[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sobie radzi z angielskim, więc nie widział powodu, \eby się z nią
komunikować. Minęło dziesięć dni, odkąd ostatni raz widziała Luisa.
To dziwne, ale bardzo chciała go znowu zobaczyć. Zdawała sobie
sprawę z tego, \e nie zachowuje się rozsądnie. Przyjechała tu po to, by
wykonać konkretną robotę. Kiedy wypełni swoje zadanie, wyjedzie i
nigdy więcej nie zobaczy Luisa Vasconcelosa.
Z większym ni\ dotychczas zapałem rzuciła się w wir pracy, \eby
zapomnieć, zagłuszyć rodzące się uczucie do Luisa. Pod koniec
tygodnia dostrzegła oznaki większego ni\ zazwyczaj o\ywienia wśród
uczniów. Zapytani o powód odpowiedzieli jej, \e podczas weekendu
w mieście odbywa się fiesta. Wszyscy zastanawiali się, czy panna
Kate wezmie w niej udział.
- To jest święto Sao Joao, panno Kate - oznajmił jej
podekscytowany Jaime da Silva. - Ludzie wkładają ludowe stroje, palą
ogniska, fajerwerki, jest muzyka i tańce na ulicach.
- To mo\e być dobra zabawa - zauwa\yła Kate podczas lunchu z
Tonym.
- Pamiętam dobrze Sao Joao. Te ogniska! W tych stronach jest to
swojskie, wesołe święto. Jednak bywa, \e nagle wszystko wymyka się
spod kontroli. Ludzie zaczynają szaleć, rzucają w siebie balonami
wypełnionymi sadzą i mąką.
Kate skrzywiła się.
- Wyobra\am sobie, jak potem wyglądają!
- Wszyscy się przebierają - informował Tony. - Mę\czyzni
wkładają słomiane kapelusze, luzne bawełniane koszule i spodnie, a
dziewczyny, o ile pamiętam, mają na sobie szerokie spódnice i szale.
Rodzice kiedyś wzięli mnie ze sobą, jak byłem małym chłopcem.
Byłem zachwycony. Pewnie dlatego, \e nie musiałem kłaść się spać.
Następnego dnia po lekcjach, kiedy wszyscy uczniowie opuścili
klasę, Claudio nieśmiało podszedł do Kate i Tony'ego i zaprosił ich,
by dołączyli do niego i jego przyjaciół na czas fiesty w sobotę.
- Będzie naprawdę wesoło, panno Kate - zapewniał
entuzjastycznie. - Jaime i Helio Nunes przyprowadzą swoje siostry.
Kate normalnie zgodziłaby się bez wahania. Tym razem miała
jednak wątpliwości.
Tony po portugalsku próbował wyjaśnić Claudiowi, jakie Kate
ma zastrze\enia. Spytał, czy Luis wyraziłby zgodę, by professora
Inglesa wzięła udział w zabawie wśród tłumów ludzi. Młodszy
Vasconcelos zapewnił, \e jego brat nie miałby zastrze\eń, pod
warunkiem \e w towarzystwie znajdą się inne, cieszące się
szacunkiem panie.
- Spytamy Connie, niech ona rozstrzygnie - zwróciła się do
Claudia. - Jeśli ona nie będzie miała nic przeciwko temu, pójdę z
wami.
Oczy młodego Vasconcelosa zaświeciły się z radości.
- Muszę wszystkim powiedzieć - oznajmił i wybiegł zawiadomić
swoich przyjaciół oczekujących pod szkołą na decyzję Kate.
- Słyszałam, \e coś wspomniałeś o Luisie, Tony - powiedziała
Kate. - Pytałeś, czy się zgadza?
- O tym właśnie rozmawiałem. Ale Luis jest ciągle w podró\y.
Kate natychmiast odzyskała humor, gdy dowiedziała się, dlaczego
Luis się do niej nie odzywał. Pomyślała, \e byłoby z jej strony
głupotą, gdyby nie wykorzystała szansy zobaczenia prawdziwej
brazylijskiej fiesty, prawdziwego folkloru!
- Jak się na to zapatrujesz, Connie? - spytała swoją gospodynię
po powrocie do domu. Connie była zdania, \e Kate powinna pójść.
- To jest takie rodzinne święto. Przychodzą ludzie w ró\nym
wieku, od najmłodszych do najstarszych. Póki będziesz w
towarzystwie, nic ci nie grozi. Idz i baw się dobrze. Na pewno ju\
masz dość tego ciągłego siedzenia w domu.
Kate stanowczo zaprzeczyła, ale było w tym sporo prawdy.
Czasami, kiedy z okien swego pokoju spoglądała na wieczorne,
rozgwie\d\one niebo, nie mogła sobie znalezć miejsca. Tak bardzo
chciała wziąć udział w fieście! Jaka szkoda, \e w tak romantycznych
warunkach nie mogła spędzać czasu w męskim towarzystwie!
Jednak\e musiała przyznać, \e tylko obecność Luisa Vasconcelosa
sprawiłaby jej przyjemność. Ale on był tak zajęty swoimi sprawami
zawodowymi, \e nie miał czasu pomyśleć o młodej Angielce, która
spędzała samotne wieczory w domu.
Kate od przyjazdu pozbawiona była jakiegokolwiek \ycia
towarzystkiego, do którego była przecie\ przyzwyczajona. Z tym
większym entuzjazmem szykowała się na fiestę w Vila Nova. Jej
podniecenie wzrosło, gdy usłyszała odgłosy fajerwerków dochodzące
z miasta i zwiastujące przygotowania do uroczystości.
- Ognie sztuczne strzelają, by zbudzić Sao Joao - wyjaśniła
Connie, gdy Kate ubrana do wyjścia weszła do salonu.
- Jak wyglądam? - spytała obracając się dookoła.
- Jak z obrazka, kochanie. - Connie klasnęła w dłonie na widok
Kate w spódnicy, którą niegdyś nosiła jej córka. Szeroka, zwiewna, z
czarnej bawełny w wielkie czerwone maki, ściągnięta w talii szerokim
czarnym paskiem, świetnie pasowała do białej bawełnianej bluzki.
Connie po\yczyła jej swój szal z pięknej, czarnej wełny, wyszywany
koralikami. Rozpuszczone puszyste włosy spięte po bokach
szylkretowymi grzebykami sięgały jej do ramion, a w uszach błyskały
ogromne kolczyki w kształcie kół.
- Jeśli moi uczniowie zobaczą mnie w tym stroju, stracą dla mnie
cały szacunek - oznajmiła Kate przy kolacji.
- Ale skąd\e! Dzisiaj jest wyjątkowe święto. Wszyscy powinni
się znakomicie bawić. A ty razem z nimi - Connie dodawała jej
otuchy.
Akurat piły kawę, gdy nagle pies zaczął szczekać na znak, \e ktoś
przyjechał. Wkrótce Tony wbiegł po schodach, a za nim Claudio,
Jaime da Silva, Helio Nunes i dwie śliczne brunetki w tym samym
mniej więcej wieku co Kate. Claudio dokonał ceremonii
przedstawienia kolegów oraz ich sióstr, Any i Florindy, po czym
poprosił Connie o pozwolenie towarzyszenia Kate w czasie fiesty.
- Czy mogę zostawić samochód przed Casa Londres, Dona
Connie? - spytał Claudio. - W mieście dziś nie znajdę miejsca na
parkowanie.
- Oczywiście, kochanie. Idzcie ju\ i bawcie się dobrze. Tony,
opiekuj się Kate!
- Ja te\ będę się opiekował panną Kate - zapewnił Claudio z
ura\oną miną.
Connie mimo to nie była przekonana.
- Obaj nie spuszczajcie jej z oka! Podniecenie Kate narastało,
kiedy wraz ze swoimi
towarzyszami zbli\ała się do centrum miasta. Niebo nad Vila
Nova rozświetlały blaski licznych rozpalonych na tę okazję ognisk.
Nikomu nie przeszkadzało, \e Kate zna zaledwie parę słów po
portugalsku, a obie dziewczyny nie mówią w ogóle po angielsku.
Wszyscy ulegli ogólnemu entuzjazmowi. Tony mocno trzymał Kate
za rękę, gdy dotarli do tańczących i śpiewających tłumów. Claudio
chwycił Kate za drugą rękę i przyłączyli się do wspólnych pląsów i
zabaw.
Na jednym z zadrzewionych placów miasteczka wystawiano
ceremonię ślubu, parodiując pijanych księ\y oraz rozezlonego ojca
[ Pobierz całość w formacie PDF ]