[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Będę z tobą całkowicie szczery  westchnął.
 A jak skończę, możesz mi dać w twarz. Lubię cię,
Helen, i to bardzo. Gdybyś nie była zrozpaczona po
rozstaniu z narzeczonym, już dawno zacząłbym cię
podrywać.
 Znasz mnie zaledwie tydzień.
 Zawsze szybko podejmowałem decyzje. Teraz
twoja kolej na szczerość. A może będziesz się upierać,
że nie zauważyłaś, jak między nami iskrzy?
Nie mogła temu zaprzeczyć, więc odwróciła głowę
i milczała.
 Helen?  Oliver stanął tak, aby widzieć jej twarz.
 Przecież się na ciebie nie rzucę, moja droga. Chciałem
tylko coś ci uświadomić.
Popatrzyła na niego ze zdumieniem.
 Dwa tygodnie temu miałam wyjść za Davida.
 Minęły już trzy tygodnie  poprawił ją.
 Nieważne.  Odwróciła wzrok.  Chodzi o to, że
planowałam ślub z innym.
 Ale go nie kochałaś.
 Kochałam. To znaczy nadal go kocham.  Potrząs-
NIEZNAJOMY Z WESELA 87
nęła głową zakłopotana.  Myślałam, że go kocham,
a teraz już sama nie wiem.
 Dobrze.  Oliver położył jej dłonie na ramionach
i zmusił, aby na niego popatrzyła.  Zacznijmy z innej
beczki. Dlaczego zakochałaś się w Davidzie?
 To nie fair.
 Czemu?
 Teraz jestem na niego tak wściekła, że nie mogę
sobie przypomnieć.
 W porządku, spytam inaczej. Kiedy zdałaś sobie
sprawę, że go kochasz?
 Nie wiem.  Zmarszczyła brwi.  Nie wystarczy
pstryknąć palcami, żeby się tak po prostu zakochać.
A mnie wystarczyło jedno spojrzenie w kościele,
pomyślał. Już wiedział, że to na nią czekał przez całe
życie. Teraz zaś poczuł cień nadziei.
 Z tobą tak nie było?  zapytał.
 Sama nie wiem. Po prostu nigdy się nad tym nie
zastanawiałam.  Przygryzła wargi.  Zaczęłam cho-
dzić z Davidem, kiedy miałam dziewiętnaście lat. Był
moim pierwszym chłopakiem, i z czasem go poko-
chałam.
 Spotykałaś się z nim, kiedy miałaś dziewiętnaście
lat?  Oliver zdjął dłonie z jej ramion.
 Co w tym dziwnego?
 To znaczy, że byłaś z nim bardzo długo.
 Przez sześć lat  przytaknęła.  Nie widzę w tym
nic złego.
 Kiedy postanowiłaś za niego wyjść?
 Nie wiem. Wydawało się to logicznym kolejnym
krokiem.
Stwierdził w duchu, że w takim razie jej związek
88 SARAH MORGAN
z Davidem musiał być całkowicie wyprany z roman-
tyzmu.
 Ty się nie ożeniłeś, więc widocznie nie chcesz się
z nikim wiązać.
 Mylisz się. Po prostu nie chcę się wiązać z nie-
odpowiednią osobą  wyjaśnił spokojnie.  Czekam na
właściwą partnerkę.
 Ale na razie jej nie znalazłeś?  Uśmiechnęła się.
 Znalazłem ją. Tydzień temu.
Zapadła cisza. Na twarzy Helen odmalowało się zdu-
mienie pomieszane z podnieceniem.
 Oliverze, nie możesz...
 Nie przypominaj mi, że znam cię zaledwie tydzień
i za szybko podejmuję decyzje. Wiem, czego chcę i za-
wsze staram się realizować swoje plany.
 Czego zatem chcesz?  spytała, patrząc mu prosto
w oczy.
 Ciebie  odparł cicho, ujmując jej twarz w dłonie.
 Pragnę cię, Helen. I poczekam, aż zdasz sobie spra-
wę, że ty też mnie pragniesz.
 Oliverze...  Próbowała się odsunąć, ale objął ją
i przygarnął do siebie.
Pocałował ją w usta. Jej wargi były miękkie i słodkie.
Czekał, aż Helen się oburzy lub odsunie, ale ona tylko
cicho jęknęła i rozchyliła wargi. Przestał myśleć, cały
pogrążając się w rozkoszy. Całował ją gorąco, aby za-
spokoić dręczący go głód. Gdy Helen objęła go za szyję,
przytulił ją mocniej. Chciał pozbyć się ubrania, które
oddzielało ich od siebie, i cieszyć się widokiem jej ciała.
Wiedział, że z tą kobietą chce spędzić całe życie, lecz
równocześnie świetnie rozumiał, że musi wykazać spo-
ro cierpliwości.
NIEZNAJOMY Z WESELA 89
Dlatego gdy Helen nagle się od niego odsunęła, nie
próbował jej powstrzymać, chociaż doskonale wyczuł,
że i dla niej te pocałunki były wyjątkowym przeżyciem.
Spuściła oczy i wbiła wzrok w ziemię.
 Co ja narobiłam...  wyszeptała.
 Nic, to ja cię pocałowałem  rzekł spokojnie.
 Ale ja ci nie broniłam...
W jej głosie brzmiało oburzenie, więc musiał się
uśmiechnąć.
 Może trochę  rzucił lekko.
 Ktoś mógł nas zobaczyć.
 Te owce na pewno wszystko widziały.
Nie roześmiała się z jego żartu, więc westchnął i po-
gładził ją po policzku, próbując podnieść na duchu.
 Dlatego się ode mnie odsunęłaś?Bałaś się, że ktoś
nas podgląda?
 Tak. Nie.  Czuła się zagubiona.
 Helen, kochanie, przestań wszystko analizować 
poprosił ją.  Przytuliłem cię, a potem...  Jak mógłby
opisać ich pocałunek? Porażający? Oszałamiający? 
To był po prostu pocałunek  dokończył.
 Dwa tygodnie temu miałam wyjść za Davida...
 Trzy tygodnie temu  poprawił ją, z trudem hamu-
jąc frustrację.  Minęły już trzy tygodnie.
 Myślisz, że tydzień więcej lub mniej ma znacze-
nie i mogę dać się ponieść uczuciom do innego męż-
czyzny?
 Nieprawda  zapewnił ją.  Przecież się odsunęłaś.
Gdybyś się dała ponieść, teraz leżelibyśmy rozebrani na
skale i odmrażali sobie różne części ciała.
Zaczerwieniła się i odwróciła wzrok.
 Nie mogę uwierzyć, że doszło do takiej sytuacji.
90 SARAH MORGAN
 Była zakłopotana.  Nigdy wcześniej... O czym ja
myślałam? Dlaczego ci na to pozwoliłam?
 Bo żadna mi się nie oprze  podsunął jej uprzejmie
odpowiedz i westchnął, gdy się nie roześmiała.  Uspo-
kój się, kochanie, to tylko pocałunek.
Pocałunek, który dla niego znaczył wiele.
 Ale ja jestem inna...  wyjąkała, odgarniając pas-
mo włosów z twarzy.  Ja przecież...
 Nie całujesz się mężczyznami, którzy ci się podo-
bają. Może pora zacząć?  Oliver zapiął szczelnie jej
kurtkę.  Ruszajmy, pora wracać do domu.
 Nie mogę z tobą romansować, Oliverze.
Przystanął wpół kroku. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl