[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sprawę z wielowymiarowości ludzkiego dramatu, pozostając równocześnie
w kontakcie z wielkimi umysłami, które kładły intelektualne podwaliny naszej
cywilizacji.
Rozprawa habilitacyjna księdza Karola Wojtyły została zrecenzowana
przez dwóch profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, ks. Aleksandra Uso-
wicza i ks. Władysława Wichra, oraz przez profesora Stefana Swieżawskiego
z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. To trzyosobowe gremium jedno-
myślnie przyjęło pracę i Rada Wydziału Teologicznego na specjalnym zebra-
niu 30 listopada 1953 roku przyjęła tę rekomendację. Wydawało się, że proces
przyjęcia na Wydział Teologiczny został zakończony z dniem 3 grudnia, kiedy
ksiądz Karol Wojtyła wygłosił wykład, łączący w sobie jego zainteresowanie
Janem od Krzyża i Maxem Schelerem: Analiza aktu wiary w świetle filozofii
wartości . Stopień doktora habilitowanego został mu przyznany przez Wy-
dział Teologiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego w roku 1954, ale zanim Woj-
tyła został formalnie mianowany docentem, czyli otrzymał stopień samodziel-
nego pracownika naukowego, Wydział został zlikwidowany przez władze ko-
munistyczne31.
Mimo to pomyślne przeprowadzenie habilitacji oznaczało, że Karol Wojty-
ła posiada kwalifikacje, by rozpocząć pracę jako profesor uniwersytecki. Za-
prowadzi go to do jednego z najśmielszych ówczesnych przedsięwzięć, zaczy-
nającego się wówczas rozwijać, co może wydawać się nieprawdopodobne,
w małym, stale nękanym uniwersytecie w Lublinie32.
31
Zob. Boniecki, Kalendarium, 1953 , 1954 .
32
Dla księdza Karola Wojtyły kariera nauczyciela akademickiego zaczęła się w pazdzierniku
roku 1953, kiedy przejął wykłady z katolickiej etyki społecznej na Wydziale Teologicznym Uniwer-
sytetu Jagiellońskiego. Gdy Wydział został zlikwidowany przez władze na początku roku 1954,
Wojtyła dalej prowadził wykład z etyki społecznej dla seminarzystów, którzy teraz nie mogli uczęsz-
czać na żadne wykłady z teologii na uniwersytecie. Podobnie jak wykłady uniwersyteckie, wykłady
seminaryjne zajmowały dwie godziny tygodniowo i Wojtyła głosił je w latach pięćdziesiątych.
Wojtyła przejął wykłady z etyki społecznej niemal przypadkowo. Przez lata prowadził je ks.
Jan Piwowarczyk, dawny asystent kościelny Tygodnika Powszechnego i specjalista w tej dzie-
dzinie. Kiedy Wojtyła został nagle w roku 1953 wyznaczony do prowadzenia tego wykładu, po-
służył się notatkami Piwowarczyka, opartymi na jego dwutomowej książce na ten temat. Wojtyła
wprowadził poprawki, które uznał za stosowne, ale zasadniczo wykład pozostał taki, jak nauczał
Piwowarczyk. Jako o wiele młodszy pracownik naukowy, który nie miał za sobą długiej pracy
nad etyką społeczną, Wojtyła nie widział potrzeby wymyślania na nowo materiału, opracowane-
do
y
Å‚
edycji
Papieskiego
VI
Materia
Konkursu
Być filozofem 177
nak zebrania równych z równymi, którzy, jak pózniej wspominał Jan Paweł II,
uważali za wielki przywilej to, że mogą się uczyć od siebie wzajemnie,
uwzględniając odrębne perspektywy i bieżącą pracę drugich48.
