[ Pobierz całość w formacie PDF ]

do nich z uśmiechem.
- Pięknie to zrobiłaś, Julio - zauważyła. W jej tonie była
pewna wyniosłość, ale i szczery podziw.  Chciałabym mieć
twoje podejście do chorych. Tego uczą w szkole pielęgniarskiej,
ale, niestety, nie na medycynie. - Na moment odpłynął jej chłód
i patrzyła na zadowolonego Luke'a, jakby zastanawiając się, czy
umiałaby zrobić dla niego to co Julia.
Julię zaskoczyła niespodziewana zaduma Grace. Widocznie
nie jest taka zimna i nieprzystępna, jak się wydaje.
- To sztuka zadbać o wygodę pacjentów - odpowiedziała
przyjaznie. - Niektórzy mają ten dar, inni nie.
RS
107
Jej spojrzenie spotkało się ze wzrokiem Grace, który nie był
już bez wyrazu. Może zle ją osądziła? Uśmiechnęła się lekko.
Luke otworzył oczy. Błyszczały z rozbawienia. Spojrzał na
obie kobiety stojące przy nim.
- Proszę, proszę, robicie postępy. Już rozmawiacie ze sobą. -
Rozpogodził się zupełnie. Grymas rozdrażnienia, który
zauważyła wcześniej, zniknął. - Nie widzę powodu, żeby nie
potraktować tej sprawy w cywilizowany sposób. Julio, sądzę, że
doszły cię już plotki krążące po Princes, dotyczące mnie i
Grace. - Wziął ją za rękę i uścisnął lekko.
- Tak - potwierdziła drżącym głosem. Zaskoczyła ją jego
bezpośredniość. - Słyszałam co nieco.
- To przeszłość. Grace przyjechała tu jako moja przyjaciółka.
- Zwrócił się do pięknej blondynki. - Prawda, Grace?
Ta zacisnęła usta i skinęła głową.
- Tak, Luke. Jesteśmy teraz po prostu przyjaciółmi -
powiedziała nieswoim, niskim głosem.
Julii zrobiło się jej żal. Zapewne to, o czym Grace rozmawiała
z Lukiem przed jej wizytą, wywróciło świat Grace do góry
nogami. Czy zjawiła się u niego z nadzieją, że zostanie przyjęta
z otwartymi ramionami, a on z jakiegoś powodu odrzucił jej
propozycję? A może po prostu zmienił zdanie? Czy to ona,
Julia, jest powodem zerwania tego związku, czy też Luke podjął
tę decyzję wcześniej?
Tylko on znał odpowiedz na to pytanie. Chyba będzie dość
czasu, by wszystko wyjaśnić. Na razie Julia postanowiła nie
dociekać prawdy. Luke był zdecydowany zakończyć swój
związek z Grace, ona pogodziła się z tym, trudno jednak
zapomnieć o przeszłości całkowicie. Julia współczuła obojgu,
ale bardziej, ku swemu zaskoczeniu, Grace. Luke uprzejmie,
aczkolwiek zdecydowanie, zmusił ją do przyznania, że ich
romans jest skończony, tymczasem wcześniejsze zachowanie
Grace świadczyło, że miała nadzieję na odnowienie znajomości.
RS
108
- Pójdę już - odezwała się cicho. - Obiecałam znajomym, że
wpadnę.
- Dobrze - odparł Luke. - Przepraszam, że nie mogę cię
odprowadzić. Julia będzie czyniła za mnie honory domu.
- Nie trzeba, znam drogę. Julio, dziękuję, ale nie skorzystam z
zaproszenia na kolację - powiedziała smutno. - Do widzenia,
Luke, wychodz z tego szybko. - Pochyliła się i pocałowała go w
czoło. - Och, nie mogę złapać tego twojego wirusa. -
Roześmiała się, zwróciła do Julii i wyciągnęła do niej rękę.
Julia, jakkolwiek zaskoczona, uścisnęła ją.
- Do widzenia, opiekuj się nim. - Odwróciła się i wyszła z
pokoju, cicho zamykając drzwi.
Zapadła niezręczna cisza. Pełna niedomówień, wibrująca
pobudzonymi emocjami i zranionymi uczuciami.
Julia miała ochotę uciec, ale Luke wciąż trzymał ją za rękę.
Pomyślała, że byłoby lepiej, gdyby wszyscy troje dali upust
swoim emocjom, zdeklarowali się i wykrzyczeli. Ta scena
sprzed chwili była zbyt opanowana, zbyt cywilizowana.
Zerwany związek, dwoje, nie, troje ludzi, jeśli policzyć i ją,
zranionych tym wydarzeniem. Spojrzała na Luke'a. Fachowym
okiem pielęgniarki oceniła, jak na jego stan wpłynęła wizyta
Grace. Przez chwilę był dla niej tylko pacjentem.
