[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wspomniane ukryte przejścia do księcia pana, a czynił to tak długo, aż
sprawę klasztoru doprowadził do dobrego skutku. Oto, bracia, jak
bardzo może pomóc niekiedy znajomość wpływowych mężów!
W jaki sposób i kiedy ukończona została ta sprawa
o Schönwalde. Po tym wszystkim, co tu opisano, zdarzyÅ‚o siÄ™, że
książę pan Bolesław odbywał na polach pod Wrocławiem uroczysty
generalny wiec. Na tym wiecu zasiadał także Władysław, książę z Opola,
i zgromadziła się tam cała ziemia: bogaci i ubodzy. Na tym wiecu
przemawiał w obronie klasztoru Albert z Brodą, a Stosz, syn Leonarda,
przemawiał w imieniu Piotra z Piotrowie. Podczas gdy ci dwaj ścierali się
ze sobą, książę zawołał Pawła ze Słupowic, który za czasów, starych
książąt i wówczas, gdy się to działo, wytyczał granice wielu posiadłości
pod powagą książęcą. Tego to Pawła zapytał książę Bolesław publicznie,
zasiadajÄ…c na sÄ…dzie: Ile posiada i w jakich granicach Piotr Stoszowic?"
Paweł odrzekł: Od ścieżki czeskiej las dębowy zwany po polsku
»DÄ…browa«". Książę odrzekÅ‚: Komu daÅ‚ dziadek mój i ojciec czarnÄ…
puszczę?" Paweł odrzekł: Panie! Dziadek twój i ojciec nadali czarny las
między ścieżką czeską a przesieką klasztorowi z Henrykowa". Co
posłyszawszy książę rzekł: Nakazuję ci pod grozbą utraty oczu twoich,
ażebyś opatowi z Henrykowa i jego klasztorowi ten las przekazał
47
w tychże granicach". Co uczyniwszy książę Bolesław wydał w tej sprawie
przywilej spisany w takich słowach:
Zaczyna siÄ™ przywilej w sprawie Rudna, wydany po
najezdzie pogan przez księcia Bolesława i Mroczka. W imię
Pańskie Amen. My, Bolesław, z łaski Bożej książę Zląska i Wielkopolski,
wiadomo czynimy obecnym i przyszłym, że za czasów dostojnego księcia
Henryka, szczęsnej pamięci ojca naszego, kupił pan Konrad, śp. notariusz
tegoż naszego ojca, od komesa Mroczka, w lesie, który nazywa się
Rudna, 50 wielkich łanów. Ten las położony jest między wsią naszą
Czerniawa a potoczkiem, który się nazywa Jadków, z jednego boku ma
Piotrowice, a z drugiego wieś braci z Henrykowa, która się nazywa
Budzów, którą to wieś cnej pamięci dziadek nasz niegdyś nadał temuż
klasztorowi. Gdy zaś wspomniany Konrad za tenże las w całości zapłacił
pomienionemu komesowi Mroczkowi, za zbawienie duszy swojej nadał
go wobec wspomnianego ojca naszego klasztorowi Najświętszej Panny
w Henrykowie i braciom tamże Bogu służącym na wieczyste posiadanie.
Przeto, by to nadanie uczynione wobec tak wielkiego księcia, mianowicie
naszego ojca, tak uroczyście, pozostało silne i trwałe, niniejszą kartę
umacniamy utwierdzeniem pieczęci naszej. Działo się to roku Pańskiego
1244 w obecności tych ludzi: pana Teoderyka, prepozyta głogowskiego,
komesa Bogusława, kasztelana z Niemczy, komesa Racława, kasztelana
z Wrocławia, komesa Mroczka, kasztelana z Ryczyna, który również
przyłożył swoją pieczęć dla umocnienia niniejszej karty, ponieważ pomie-
niony las już sprzedał i wobec nas i powyższych świadków przekazał
imieniem wspomnianego notariusza Konrada pomienionemu klasztorowi
z Henrykowa. Zwiadkami tego faktu są: komes Piotr, sędzia dworu,
komes Mikołaj, kasztelan z Bolesławca, Zbiluch syn Przybysława,
niegdyÅ› kasztelana z Lubusza, Gebhard, kasztelan ze SadowiÄ…, i inni
bardzo liczni. Kończy się przywilej.
Gdy się to wszystko tak stało, w dalszym ciągu Piotr Stoszowic
odgrażał się tak dalece, że nikt, z ramienia klasztoru nie śmiał tam
zamieszkać. Z tego powodu opat Bodo za radą Alberta z Brodą odstąpił
temuż Piotrowi 14 łanów z lasów klasztornych, tak że w obrębie
posiadłości klasztoru od ścieżki czeskiej otrzymał z jednej strony z lasu,
który nazywa się Rudno, 7 łanów, z drugiej zaś strony z lasu Budzów
7 łanów. Te 14 łanów przyłączył komes Piotr do swej wsi Piotrowice.
W ten sposób został przejednany ten Piotr przez klasztor i pozwolił tam
założyć wieś z ramienia klasztoru. Po usłyszeniu tego może następcy nasi
będą się dziwili, na to odpowiadamy, że za dawnych dni, gdy te i tym
podobne rzeczy się działy, była ziemia tam pod górami bardzo lesista i aż
48
do wsi, która się nazywa Sadlno, niemal zupełnie bezludna. Przeto
przodkowie Piotra, mianowicie jego stryj i ojciec kryli siÄ™ w owej puszczy
jak gdyby jacyÅ› Å‚otrzykowie i bardzo rzadko lub nigdy nie pokazywali siÄ™
wobec starych książąt. Więc dopuszczali się gwałtów w stosunku do
siedzących w sąsiedztwie biedaków do woli, ile tylko chcieli. I trzeba
wiedzieć, że stary książę z przydomkiem Brodaty nie mógł za swoich dni
w owych lasach założyć żadnej wsi z powodu ich gwałtów. Niechaj się
tedy nikt nie dziwi, że opat Bodo dla dobra pokoju ustąpił Piotrowi
z pomienionych 14 łanów.
Obecnie trzeba, by nasi potomni dowiedzieli siÄ™, w j a k i
sposób wieÅ› Schönwalde zostaÅ‚a zasiedlona imieniem kla-
sztoru po odzyskaniu przyjazni Piotra. Należy wiedzieć, że ów
Piotr, gdy jeszcze byÅ‚ wrogiem klasztoru, osadziÅ‚ w Schönwalde pewnego
sołtysa w swoim imieniu, który się nazywał Sibodo. Tego to Sibodona,
gdy już wieś dobrowolnie przez Piotra została odstąpiona klasztorowi,
opat Bodo usunął z wielkim trudem. Lecz by wiadomo było, w jaki
sposób został usunięty, napiszemy o tym krótko, ale zgodnie z prawdą.
Ten to Sibodo, gdy widział, że pod powagą komesa Piotra nie może tam
dłużej przebywać, starał się u opata Bodona, by mu tam pozwolono
zostać z ramienia klasztoru. Lecz w owym czasie poradzono opatowi,
ażeby owego Siboda sołtysa, który założył wieś w imieniu Piotra, starał
się wszelkimi możliwymi sposobami usunąć za jego dobrą wolą i osadzić
tam z ramienia klasztoru sołtysa, który by zawsze był posłuszny na
rozkaz klasztoru. Przeto pan Bodo opat dał owemu Sibodowi 4 grzywny
srebra, ażeby ustąpił dobrowolnie z owego sołectwa. To wszystko, co
wyżej opisano, działo się wobec zacnych mężów, mianowicie mieszczan
z Lewinsteinu, za których radą pan opat wszystko robił i działał, co tam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]