[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Posadził ją na łóżku i pchnął lekko, a ona opadła na miękki materac, znowu czując
chłodny dreszcz tremy. Leżała przed nim naga, z biodrami na skraju materaca, wysta-
wiona na pełną żaru pieszczotę jego oczu, a on górował nad nią, wysoki, męski i niemal
grozny. Kiedy uklęknął przed nią i rozchylił jej uda, wczepiła się palcami w koronkową
narzutÄ™.
Wstrzymała oddech, gdy dotknął wargami wilgotnych płatków jej kobiecości, od-
najdując najczulsze miejsce. Zacisnęła powieki. Zwiat zniknął, jej świadomość skoncen-
trowała się na tym jednym punkcie, gdzie gorąca, coraz intensywniejsza pieszczota jego
języka wzniecała płomień, który ogarniał ją całą.
Kiedy do języka dołączyły palce i rozchyliły nabrzmiałe płatki jej kwiatu, wnikając
głęboko w jej wnętrze, jej ciało zamieniło się w słup ognia. Krzyknęła cicho, zaskoczona,
bezradna wobec rozkoszy, której intensywność przerastała pojmowanie jej zmysłów. W
odpowiedzi wzmocnił pieszczotę, bezbłędnie odnajdując rytm, prowadząc ją poprzez ko-
lejne wybuchy spełnienia. Dopiero kiedy zwiotczała, a głowa opadła jej na bok, uniósł
twarz.
- Cudownie smakujesz - wymruczał.
Patrzyła, niezdolna się poruszyć, jak pozbywa się spodni, skarpetek i butów. Kiedy
położył się obok niej na łóżku, zauważyła, że trzyma w dłoni małą paczuszkę. A więc
zaplanował wszystko już wcześniej, pomyślała przelotnie. Jednak jedno spojrzenie na
niego wystarczyło, żeby przestała myśleć o czymkolwiek innym, poza jego bliskością.
Tak dawno nie była z mężczyzną, tak długo czekała na tego właściwego... że teraz nie
zamierzała się spieszyć. Przeturlała się na bok i uniosła na kolana. Położyła dłonie na je-
go piersi i pchnęła go na poduszki. Nie zaprotestował. Pozwolił jej przejąć inicjatywę, a
w jego oczach błysnęło wyzwanie. Podjęła je, pochylając się nad nim, osłaniając go złotą
burzą włosów, muskając jego twarz ustami, a potem koniuszkami piersi. Przesunęła się
niżej, znaczÄ…c szlakiem pocaÅ‚unków jego szeroki tors ¡ i twardy brzuch. SyciÅ‚a siÄ™ cięż-
kim, korzennym zapachem i słonawym, wytrawnym smakiem jego skóry, rozkoszowała
się sprężystością mięśni. Sięgnęła do gumki jego bokserek i zsunęła je z niego.
R
L
T
Zachwyt spłynął jej dreszczem po plecach. Był... wspaniały. Opadła na pięty, wpa-
trzona w niego, i powoli położyła dłoń na jego lędzwiach. Gage jęknął chrapliwie, a ona
poczuła się tak, jakby trzymała stery potężnego samolotu. Jego moc była w jej rękach.
Upojona tą świadomością, powiodła opuszkami palców po jego imponującej długości,
ciesząc się jedwabistym dotykiem i gorącą, stalową twardością. A potem schyliła głowę i
objęła wargami wrażliwy koniuszek. Poczuła, jak Gage spina wszystkie mięśnie, i zu-
chwale pogłębiła pieszczotę, przyjmując w usta jego pulsującą, naprężoną męskość.
Omiotła leciutkimi muśnięciami języka jej czubek, a wtedy poderwał się z głuchym
warknięciem i zacisnął dłonie na jej biodrach. W następnej chwili znalazła się pod nim,
przygnieciona do miękkiego materaca ciężarem jego ciała.
Kiedy błyskawicznie się zabezpieczył, zacisnęła zęby, spodziewając się, że wedrze
się w nią gwałtownie, ale on zastygł w bezruchu. Zniecierpliwiona, wbiła paznokcie w
jego plecy i mocno oplotła jego biodra nogami. Poczuła, jak dotyka koniuszkiem członka
jej pulsującej kobiecości, jak kładzie go na niej niczym gorącą pieczęć, przesuwa się, de-
likatnie drażniąc ją tam, gdzie była najwrażliwsza na dotyk. Wstrzymywał się tak długo,
aż z jękiem wygięła się, naglącymi ruchami bioder domagając się, by ją posiadł. Odpo-
wiedział wreszcie na jej niemy zew, wchodząc w nią głęboko, powolnym, płynnym
pchnięciem. Każdy nerw jej ciała zawibrował ekstazą, kiedy wypełnił ją swoją skupioną
mocÄ….
- Jesteś cudowna - wychrypiał.
- To ty... jesteś... niesamowity - wyszeptała bez tchu.
Wycofał się równie powoli, jak w nią wszedł. Wypchnęła biodra w górę, a jej nogi
zwarły się wokół niego jak klamra. Pociągnęła go ku sobie zachłannie, niecierpliwie i
wbiła zęby w jego ramię. Jej gwałtowna pieszczota wyzwoliła w nim wstrzymywaną do-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]