Wyglądał na zmęczonego. Zmarszczył czoło tak, że brwi
zbiegały się nad jego wydatnym nosem, jednak ogólnie nie
wydawał się szczególnie poruszony tym, co zaszło.
Rozchmurzył się i uśmiechnął lekko.
- Aączyło nas kiedyś wspaniałe uczucie - powiedział cicho. -
Myślałem, że oboje chcieliśmy poważnego związku.
Julia uwolniła rękę z jego uścisku.
- Cóż, skoro jesteś przekonany, że chcesz zerwać z Grace, to
przecież trudno jest to zrobić bez zadawania sobie bólu. Oboje
zachowaliście się w sposób, jak to określiłeś, cywilizowany.
Powiedziała to zimnym, obojętnym głosem. Nie chciała
okazać mu współczucia, choć z drugiej strony jej serce aż rwało
RS
109
się do tego. W końcu to mężczyzna, w którym była coraz
bardziej zakochana, mimo że się przed tym broniła.
Przez moment popatrzyła na ostatnie wydarzenia z dystansu i
zaczęła żałować wszystkiego: pracy w Princes, poznania Lilke'a
i odkrycia rodzącej się w niej miłości. Dlaczego nie mogli
zostać po prostu przyjaciółmi, kolegami z pracy, tak jak było do
tej pory? Dlaczego? Poczuła się winna, jak gdyby to ona
odciągnęła Luke'a od Grace, lecz zdrowy rozsądek
podpowiedział jej, że to nieprawda. Następne słowa Luke'a
potwierdziły to.
- Wyjaśniliśmy sobie wszystko i skończyliśmy ze sobą
jeszcze przed twoim przyjazdem do Princes. Grace
zaakceptowała to przed wyjazdem do Stanów. - Wyczuł
niepewność Julii i znów ujął jej rękę. - Uwierz mi, nasz związek
skończył się parę miesięcy temu. Nie zgadzaliśmy się w
podstawowych kwestiach, jak na przykład założenie rodziny.
Grace chciała,
żebyśmy oboje robili karierę i wszystko temu
podporządkowali.
- Nie chciała mieć dzieci?
- Nie.
- Bała się, że będzie musiała zrezygnować z pracy?
- Nie, o tym nie było nawet mowy. Nie prosiłem jej o
porzucenie pracy, którą kocha ponad wszystko. Nie jestem aż
takim potworem, ale miałem nadzieję, że będzie gotowa
poświęcić nieco czasu dla rodziny.
Julia spojrzała na jego zapadniętą, wymizerowaną twarz i
ujrzała małego, osieroconego chłopca. Jemu trudniej niż innym
mężczyznom przyszłoby wyrzec się ojcostwa. Podczas
pamiętnego wieczoru w restauracji wyraznie powiedział, że
właśnie za tym tęskni. Bezwzględny opór Grace musiał go
głęboko zranić.
- Może Grace dałaby się namówić na to po jakimś czasie?
RS
110
- Nie. Nie chciała mieć dzieci. Nigdy. Nawet dziś, kiedy
prosiła, żebyśmy zaczęli wszystko od nowa, zauważyłem, że nic
się nie zmieniła.
Serce Julii zamieniło się w kawałek ołowiu. Czyżby Luke i
Grace rozmawiali dziś o małżeństwie i dzieciach? Czy przyjąłby
ją z powrotem, gdyby zmieniła zdanie na temat rodziny?
Oczywiście, że nie.
Pracując z nim od paru miesięcy, wiedziała, że ma w sobie
wiele współczucia dla innych, choć na pozór wydaje się
chłodny, a czasem nawet arogancki. Często poświęcał
pacjentowi więcej uwagi, niż wymagały tego przepisy szpitalne.
Chętnie rozmawiał z rodzinami, miał zawsze czas dla chorych.
Jako mężczyzna, Luke jest równie dobry. Musi być ważny
powód, dla którego powiedział jej o sobie i o Grace.
Zcisnął jej dłoń, jakby domyślając się, o czym myśli.
- Powiedziałem ci o tym, żebyś wiedziała, co działo i dzieje
się między mną i Grace. Nie miałaś nic wspólnego z tym, że z
nią zerwałem. Teraz jednak, nawet gdyby zmieniła zdanie co do
dzieci, odmówiłbym jej z powodu ciebie.
- Potrząsnął delikatnie jej ręką. Jego głęboko osadzone,
szarozielone oczy błyszczały. Wyrażały ciepłe, głębokie
uczucie. Pragnął, by je odczytała. - Rozumiesz mnie, Julio? -
spytał.
Przez moment patrzyła na niego w milczeniu. Twarz miała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl