[ Pobierz całość w formacie PDF ]

większych, okrągłych pojemnikach, wewnątrz których znajdą się te mniejsze opakowania.
- Tak jest!
Rożdiestwieński pokiwał głową. Obserwował teraz ludzi transportujących urządzenia
elektryczne: przenośne generatory i lampy łukowe. %7łołnierze nosili skrzynie z wielkich
ciężarówek na mniejsze samochody, jadące w stronę pobliskiego lotniska, gdzie czekały
samoloty transportowe.
- Dobra robota - mruknął pułkownik, oparty o poręcz pomostu.
Czuł, że rozpiera go duma i chęć działania.
- Musimy się spieszyć. Jeśli nie przygotujemy wszystkiego do naszej akcji w bardzo
krótkim czasie, wszystko pójdzie na marne.
- Towarzyszu pułkowniku...
- Słucham was, kapitanie.
- Czy mogę was zapytać, po co to wszystko robimy? Uśmiechnięta twarz
Rożdiestwieńskiego spoważniała.
- Aby przetrwała nasza rasa, towarzyszu - szepnął. - Aby przetrwała rasa
sprawiedliwych - dodał i pogrążył się w rozmyślaniach.
ROZDZIAA XXV
Rourke, Paul i Natalia siedzieli w mesie wraz z częścią załogi, która nie pełniła służby.
Wszyscy wpatrywali się w ekran. Oglądali San Francisco - miasto tętniące do niedawna
życiem, obecnie całkowicie zburzone i zamienione w podwodny grobowiec. W San Francisco
urodził się i mieszkał jeden z marynarzy. Tam zginęła jego matka, ojciec, dwie siostry, żona i
syn. Patrzył i łkał bezustannie. Nikt z obecnych nie próbował go pocieszać. Rourke, podobnie
jak inni, nie miał pojęcia, co zrobić w tej sytuacji.
Natalia ubrana w szlafrok pożyczony od kapitana, wstała powoli, podtrzymując ręką
brzuch w miejscu, gdzie były szwy. John podniósł się również, ale powstrzymała go ruchem
głowy. Opierając się o długi, lśniący blat stołu, dotarła do płaczącego mężczyzny.
- Tak mi przykro. Wiem o twojej rodzinie i wiem, co czujesz - wyszeptała.
Wszyscy mężczyzni patrzyli na nią. Młody marynarz podniósł głowę.
- Dlaczego ty i twoi rodacy zabijacie nas? Trzeba wam w tym przeszkodzić!
- Nie wiem, dlaczego to wszystko się stało - powiedziała. Wstydziła się, że jest
Rosjanką. Spojrzał jej prosto w oczy. Delikatnie położyła dłonie na jego ramionach. Marynarz
zwiesił głowę. Przytuliła go, a on łkał nadal.
ROZDZIAA XXVI
Rourke stał na pokładzie wpatrzony w wirujące, wielkie płatki śniegu.  Temperatura
nie spadła jeszcze poniżej zera - pomyślał. Znieżynki topiły się na jego dłoni i na mankietach
brązowej lotniczej kurtki; jeden z większych płatków wpadł mu do oka. Miał już mokre włosy,
czoło i policzki. Natalia stała obok niego i drżała z zimna. Objął ją mocno, próbując ogrzać
ciepłem swojego ciała.
Aódz podwodna sunęła kanałem wcinającym się głęboko w ląd, podobnym do fiordu.
To była linia brzegowa tego, co pozostało ze środkowej Kalifornii. W wodzie zatopione były
ciała zabitych i całe miasta. Nie mógł przestać o tym myśleć...
Wpłynęli w zatoczkę znajdującą się na końcu kanału. Komandor Gundersen stał obok
nich, był w stałym kontakcie radiowym ze swoim mostkiem, z którego otrzymywał dane o
ukształtowaniu dna  fiordu . Cały podwodny obszar, począwszy od San Andreas, był
nieznany. Nie powstały jeszcze żadne mapy od chwili zniszczenia Kalifornii.
- Mogę płynąć najwyżej osiemnaście stóp pod powierzchnią wody - burknął komandor
do radiotelefonu i spojrzał na Rourke a. - Wilkins, musimy płynąć w wynurzeniu. Maszyny
stop. Podaj mi dane z echosondy. Chciałbym określić miejsce, gdzie w razie potrzeby
moglibyśmy się zanurzyć. Jak będziesz gotowy, podaj współrzędne i kurs.
- Rozkaz, komandorze - zachrypiał głośnik. Gundersen schował radiotelefon do
kieszeni.
- Unika pan kapitana Cole a, doktorze.
- Komandorze, przecież nie chce pan konfliktów na pokładzie.
Rourke nie miał ochoty rozmawiać na ten temat.
- No dobra. Zejdziemy na dół i zobaczymy, co tam słychać.
Gundersen wydobył znowu radiotelefon i położył palec na przycisku.
- Wilkins? Tu Gundersen. Przekaż kapitanowi Cole, aby zameldował się w mojej
kabinie za trzy minuty.
- Przed chwilą pytał o pana, szefie.
- Powiedz mu, że chcę go widzieć.
Gundersen ruszył w dół okrętu. - Niech pan uważa. To strome zejście. Natalia postawiła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl