[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Panie Redmond, czy twój przyjaciel rozważał to, że
mógłby zbić majątek, drukując& powiedzmy& kolorowe
karty do gry ze śmiałymi obrazkami przedstawiającymi&
sceny erotyczne?
Jonathan zamarł.
Na chwilę zamknął oczy, podczas gdy ta myśl osiadała
w nim jak gwinea wrzucona do studni życzeń.
Genialne.
Nielegalne, ale genialne.
 Albo może&  powiedział powoli  &
przedstawiające członków obecnego dworu? Albo
arystokratów?  zastanawiał się głośno; jeden pomysł
gonił drugi.
 Czy używasz eufemizmu, mówiąc  członkowie , czy
też& ? Bo z pewnością jedno i drugie zdobędzie ogromną
popularność.
To była znakomita dwuznaczność i nagrodził ją
szelmowskim uśmiechem, na jaki zasługiwała;
odwzajemniła uśmiech i powietrze wokół nich wydawało
się przez chwilę niebezpiecznie naelektryzowane, póki
sobie nie przypomniał, że nie ma pieniędzy i do końca roku
ma się ożenić.
 Powiedz mi, panie Redmond.  W tym momencie jej
wachlarz opadł, dotykając jego piersi w geście
niebezpiecznie przypominającym pieszczotę.  Czy jesteś
w tym dobry? W inwestowaniu?
 Tak  odparł krótko.
Zauważył, że Argosy wpatruje się w miejsce, gdzie jej
wachlarz go dotknął i jego twarz czerwienieje, nie wróżąc
niczego dobrego.
 Ja lubię inwestować w rubinowe naszyjniki, które
pasują do płomiennych włosów pewnej kusicielki 
oznajmił Argosy, zapominając o nonszalancji, ale nie o
poetyckiej przesadzie.
Tommy ponownie odwróciła się do Argosy ego.
 Czy tak? Myślę, że Rundell i Bridge mogą być nadal
otwarci o tej porze dnia, ale musisz się pośpieszyć 
stwierdziła z ożywieniem.
Jonathan nie zdołał się opanować. Parsknął śmiechem.
Argosy dostał, co mu się należało za tę uwagę o pensji.
Ale zrobiło mu się żal przyjaciela. Nie zależało mu
przecież specjalnie na uwadze panny de Ballesteros.
 Dlaczego nie opowiesz naszej gospodyni o swoich
szczególnych talentach, Argosy, zanim się nami znudzi i
odejdzie, żeby wdać się w jakąś interesującą konwersację.
Tommy posłała Jonathanowi ostre, nieodgadnione
spojrzenie spod przymkniętych powiek.
A potem zwróciła oczekujące spojrzenie na Argosy ego.
 Spośród tych, o których mogę dyskutować bez obrazy
moralności publicznej  zaczął, a Tommy skinęła głową w
odpowiedzi, jak nauczycielka doceniająca zdolnego ucznia
 jestem świetnym tancerzem. Tańczę jak Apollo, który
sprowadza światło słońca na ziemię. Doskonale potrafię
przewidywać życzenia kobiety. Mogę prowadzić rozmowę
na wiele tematów, jeśli nie na temat inwestycji, o ile nie
rywalizuję o twoją uwagę z tuzinem innych mężczyzn.
Kiedy współzawodniczę, obawiam się, że mam skłonność
do przesady w mowie.
Argosy wydawał się ułagodzony, kiedy Tommy się
roześmiała. Poruszyła dłonią z pustym kieliszkiem do
szampana.
 Czy potrafisz przewidzieć moje obecne życzenie,
lordzie Argosy?
 Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem  oświadczył
Argosy i ruszył natychmiast na poszukiwanie szampana.
Rzucając na odchodnym, długie i podejrzliwe,
ostrzegawcze spojrzenie na Jonathana.
 Spotkaj się ze mną o północy w Covent Garden przed
Teatrem Półksiężyca  szepnęła szybko.
 Co? Nie.
 To nie to, co myślisz, panie Redmond.
Podniósł wzrok w stronę nieba.
 Dobry Boże, powiedz, że nie usłyszałem tego znowu.
Nie. Nie interesują mnie sprawy skomplikowanych,
tajemniczych dam o rudych włosach. Nie.
 A ty wiesz dobrze, że nie interesuję się sprawami
aktualnie gołych jak mysz kościelna hultajów.
Cóż.
 Powinienem powiedzieć:  auć  zauważył wesoło.
 Powinieneś, ale nie dbasz o to, co ja myślę, nie
bardziej, niż ja dbam o to, co ty myślisz. Ponieważ jednak
łączy nas pewne wspólne upodobanie, sądzę, że
zainteresuje cię pewna propozycja biznesowa, którą
zamierzam ci złożyć.
 Mój zdrowy rozsądek, tyle, ile go mam, podpowiada
mi, że najmądrzej zrobię, udając, że nie słyszałem, co
powiedziałaś.
 Ile masz zdrowego rozsądku?
 Niech się zastanowię& trzy ziarenka, przy ostatnim
liczeniu. Miałem cztery, ale przeputałem jedno, kiedy
zgodziłem się towarzyszyć Argosy emu do tego salonu. Po
raz drugi.
 Jaka szkoda? Trzy ziarenka to o jedno za mało, żeby
przeszkodzić ci w wycieczce do Teatru Półksiężyca
dzisiaj o północy.
Jonathan wybuchnął śmiechem. Nie mógł się
powstrzymać.
Jeśli oni oboje będą się dłużej śmiać razem, to wszyscy
goście wyzwą go prawdopodobnie na pojedynek, takie
napięcie zbudowała Tommy, strategicznie rozdzielając
swoją uwagę i strategicznie dobierając głębokość dekoltu.
A oto tkwi tutaj, rozmawiając z jedyną osobą, której
szczerze nie zależało, czy z nim rozmawia czy nie,
podobnie jak kot potrafi wybrać w pokoju pełnym ludzi
akurat tę jedyną, która nienawidzi kotów.
 Daj spokój, panie Redmond  naciskała ściszonym
głosem.  Co innego zrobisz ze swoim czasem? Nie
pobiegniesz chyba do stołów gry, nie, jeśli masz zdrowy
rozsądek, a z tego, co słyszałam, posiadasz całe trzy
ziarenka. Pozbawiono cię pensji, a twój ojciec, popraw
mnie, jeśli się mylę, nie należy do takich, którzy z radością
pokryją twoje długi, jeśli zdecydujesz się grać bez
pieniędzy. Więc spotkaj się ze mną o północy przez
Teatrem Półksiężyca. Usłyszysz coś ciekawego. Och  i
przynieś pistolet. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl