[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Lucas, zastanów się nalegała. Co
ci szkodzi się przyznać? Molly jest taka
słodka& I to bardzo wzruszające, że
znacie się od wielu lat. Wasi rodzice na
pewno się ucieszą. To takie
romantyczne&
Spiorunował ją wzrokiem.
Nie masz nic do roboty?
Jesteście piękną parą rozmarzyła
się. I na pewno wasze maleństwa też
będą śliczne. Zaprosicie mnie na ślub?
Zawsze chciałam zwiedzić Australię. Bo
to tam się pobierzecie, prawda?
Spojrzał na nią spode łba.
Nie będzie ślubu mruknął,
otwierając drzwi do swojego pokoju.
Emily, przepraszam, ale jestem w pracy.
Wróciwszy do domu, pobawiła się
z Puszkiem, po czym zabrała do
przygotowania kolacji. Nie była pewna,
czy postępuje słusznie, stawiając na
stole świece i kwiaty, ale nie
wyobrażała sobie, by mogła go
oczekiwać nago w łóżku. Najpierw
chciała się zorientować, w jakim Lucas
jest nastroju, jaki miał dzień. Pomóc mu
się zrelaksować, zapomnieć
o stresującej pracy. Zamierzała mu
pokazać, że interesuje ją jako osoba, nie
tylko ktoś, z kim ona romansuje.
Włączyła romantyczną płytę i otworzyła
butelkę wina kupioną po drodze z pracy.
Kilka razy spoglądała na zegarek,
zastanawiając, kiedy Lucas zjawi się
w domu. Nie widziała go od rozmowy
w jego pokoju, ponieważ potem przyszło
jej przyjąć kilku pacjentów, a jego
wezwano na spotkanie z rodziną
staruszka, który mógł nie przeżyć nocy.
Wrócił krótko po dziewiątej. %7łeby go
przywitać, wstała z kanapy, na której
czekała, popijając wino.
Trudny dzień? Popatrzyła na jego
zmęczoną twarz.
Można to tak ująć odparł,
zdejmując płaszcz. Wieszając go,
ściągnął brwi. Nie trzeba się było tak
fatygować.
To żadna fatyga. Lubię gotować.
Nakryłam stół w jadalni. Wygląda
pięknie.
Odwrócił się z ponurą miną.
Po co? zapytał.
Bo to piękny pokój i aż się prosi,
żeby z niego skorzystać odparła.
W czym problem? Nie lubisz jeść
w lokalach, więc uznałam, że w tym
układzie to najlepsze rozwiązanie. Jak
randka w domu.
Minął ją, kierując się ku schodom.
Nie jestem głodny.
Co ci się nie podoba? Czym
zawiniłam?
Tak mocno zacisnął dłonie na poręczy,
że aż mu palce zbielały.
Dlaczego tak myślisz?
Cieszyłam się, że cię zobaczę.
Myślałam, że i ty się ucieszysz, ale
najwyrazniej się pomyliłam. Wolisz być
sam. Zawróciła do kuchni, hamując
płacz.
Molly&
W porządku, rozumiem.
Najwidoczniej mamy różne
oczekiwania, jak to ma wyglądać.
Niestety nie czytałam najnowszego
wydania poradnika Jak romansować .
Może mnie oświecisz? Domyślam się,
że świece i dyskretna muzyka już wyszły
z mody. Być może powinnam ułożyć się
malowniczo na twoim łóżku.
Westchnął ciężko.
Przepraszam, jestem w złym
humorze. Nie powinienem
wyładowywać go na tobie. Wybaczysz
mi?
Nadąsała się.
Chodz tutaj powiedział łagodnym,
ale i stanowczym tonem.
Odsunęła się, splatając ramiona na
piersi.
Nie jestem naiwna.
Podszedł do niej i rozplótł jej
ramiona.
Przepraszam za to, że jestem takim
gburem. W tej chwili mam na głowie
mnóstwo spraw, a przywykłem po
powrocie do domu przebywać sam na
sam z myślami.
Spojrzała na niego lekko
zaniepokojona.
Chcesz, żebym się wyprowadziła?
Pogładził ją po policzku.
To ostatnia rzecz, której mógłbym
chcieć. Od kiedy tu jesteś, ten dom się
zmienił. Jest cieplejszy, bardziej
przypomina prawdziwy.