Równocześnie między kulowskimi filozofami odbywały się rzeczywiste
spory i ujawniały się intelektualne różnice, niektórzy z nich bowiem (jak ojciec
Krąpiec) odznaczali się wojowniczym usposobieniem. Stałe zainteresowanie
Karola Wojtyły fenomenologią i kontynuacja przez niego badań nad nowożyt-
ną i współczesną filozofią, a także jego styl uprawiania filozofii i prowadzenia
wykładów, budziły zdziwienie niektórych bardziej tradycjonalistycznych ko-
legów. Miał on zasadniczo bezodnośnikowy sposób uprawiania filozofii: ra-
czej chłopski , jak zanotował pózniej jego student, i o wiele bardziej obcho-
dziło go tworzenie mapy rzeczy-takich-jakimi-są, niż zapewnianie rozbudo-
wanego akademickiego aparatu cytatów i odsyłaczy do każdej hipotezy czy
twierdzenia49. Ksiądz Wojtyła był też wyjątkowo wolny od owej profesorskiej
gravitas, kojarzonej zwykle ze starszymi pracownikami akademickimi na uni-
wersytetach europejskich.
Powiedzieć, że na wydziale filozoficznym na KUL-u toczyły się spory i, do
pewnego stopnia, pojawiała się także rywalizacja, to po prostu stwierdzić, że
był to wydział ludzi, a nie aniołów. Istotną rzeczą była śmiałość zamierzeń ku-
lowskich filozofów. Swój program zrazu pojmowali jako odpowiedz na szcze-
gólne okoliczności czasu i miejsca. Jego zasięg i zdolność rzucenia światła na
ludzkÄ… kondycjÄ™ w bardzo rozmaitych sytuacjach zostanÄ… uwypuklone, kiedy
profesor Karol Wojtyła przedstawi najodważniejszą część lubelskiego progra-
mu wobec audytorium, którego wielkość znacznie przerośnie liczbę czytelni-
ków polskich periodyków filozoficznych.
PROFESOR
Sam Stefan Swieżawski nie bardzo przychylał się do fenomenologii; we
współczesnej filozofii bardziej pociągała go filozofia analityczna. Jednakże we
Lwowie Swieżawski studiował pod kierunkiem wielkiego polskiego fenome-
nologa, Romana Ingardena, a wyznaczenie na jednego z trzech recenzentów
rozprawy habilitacyjnej Karola Wojtyły o Maksie Schelerze przekonało go, że
szybki rozwój młodego księdza jako filozofa umożliwia wciągnięcie go do pro-
gramu kulowskiego. We wrześniu 1954 roku Swieżawski i jego żona, Maria,
byli na wycieczce w górach ze swoim przyjacielem, księdzem Wojtyłą, i Swie-
żawski żarliwie namawiał Wojtyłę, by wstąpił on na Wydział Filozoficzny na
48
Jan Paweł II, Curriculum Philosophicum; rozmowa autora z Zofią Zdybicką USJK, 14 kwiet-
nia 1997.
49
Rozmowa autora z Tadeuszem Styczniem SDS, 14 kwietnia 1997.
do
y
Å‚
edycji
Papieskiego
VI
Materia
Konkursu
178 Widzieć rzeczy, jakimi są
KUL-u. Wojtyła zapewne kiedyś wyobrażał sobie, że po habilitacji podejmie
pracę akademicką w Krakowie, ale Swieżawski bardzo naciskał i w ciągu mie-
siąca senat KUL-u zgodził się na przyjęcie Wojtyły jako docenta etyki filozo-
ficznej. Kiedy arcybiskup Baziak pozwolił na takie załatwienie sprawy, ksiądz
Karol Wojtyła zaczął dojeżdżać z Krakowa do Lublina. W listopadzie 1956 roku,
na początku trzeciego roku swojej pracy na KUL-u, Wojtyła objął po dominika-
ninie Feliksie Bednarskim (przeniesionym na Angelicum) katedrÄ™ etyki na
Wydziale Filozoficznym KUL, które to stanowisko będzie piastował przez dwa-
dzieścia dwa lata.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]