[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nich opowiadać, nawet najbliższej przyjaciółce. Wiedziała jednak, że musi
powiedzieć cokolwiek, zanim Cassie zacznie jej wyłamywać palce i zrywać
paznokcie.
- Jest bliski mojego ideału. Byliśmy razem na kolacji, na pikniku i balecie.
Czuję się jak księżniczka, bo dotąd myślałam, że randka polega na siedzeniu w
zadymionym barze i wpatrywaniu się w stół bilardowy, przy którym twój facet
wykonuje jakieś nieporadne ruchy... - Ciągle wpatrywała się w ciasto i spytała
cicho: - Czy tak właśnie zaczyna się miłość?
- To zależy. A co czujesz? Westchnęła ciężko.
30
R S
- Sama nie wiem. Myślę tylko o nim. Kiedy go nie ma, przechodzą mnie
dreszcze na samą myśl o spotkaniu, a gdy jesteśmy razem, mam dreszcze, bo
jest obok. Czuję się przy nim wyjątkowo. Po raz pierwszy jakiś facet lubi mnie,
a nie córkę Michaela Dove'a...
Cassie odstawiła kawę, przechyliła głowę i spojrzała na Serenę z
uśmiechem.
- Więc jesteś...
- Jestem co?
- Wiesz przecież.
Spojrzała na przyjaciółkę niepewnie. Problem polegał właśnie na tym, że
nie bardzo wiedziała, jak nazwać swoje uczucia.
Już trzeci raz poprawiał obrazek wiszący na ścianie i wciąż nie był
zadowolony. Do licha, teraz było nawet gorzej niż poprzednio.
Nie czepiał się, chciał tylko, żeby wszystko było perfekcyjnie. Zaprosił
dziś Serenę do domu, przygotowywał dla niej kolację i drażnił go każdy
niedopracowany szczegół. Taki jak krzywo wiszący obrazek we wnęce obok
szafy.
Teraz, kiedy wreszcie mógł sobie na to pozwolić, lubił zapraszać kobiety
do najlepszych lokali. Starał się adorować je z klasą i wdziękiem, nawet jeśli
zakładał, że związek nie przetrwa dłużej niż kilka tygodni. Może to było nieco
próżne, ale lubił myśleć, że chociaż kilka jego byłych dziewczyn wspomina go z
miłym westchnieniem.
Znowu spojrzał krytycznie na obrazek, ale jakoś powstrzymał się, żeby go
poprawić. Co się z nim działo? Zwykle nie był taki nerwowy przed randką.
Pewnie to dlatego, że Serena była zupełnie inna niż kobiety, z którymi się dotąd
spotykał.
Odkąd skończył trzynaście lat, zawsze oglądał się za chłodnymi,
wyrafinowanymi, pełnymi wyższości dziewczynami. Mijał na ulicach schludnie
31
R S
ubrane uczennice elitarnych szkół dla dziewcząt i wyobrażał sobie, jak pięknie
musiały pachnieć. I wtedy właśnie postanowił sobie, że kiedyś zaspokoi swoją
ciekawość. Co prawda mijając go, zadzierały nosa, ale to tylko dodatkowo
pobudzało jego pragnienia.
Niedługo potem nadszedł czas, kiedy zamiast zadzierać nosa, zaczęły go
lustrować spod opuszczonych rzęs. Zaczęły się z nim umawiać, kiedy kupił
sobie pierwszego roleksa. Poza Chantelle, rzecz jasna. Ona była wyjątkiem, a
zarazem jego największą pomyłką.
Spojrzał na zegarek. Na kopercie było już kilka rys, ale nigdy go nie
zmienił. Wciąż pamiętał, jak długo odkładał na niego każdy grosz. Ten zegarek
to był ważny symbol. Oznaczał: dokonałem tego!
Wkrótce potem wynajął pierwsze niewielkie mieszkanie i rozpoczął
długotrwały proces wymazywania swojej przeszłości. Od wymiany tanich ubrań
na elegancką odzież po wyeliminowanie ze słownika naleciałości slangu i
nieprawidłowego akcentu. Teraz nikt by się nie domyślił, jaka była jego droga.
%7ładen z jego bogatych klientów nie podejrzewał nawet, że ich funduszami
zarządza syn drobnego przestępcy.
Jedyną osobą, którą dopuścił do niewielkiego fragmentu swoich
wspomnień, była Serena. Sam się dziwił, że powiedział jej tak dużo. Zgoda,
pominął kilka istotnych szczegółów, ale i tak zdradził jej więcej niż innym.
Nie miał pojęcia, co go do tego skłoniło. Może to, że nie zwracała żadnej
uwagi na jego pieniądze, co wprawdzie początkowo nieco drażniło jego
próżność, ale teraz myślał o tym z ulgą. Dość miał już kobiet, które patrzyły na
niego jak na obiecującego kandydata.
Ale był jeszcze inny powód. Choć oboje tak bardzo się różnili, było coś,
co ich łączyło. Oboje wiedzieli, jak to jest być wykluczonym ze społeczeństwa.
Przeszedł do kuchni, żeby zajrzeć do piekarnika i po drodze, przez
uchylone drzwi, zerknął do sypialni. Pobudzona wyobraznia podsunęła mu
obrazy, od których krew zawrzała w jego żyłach. Plątanina ciał, jej włosy
32
R S
rozsypane na poduszce, pierwsze promienie słońca przedzierające się przez
zasłony i oświetlające jej zmysłowe kształty...
Zdecydowanym ruchem złapał klamkę i zamknął drzwi. Powinien się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]