Powinnam była wcześniej cię
zapytać, co myślisz o kolacji
powiedziała, bawiąc się guzikiem jego
koszuli. Nie pomyślałam&
Przepraszam.
Molly, przestań, naprawdę&
Zdaję sobie sprawę, że nie było ci
dzisiaj lekko, jak wszyscy robili do nas
aluzje&
Za dwa, trzy dni się uspokoją
zapewnił ją. Myślę, że niezle
wychodzi mi ignorowanie takich akcji.
Podniosła na niego wzrok.
Naprawdę nie jesteś głodny?
Pożerał ją wzrokiem.
W miarę jak rozmawiamy, mój
apetyt rośnie.
Mam nadzieję, że to, co
przygotowałam, zaspokoi twój głód.
Uśmiechnęła się nieznacznie.
Chodz, musimy to sprawdzić.
ROZDZIAA DZIEWITY
Z głębokiego snu wyrwał go sygnał
telefonu. Przekonany, że to jego
komórka, sięgnął po niego ponad
uśpioną Molly.
Lucas Banning, słucham.
Po drugiej stronie panowała martwa
cisza.
Kto to? zapytała sennym głosem
Molly.
Przekazał jej telefon.
Chyba do ciebie. Myślałem, że to
moja, przepraszam.
Usiadła, odgarniając włosy z twarzy.
Halo?
Chyba dzwonię nie w porę.
Usłyszała głos matki. Mam zadzwonić
pózniej, jak będziesz sama?
Molly zerknęła na Lucasa.
Nie, nie, mamo& Co u ciebie?
Lucas wstał, po czym zamknął się
w łazience, by dać jej trochę poczucia
prywatności. Gdy wrócił, siedziała na
brzegu łóżka z bardzo niepewną miną.
To była moja mama.
Domyśliłem się.
Była w lekkim szoku, że to akurat ty
się odezwałeś.
To też było do przewidzenia.
Przygryzła wargę.
Nie ma do mnie pretensji, że jestem
z tobą&
Molly, nie musisz owijać
w bawełnę. Dobrze wiem, że w jej
mniemaniu nie jestem najlepszym
kandydatem na twojego partnera.
Pogodzi się z tym, jak ochłonie. Po
prostu była zaskoczona. Powinnam
wcześniej do niej zadzwonić i jej o tym
powiedzieć.
Założę się, że niedługo zadzwoni
twój ojciec, żeby ci zrobić awanturę.
Sięgnął po spodnie.
Wstała z łóżka, po czym objęła go
w pasie.
Poradzę sobie z nim oznajmiła.
Tylko my się liczymy w tym układzie.
Inni nie mają nic do powiedzenia. Ani
w pracy, ani w Australii. Liczymy się
tylko my, tu i teraz.
Westchnąwszy, mocno ją przytulił. Tu
i teraz przejmował się najmniej. Nie to
spędzało mu sen z powiek,
a świadomość, że za kilka tygodni Molly
wróci do Australii. Czuł, że nie może jej
prosić, by została, rezygnując z bliskich
i przyjaciół w Australii, ze wszystkiego,
co zna i kocha. Jakże by mógł tego od
niej oczekiwać? Może nawet poradziłby
sobie z niechęcią jej rodziców, ale na
pewno nie zniósłby przeświadczenia, że
wyrządza jej krzywdę, bo na nią nie
zasługuje. Jak mógłby na nią zasługiwać,
skoro zadał jej tyle cierpienia?
Pocałował ją w czubek głowy.
Muszę się zbierać oświadczył.
Najpierw mam dwa spotkania, a po
pracy jeszcze jedno. Nie wiem, kiedy
wrócę.
Chyba się umówię z Emmą
Wingfield w sprawie tej imprezy
dobroczynnej. Zgodzisz się, żeby odbyła
się tutaj? To zmniejszyłoby nam koszty.
Ale jak sobie nie życzysz, to zrozumiem.
Zdaję sobie sprawę, że proszę o bardzo
dużo.
W jej spojrzeniu dostrzegł błysk
entuzjazmu. Co mu szkodzi się zgodzić?
Będzie miał co wspominać.
Nie ma sprawy. Dlaczego nie?
Powiedzcie mi, co wam będzie
potrzebne, żebym mógł wam pomóc.
Wspiąwszy się na palce, pocałowała
go.
Dziękuję. Postaram się, żeby to był
niezapomniany wieczór.
Niedługo po tym, jak wróciła z pracy,
zadzwonił ojciec.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]