[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ka\da sekunda bez niego jest chwilą straconą.
Rozdział 10
Miała wra\enie, \e nie stąpa po ziemi, a unosi się nad nią.
Wszystko, co robiła, wydawało się nierzeczywiste i ulatywało z
pamięci. Musiała się wysilić, by przypomnieć sobie plan
codziennych prac gospodarskich, a gdy ju\ skończyli te
zwyczajne zajęcia, jeszcze raz przebiegła je myślą, by się
upewnić, czy czegoś nie zaniedbała.
Chciała przebrać się do wyjścia, ale Nick odwiódł ją od tego
pomysłu. By w zwyczajnych ciuchach czuła się swobodnie,
zaproponował bar z hamburgerami. Na jednym mu tylko
zale\ało prosił, \eby rozplotła warkocz. Nie ukrywał, dlaczego
tak na to nalega. Tym razem chciał zrobić to sam.
Masz piękne włosy, delikatne jak jedwab rozmarzył się,
przeczesując palcami rozpuszczone pasma i rozkoszując się ich
dotykiem. Sięgnął po grzebień i zaczął je ostro\nie rozczesywać.
Musiała przytrzymać się blatu, bo z wra\enia nogi się pod nią
uginały.
Ta zwykła czynność sprawiała jej niewyobra\alną
przyjemność. Wirowało jej w głowie. Nick skończył, wziął ją w
ramiona, przyciągnął do siebie i pocałował. Nie była w stanie
mu się oprzeć. I nawet nie myślała, \e powinna zachowywać się
bardziej świadomie, nie poddawać się tak bezgranicznie.
Zupełnie nie zwróciła uwagi na to, co jedli na kolację. Była
jak w amoku. Liczyło się tylko jedno \e jest z Nickiem. Ta
świadomość oszałamiała ją i uszczęśliwiała. Dopiero w drodze
powrotnej zaczęło do niej docierać, \e ten cudowny dzień zbli\a
się ku końcowi, \e jeszcze trochę, a wszystko będzie ju\ za nią.
Miłość przepełniała jej serce; tym trudniej było jej znieść myśl,
\e zaraz się rozstaną. To nie jest zwykłe zauroczenie, słabość,
jaką od lat do niego czuła. I wszystko dzieje się tak szybko, za
szybko.
Nie przyszło jej to łatwo, jednak wreszcie zdołała przemówić
sobie do rozsądku. Nie zatrzyma chwili, choćby pragnęła tego
nade wszystko. Musi patrzeć realistycznie. Przecie\ nie łudzi się,
\e taki dzień jak ten jeszcze kiedyś mo\e się powtórzyć, \e
będzie ich więcej. I tak powinna być wdzięczna losowi, \e
obdarował ją tym dzisiejszym. Nie mo\e rozpaczać, \e on ju\ się
kończy. Ani łudzić się, \e będzie następny, bo to się nigdy nie
stanie, zaś jej przyjdzie zapłacić gorzką cenę za te rojenia.
Nick podjechał pod dom, zaparkował przy tylnym wejściu.
Odprowadził ją do drzwi i wszedł do środka. W termosie została
reszta kawy, którą pili wcześniej. Corrie wskazała na termos.
Mamy gotową kawę.
Ja dziękuję powiedział Nick, ujmując ją za rękę i
przyciągając do siebie. Chciałem cię zapytać, czy miałabyś
ochotę wybrać się jutro wieczorem na tańce.
Wspaniale jej było w jego ramionach.
Nigdy nie tańczyłam wyznała szczerze. Dawne
onieśmielenie, jakie ogarniało ją w kontaktach z Nickiem, teraz
zupełnie ustąpiło. Akceptuje ją i szanuje, a to zupełnie zmienia
ich relacje.
Nick uśmiechnął się do niej.
W takim razie z przyjemnością zostanę twoim
nauczycielem. Pojedziemy wcześniej i najpierw poka\ę ci parę
kroków, nim jeszcze zaczną się tańce. Choć ten, który
najbardziej do mnie przemawia, jest tak prosty, \e nie będzie ci
potrzebna \adna nauka.
Pochylił się i pocałował ją. Znowu zareagowała na ten
pocałunek z takim \arem jak poprzednio. I choć wcześniej
obiecała sobie, \e nie będzie \ałować mijającego dnia, to gdy
Nick odsunął się i po\egnał, nie mogła opanować tęsknoty i
smutku.
Gdy wyszedł, odwróciła się od drzwi i popatrzyła na
przestronną kuchnię. Nadal miała wra\enie, \e Nick tu jest,
jakby coś po nim pozostało. Dzięki niemu ta stara kuchnia
wydawała się milsza i nie taka pusta jak zawsze. Ona sama czuła
się inaczej. Było jej cieplej na sercu, samotność mniej
doskwierała. To wszystko, co miały inne kobiety, a dla niej było
niedostępne, nagle wydawało się mniej niedosię\ne. Choć raz
mę\czyzna chciał spędzić z nią czas. Nie z powodu urody,
pozycji społecznej czy bogactwa, bo nie ma \adnej z tych
rzeczy. To nie dlatego Nick był z nią dzisiaj cały dzień. Ktoś taki
jak on zainteresował się nią, taką jaka jest. To najbardziej
ujmujące.
Spodobała mu się. To chyba jakiś cud. Podoba się
mę\czyznie. Jakie to wspaniałe, dodające skrzydeł uczucie! Jak
prze\yła tyle lat, nie mając pojęcia, co mo\na wtedy czuć? Nie
wiedząc, jak cudownie jest widzieć swoje odbicie w czyichś
oczach.
Dzięki Nickowi obudziło się w niej inne, głębsze poczucie
kobiecości. To było dla niej coś zupełnie nowego. Instynktownie
wiedziała, \e ma nad Nickiem pewną władzę. Gdy ją całował i
pocałunki stawały się coraz bardziej gorące, jego mocnym
ciałem wstrząsało dr\enie. Jakby walczył z sobą, by zachować
kontrolę, ostudzić zmysły... a jednak nie przychodziło mu to
łatwo. To łechtało jej ego i dodawało wiary.
Chce pójść z nią jutro na tańce.
Ju\ teraz chętnie by zatańczyła. Musiała u\yć całej siły woli,
by wziąć się w garść. Powinna zrobić przynajmniej kilka
najpilniejszych rzeczy i wypisać rachunki. Zmusiła się do
spokoju, a potem uporządkowała papiery. Gdy wreszcie
skończyła i wzięła prysznic, uległa pokusie. Po kolei przejrzała
nowe stroje, by zdecydować, który wło\yć jutro.
Nie od razu wybrała. Ledwie skończyła, kiedy dobiegł ją
odgłos zbli\ającego się samochodu. Pobiegła do przedpokoju i
wyjrzała przez okno wychodzące na drogę. Na podwórko
wje\d\ał samochód Shanea. Pobiegła do sypialni, zrzuciła
szlafrok i szybko przebrała się w czyste d\insy i podkoszulek.
Zbiegła na dół i otworzyła drzwi. Shane właśnie wchodził na
ganek.
Cześć, kole\ko! powiedziała z uśmiechem, cofając się, by
mógł wejść do środka. Strasznie dawno cię nie widziałam.
Shane uśmiechał się niewyraznie. Wpatrywał się w nią
[ Pobierz całość w formacie PDF ]