpośrednio nad jej głową. Dostrzegła tam kilka obiecujących
półek i występów. Wyszła ze swej kryjówki i spoglądając jednym okiem na kąpiące się w słońcu
jaja postawiła nogę na pierwszym stopniu. Natychmiast spadła na nią jaszczurka ognista.
- Och, zostaw mnie w spokoju! Au! Uciekaj, sio! Pazury jaszczurki rozcięty jej policzek.
- Proszę! Nie ruszę twojego gniazda!
Następny atak królowej był minimalnie chybiony, i to tylko dlatego że Menolly schowała się z
powrotem pod półką. Krew sączyła się z głębokiego zadrapania. Menolly wytarła ją rąbkiem tuniki.
- Czy ty nie masz rozumu? - zapytała z oburzeniem niewidocznego teraz prześladowcę. - Na co mi
twoje głupie jaja? Zatrzymaj je sobie. Ja chcę tylko wrócić do domu. Nie możesz tego zrozumieć?
Chcę tylko wrócić do domu. Może jak posiedzę przez chwilę spokojnie, zapomni o mnie, pomyślała
Menolly i podciągnęła kolana pod brodę. Stopy i łokcie wciąż jednak wystawały spod półki.
Nagle nad gniazdem pojawił się spiżowy jaszczur, piszcząc żałośnie. Menolly widziała, jak
królowa nadleciała z góry i przyłączyła się do niego. Złota królowa musiała więc siedzieć cały czas
na półce, pod którą schowała się Menolly, czekając aż ta wynurzy się z ukrycia. I pomyśleć tylko,
że ułożyłam o was taką ładną melodię, rozżaliła się Menolly, obserwując dwie jaszczurki krążące
nieustannie wokół jaj. Ostatnią melodię, jaką kiedykolwiek wymyśli. Jesteście niewdzięczne,
właśnie tak! Pomimo niewygodnej pozycji, Menolly musiała się roześmiać. Co za przedziwna
sytuacja! Uwięziona pod skalną półką przez stworzenia niewiele większe od jej dłoni. Na dzwięk
jej śmiechu, obie jaszczurki zniknęły. Przestraszyły się, naprawdę? Zmiechu? "Uśmiechem
zdobędziesz więcej niż złością"; Menolly bardzo lubiła to przysłowie. Może jeśli będę się jeszcze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]