[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mnie po włosach i bez słowa wyszedł z pokoju. Kiedy zostałam sama, zwinęłam się w kłębek na
łóżku. Czułam się nieszczęśliwa, samotna i zdruzgotana. Chciałam się dowiedzieć, co spotkało
mojego brata. I chciałam przypomnieć sobie, jaka kiedyś byłam. Przede wszystkim jednak
pragnęłam być szczęśliwa. Poużalałam się trochę nad własnym losem, leżąc na łóżku Brady ego,
po czym wróciłam do swojego pokoju. Kiedy przeglądałam notatnik, mój wzrok padł na
nagryzmolony numer telefonu Lacey. Czując nadciągającą migrenę, połknęłam szybko sporą
dawkę środków przeciwbólowych i chwyciłam za komórkę.
* * *
Gdy o dwudziestej pierwszej Lacey podjechała w umówione miejsce, jej twarz rozświetlał
uśmiech.
Sloane, wygląda na to, że powoli odkrywasz w sobie naturę buntowniczki rzuciła na
powitanie, gdy wsiadłam do jej wściekle zielonego volkswagena garbusa.
Podłogę zaścielały niezliczone torebki po fastfoodowym jedzeniu. Wszystkie uchwyty na
napoje były zajęte. Lacey ubrana była w zwyczajną żółtą bluzę, ale za to miała zupełnie
odjechany makijaż. Kompletnie nie kojarzył się z image em typowego świeżaka. Wyglądał
zajebiście.
Naprawdę chcesz wybrać się do Centrum Odnowy? Odniosłam wrażenie, że miejsce nie
przypadło ci do gustu.
Chcę odparłam. Tym razem żaden agent nie będzie mi już patrzył na ręce, więc może
mi się spodobać.
Sloane powiedziała poważnym głosem Lacey oni zawsze patrzą. Nigdy o tym nie
zapominaj.
Po chwili włączyła radio i z głośników popłynęła jakaś popowa piosenka o miłości. Jej tekst
był do bólu słodki. Złożyłam ręce na kolanach, próbując w ten sposób opanować pragnienie
wyłączenia odbiornika. Najchętniej opowiedziałabym Lacey o Jamesie i Bradym. Nie chciałam
jednak wprawiać jej w posępny nastrój. W pewnym momencie dostałam nowego SMS-a, zamiast
jednak sprawdzić, kto do mnie napisał, podkręciłam głośność w radiu.
Kiedy weszłyśmy do gmachu Centrum, przywitało nas tam mrowie ludzi. W miarę jak
Program zyskiwał popularność w kolejnych krajach, coraz większą wagę przywiązywano do
sprawnej asymilacji świeżaków. Donosiło o tym choćby MTV. Sala wypełniona była teraz
tłumem ludzi wszyscy śmiali się i świetnie bawili tylko pod ścianami wystawali wciąż
agenci. Dodano specjalny sektor, gdzie można było pograć w gry wideo. Dostrzegłam tam grupkę
chłopaków, ubranych bez wyjątku w przepisowe eleganckie ciuchy. Zerknąwszy na swoje
ubrania, przekonałam się, że nie odbiegam od normy. Ubrania w tym stylu były niczym mundury,
po których można było rozpoznać świeżaka. Rozpięłam koszulę do wysokości stanika, po czym
razem z Lacey skierowałyśmy się do kanapy.
Nadal nie mogłam uwierzyć, że znowu tu jestem. Przecież obiecałam sobie, że moja noga tu
nie postanie. Nie mogłam jednak wytrzymać w domu, a Centrum Odnowy było jedynym
miejscem, gdzie spotykali się ludzie w moim wieku. A w każdym razie tacy, którzy nie mają
innych znajomych. Lacey rzuciła się na kanapę i omiotła spojrzeniem pomieszczenie, jakby
kogoś wypatrywała.
Przyznaj się, kto tym razem poprosiłam żartobliwie, trącając ją łokciem w bok.
Nie mam bladego pojęcia, o czym mówisz odparła niewinnym głosikiem. Słowo
honoru, nie wypatruję chłopaka, który obiecał, że się tu zjawi.
Czyżbym miała wreszcie poznać twojego tajemniczego amanta? spytałam wesoło.
Chyba najwyższa pora stwierdziła Lacey dziwnie poważnym głosem.
Zanim zdążyłam poprosić ją o wyjaśnienia, kątem oka dojrzałam nieopodal czerń męskiej
koszuli. W pomieszczeniu pełnym pstrokatych kolorów wydawała się zupełnie nie na miejscu. To
Liam.
Zaraz wracam powiedziałam, podrywając się z kanapy.
Liam kluczył pośród tłumu, wreszcie dotarł do tylnych drzwi i wymknął się na taras.
Ruszyłam za nim, a po chwili owionęło mnie rześkie powietrze. Liam stał przy barierce,
zwrócony twarzą do rozpościerającego się poniżej parkingu. Chciałam spytać go o tamten
wieczór, o to, skąd znał mnie i Jamesa.
Cześć odezwałam się w półmroku.
Kiedy odwrócił się do mnie, drgnęłam zaskoczona miał podkrążone oczy i splątane włosy,
był brudny. Sprawiał wrażenie, jakby coś mu było. O Boże, nagle dotarło do mnie, że mam przed
[ Pobierz całość w formacie PDF ]