[ Pobierz całość w formacie PDF ]

komplikuje, gdy w grę wchodzą potrzeby i pragnienia drugiej osoby, i gdy
120
S
R
trzeba wspólnie ustalać hierarchię i priorytety. Małżeństwo może oznaczać
wyrzeczenia i rozdarte serce, dzieci, które się kocha, rodzinę, o którą się
martwi. I wciąż przybywa nowych zobowiązań, wciąż mnożą się więzi, które
powoli owijają się wokół ciebie jak kokon. Ale ten kokon to skarb, Sereno.
Bogaty w marzenia i pragnienia. Można się w nim ukryć po ciężkim dniu pracy
i czerpać z niego siłę, wiedząc, że w domu czeka mężczyzna, w którym zawsze
będziesz miała oparcie. Wciąż mówisz o wolności, ale pomyśl, co może ci dać
Pete Bennett. To jest dopiero coś.
- Wiem - powiedziała cicho.
- Poprosił, żebym ci przekazała, że jest z ciebie dumny - powiedziała
Chloe.
Serena głośno przełknęła ślinę. Nie mogła mówić.
- Kochasz go?
Serena pokiwała głową.
- Nie będę ci mówić, co masz robić, ale jeśli kochasz go tak, jak on kocha
ciebie... - Chloe uśmiechnęła się łagodnie. - To nie ma niczego ponad to.
Serena jeszcze przez tydzień biła się z myślami, aż wreszcie zebrała się
na odwagę i zadzwoniła do Pete'a. Jej dwutygodniowy okres próbny właśnie
się skończył. Była zadowolona z nowej pracy, ale było coś, czego chciała
jeszcze bardziej.
Ręce jej drżały, gdy wybierała jego numer. W słuchawce usłyszała
nagraną wiadomość, że jest poza zasięgiem. Zadzwoniła do firmy czarterowej.
Odebrał Tomas.
- Jak leci w nowej pracy? - zapytał.
- W porządku. Tomas, czy jest z tobą Pete?
- Jak to, nie powiedział ci? - odparł. - Zadzwonili z jego poprzedniej
pracy, że pilnie potrzebują pilota. Pete jest w Australii. Wrócił do domu.
121
S
R
ROZDZIAA JEDENASTY
Samolot z Aten przez Paryż i Singapur wylądował w Sydney w sobotę
wczesnym rankiem. Od rozmowy Sereny z Tomasem nie minął nawet tydzień.
Wychodząc z terminalu i kierując się w stronę postoju taksówek, Serena
spojrzała w jasne, błękitne niebo. Poprosiła o kurs do hotelu w centrum miasta.
Musiała ułożyć jakiś plan, zanim namierzy Pete'a Bennetta. Musiała się
zastanowić, co mu powie, i o co go poprosi. I co zrobi, jeśli ją odrzuci.
Pete cieszył się z powrotu do domu. Do swojej dawnej pracy wrócił,
jakby nigdy z niej nie odszedł. Pamiętał wszystko, szkolenia, kumpli,
pilotowanie Seahawka i cel, jaki temu wszystkiemu przyświecał. Wrócił, był
gotowy i miał nową filozofię, jak sobie radzić, gdy akcja nie pójdzie tak, jak by
tego chciał. Nie był tylko pewien, czy ta nowa filozofia okaże się skuteczna
teraz, gdy nie ma przy nim Sereny.
Zastanawiał się, czy zadzwonić do niej przed wyjazdem z Grecji. W
końcu jednak nie zadzwonił. Uznał, że powiedział jej już wszystko, co miał do
powiedzenia.
Zatem wrócił. Znów jest w Sydney, znów ma rodzinę na wyciągnięcie
ręki. Czuł, że wracają mu siły. Jego bracia byli na miejscu. Nawet Jake przyle-
ciał z Singapuru. Miał tu jakieś sprawy, o których nie zdążył jeszcze
opowiedzieć Pete'owi. Luke spędzał akurat urlop w domu. No i Tristan, który
mieszkał teraz w Sydney. Nieczęsto zdarzało się, że spotykali się wszyscy
razem w tym samym miejscu. To było wydarzenie, które trzeba było uczcić.
Postanowili, że jak za starych, dobrych czasów spędzą niedzielne
popołudnie w pobliskim hotelu przy plaży, Jake wziął od barmana zestaw
rzutek i wezwał wszystkich do tarczy. Pete poczuł, że jest w domu. Nie było
122
S
R
lepszego miejsca, żeby wyleczyć złamane serce. I lepszego towarzystwa, żeby
mu w tym pomóc.
Wyjdzie z tego. Z całą pewnością. Za pięćdziesiąt, może sześćdziesiąt lat
jego serce będzie jak nowe. Póki co, grali w rzutki i Pete mógłby im wszystkim
złoić tyłki, gdyby mu ciągle nie przeszkadzali pytaniami o Grecję i piękne
kobiety.
- No, już dobrze. To powiesz nam wreszcie, co ona robi? - zapytał Luke.
- Kto?
- Ta, która tam została. I złamała ci serce.
- Co jej się żywnie podoba - mruknął i spudłował o dobre trzy
centymetry.
- Harda babka - powiedział Tristan. - Już ją lubię. Dlaczego jej ze sobą
nie zabrałeś?
- Poprosiłeś ją? - zapytał Luke zaciekawiony.
Pete patrzył na nich ze złością.
- Co to ma być, hiszpańska inkwizycja?
- Jestem po prostu ciekaw - powiedział Luke.
- Dostała propozycję pracy, postanowiła ją przyjąć i tyle. Koniec historii.
- Harda i nastawiona na karierę - powiedział Tristan. - Teraz naprawdę
jestem zainteresowany. A ty, co jej zaproponowałeś? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl