[ Pobierz całość w formacie PDF ]
F'lar zachichotał z jej rozumowania.
- Owszem, ale to byli najbardziej doświadczeni jezdzcy. Pewnego razu natrafiliśmy na smoka
i jezdzca, którzy uwięzli razem w litej skale. Oni... byli... bardzo młodzi. -Jego oczy posmutniały.
- Rozumiem, o co ci chodzi - zapewniła go poważnie. - To już jej piąty - dodała, wskazując na
Ramoth, która niosła swą najnowszą zdobycz na zakrwawiony występ skalny.
- Zapewniam cię, że dziś strawi je co do kawałka - zauważył F'lar. Podniósł się i otrzepał
kolana jezdzieckimi rękawicami. Sprawdz, w jakim jest nastroju.
- Masz dosyć? - bezgłośnie spytała Lessa i skrzywiła się czując, że Ramoth z oburzeniem
odrzuciła tę myśl.
Królowa rzuciła się w dół na wielkiego ptaka i ponownie wzbiła się w powietrze w powodzi
różnokolorowych piór.
- Ta przewrotna bestia nie jest wcale tak głodna jak chce, żebyś sądziła - zaśmiał się F'lar i
spostrzegł, że Lessa najwyrazniej doszła do tego samego wniosku. Błysnęła oczami ze
zniecierpliwienia.
- Ramoth, gdy już skończysz jeść tego ptaka, pozwól łaskawie, że zaczniemy naukę latania w
pomiędzy - powiedziała Lessa głośno, tak aby F'lar ją usłyszał - zanim nasz łaskawy władca zmieni
zdanie.
Ramoth podniosła wzrok znad swojej zdobyczy i zwróciła głowę w kierunku obojga jezdzców
stojących na skraju pastwiska. Jej oczy miotały błyskawice. Ponownie pochyliła głowę nad swoją
ofiarą, lecz Lessa wyczuła, że smoczyca jej posłuchała.
W górze było zimno. Lessa cieszyła się, że miała futrzaną podszewkę pod jezdziecką kurtką.
Ciepła bijącego od wielkiego, złotego karku nie czuła. Postanowiła nie myśleć o absolutnym zimnie
panującym w pomiędzy, którego jak dotąd doświadczyła tylko raz. Zerknęła w prawo ku dołowi,
gdzie zawisł Mnementh i przechwyciła jego zabawną myśl.
F'lar mówi mi, żebym powiedział Ramoth, aby przekazała tobie, żebyś mocno utrwaliła sobie
w pamięci Gwiezdny Kamień jako namiar domu. Potem, informował uprzejmie Mnementh,
polecimy w dół nad jezioro. Wrócisz z "pomiędzy" dokładnie w tym punkcie. Zrozumiałaś?
Lessa przyłapała się na tym, że energicznie skinęła głową i uśmiechnęła się głupkowato. Jak
wiele czasu oszczędzała dzięki temu, że potrafiła rozmawiać ze wszystkimi smokami! Z głębi piersi
Ramoth wydobyło się westchnienie niezadowolenia. Lessa poklepała ją uspokajająco.
Czy masz już w umyśle odpowiedni obraz, moja droga? - zapytała, a Ramoth zamruczała
ponownie z wyraznie mniejszą irytacją, gdyż udzieliło jej się podniecenie Lessy.
Mnementh swymi zielono-brązowymi, w świetle słońca, skrzydłami wzburzył zimne
powietrze i z gracją poszybował w kierunku jeziora na równinie u stóp Benden Weyr. Obrał
trajektorię lotu tuż ponad krawędzią Weyr. Patrząc z punktu, w którym znajdowała się Lessa,
wyglądało to tak, jakby Mnementh chciał roztrzaskać się o skały.
Ramoth ruszyła dokładnie w ślad za nim. Na widok postrzępionych głazów tuż pod
skrzydłami Ramoth Lessa dostała gęsiej skórki z podniecenia.
Było to tak porywające! Pobudzona dodatkowo podnieceniem płynącym ku niej z powrotem
od Ramoth, zapiszczała do siebie. Mnementh zatrzymał się ponad przeciwległym krańcem jeziora,
a po chwili zaczęła unosić się tam także Ramoth.
Mnementh przekazał Lessie myśl, że ma wyraznie utrwalić w swej pamięci obraz miejsca, do
którego pragnie się udać oraz polecić Ramoth, aby się tam udała.
Lessa potwierdziła. W następnej chwili ogarnął je przerażający, przeszywający do głębi chłód
czarnego pomiędzy. Zanim którakolwiek z nich uświadomiła sobie coś więcej niż bolesny dotyk
zimna i nieprzeniknione ciemności, były już ponad Gwiezdnym Kamieniem.
Lessa wrzasnęła radośnie.
To jest niezwykle proste. Ramoth zdawała się być rozczarowana.
Troszeczkę niżej, obok nich, ponownie pojawił się Mnementh.
Macie wrócić tą samą drogą nad jezioro - polecił i zanim dokończył tę myśl, Ramoth już
wystartowała.
Mnementh pojawił się obok nich nad jeziorem. Wściekłość niemal go rozsadzała.
Nie przywołałyście obrazu celu przed powrotem! Nie myślcie sobie, że po pierwszym udanym
skoku osiąga się doskonałość. Nie macie żadnego wyobrażenia o niebezpieczeństwach grożących w
"pomiędzy". Nigdy więcej nie zaniedbujcie przywołania obrazu miejsca powrotu.
Lessa zerknęła w dół na F'lara. Nawet pomimo dzielącej ich odległości mogła dostrzec złość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]