[ Pobierz całość w formacie PDF ]
acz najświątobliwszy rezultat wyniknął w takim razie albowiem na cóż już małżeństwa i familie? Lepiej
zaiste w zakon jaki ascetyczny, albo w amerykańską sektę Miss Anny całą ludzkość zamienić i ulecieć stąd
chórami duchów ale idzie tu o to, że małżeństwo jest wyjątkiem dla osób duchowo z sobą połączonych, że
jest jakoby przyzwoleniem, ażeby żyli społem w ciele ci, którzy pierwej duchem żyją społem; jest to zatem ś r o
d e k, nie zaś c e l. Mniej szerokie pojęcia małżeństwa doprowadzają do zamienienia tego węzła na kampanię
kupiecką, a w następstwie do zlekceważenia famili (to jest r o d u), do uczynienia jej zależną od administranych
ewolucji i od uważania tych-to duchownych organizmów za czczy wymysł, jak to gdzie indziej spotykamy.
Zstępując w organizm narodu uciśnionego, który na wewnętrznych tylko węzłach d o b r e j-w o l i (a w i ę c
n a w o l n o ś c i p o c z u c i u, n i e n a n i e w o l i r ę k o j m i a c h) o p i e r a s i ę, musiałem-ci od
zawiązku familii rozpoczynać. N i e p r a w o ś c i ą p r a w a nazywa się tu opuszczenie rodziców dla męża
albo żony, które usprawiedliwia tylko m i ł o ś ć, a które też, nie wiem, czy bez onej okupić by mogło tę
niewdzięczność.
10
Ludzie tak zwani p r a k t y c z n i, bojąc się wszelkiego ideału, utrzymują, że łatwiej realizować prawdę,
koślawiąc ją cokolwiek. Jest to krzywe pojęcie różnicy między słowem a uczynkiem, między ideą a praktyką
przecież niedoskonałość sama się od praktykowania idei wszczyna! W z g l ę d e m c z e g ó ż a l b o w i e m n
i e d o s k o n a ł o ś ć b y ć b y m o g ł a, g d y b y n i e m i a ł a d o s k o n a ł o ś c i w ł a ś n i e z a c e l?...
N i e d o s k o n a ł o ś ć, która by była uważaną nie jako fatalny natury ludzkiej moment, nie jako walki-
trudności i jej licencja lecz jako osobny cel przestałaby n i e d o s k o n a ł o ś c i ą b y ć byłaby z ł o ś c i
Ä…-d o s k o n a Å‚ Ä….
132
O Jezu, Jezu!... Ty, któryś z Proroków,
Ani z Zakonu i słowa nie zmienił,
Tylkoś je, na kształt chmur, na kształt obłoków,
Promieńmi słońca-wolności zrumienił.
Prawdziwy Boże i człeku prawdziwy!
Który Cesarstwo-cesarstw tego świata
Umiałeś spożyć gałązką oliwy,
Ty pobłogosław nam, w poddaństwie kata.
N i e c h n i e w o l n i ki n i e b Ä™ d z i e m l u d z k i e m i,
B o w o l n o ś ć t a m j e s t, g d z i e d u c h P a ń s k i c z u w a.
Niech jako Fidias ideały z ziemi
Tworzym, nie ziemia piersi nam o-psuwa,
Bałwany czyniąc i tak kupcząc niemi,
%7łe nie zostanie miejsca dla człowieka,
%7łe nie zostanie dla człowieka ziemi:
Choćby wyciągał dłoń po ostrze ćwieka!
133
II
Pytaniem d r u g i m u mnie: skÄ…d niewola?
Wroga mojego znać chciałbym do głębi;
Skąd gdzie dlaczego łańcuchem okola
Moją szlachetną pierś czemu krew ziębi?
Więc badam w sobie dwa pierwiastki różne,
Ten, co widzialny, ów, co n i e w i d z i a l n y,
Jakby zwaśnione z sobą dwa podróżne
W oddali jednał c e l jeden moralny
A potem siebie tak niewolonego
Znów między z n a n y m widzę a n i e z n a n y m,
Między s k ą d i d ę? a i d ę d o c z e g o?
W s o b i e i w d z i e j a c h j a u k r z y ż o w a n y m!
I żal mi bardzo was o! postępowi,
Którzy zniweczyć przeszłość chcecie całą,
By łatwiej było, lecz jako żółwiowi,
Orzec: T a k w i e l e j u ż u b i e g ł e m z c h w a ł ą .
Tylko że, aby drogę mierzyć przyszłą,
Trzeba-ć koniecznie p o m n i e ć, s k ą d s i ę w y s z ł o!
I żal mi, żal mi was o opieszali,
Którzy zniweczyć p r z y s z ł o ś ć chcecie całą,
Podczas gdy wasza przeszłość w was bo ciało
Przyszłością waszą, duchem, wciąż się pali,
Podczas gdy zwierzchnia część rozpierzchła w strugi
Pod tym wewnÄ™trznym ogniem onej drugiéj
I żal mi jeszcze tych, którzy się dziwią,
%7łe chociaż f o r m ę tak i tak wykrzywią,
FrygijskÄ… czapkÄ™ na drzewie zawieszÄ…,
Lilije z tarczy odrzucÄ… herbowéj
Czapkę znów odjąć z gałęzi pośpieszą,
Zasadzić lilie lub krzew jaki nowy
Nie trzezwiej z f o r m ą w osobie człowieka
Pitagorejscy czynili bigoci,
Umyślnie ślepnąc by weschła powieka,
Widoku róży próżna lub stokroci,
Wolniejsze marzeń-kwiatom dała pole,
A duch, przez formy szczerb, czuł szerszą wolę.
Lecz inna zewnątrz, przez podarte ciało,
134
Przez nerwów siatkę, kusić myśl człowieka,
Co już u drujdów, u Indów się działo11,
A inna skoro duch formy te zwleka,
I wyskrzydłowia się jak orlę z gniazda,
I wyobłacza się jak z chmury gwiazda,
I coraz jaśniej wie, gdzie ? na co ? czeka.
W człeka istocie niewola jest z ciała,
S k o r o j e z a c e l d u c h p o s t a w i s o b i e;
W narodzie z formy: choćby doskonała,
Choćby to była z form przednia na globie,
Jeśli się celem, nie zaś środkiem stała.
11
W tym polskim, w tym słowiańskim wolności pojęciu wolność pojedyńcza i społeczna (a wiec postęp
pojedyńczy i społeczny) tak się wzajem warują, iż nie można stanowczo rzeczy tych dzielić, nic rozdzieliwszy
ciała z duszą, czyli pierwej śmierci nie zadawszy.
135
III
Pytaniem t r z e c i m u mnie: jak daleko
W wolności trudach naród mój przestawa?
Trumienne pokąd już dzwignięte wieko ?
Bym znał, co mogę? lub na co nie stawa?
Bym wiedząc, co jest słuszne co niesłuszne?
W oczekiwanie nie upadł bezduszne
N a r ó d ż e c i e r p i, w i ę c n i e j e s t i d e j ą,
L e c z j e s t w c i e l e n i e m ż y w y m, o r g a n i c z n y m,
I s t o t ą r z e c z y. Czuć ją, poznać chcę ją...
I oto z starym światem politycznym
Już od kolebki do boju powstawam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]