[ Pobierz całość w formacie PDF ]
potrwa, interesami musi zająć się ktoś, kto się na nich zna. Sytuacji, z pewnością nie zostawi was samych. Jego zraniona
Może... Może Jamie? Niech wróci do domu. Iduma i pretensje do mnie nie będą miały żadnego znacze-
Dona Gabriella spojrzała na Kit tak, jakby ta ostatnia zwa |nia...
riowała. Dona Gabriella przyglądała się Kit dłuższą chwilę i zda-
- Czy zdajesz sobie sprawę z tego, co proponujesz? | wało się, że przez chwilę w jej oczach pojawił się błysk podzi-
- Tak. - Teraz, kiedy już zaczęła, nie miała zamiaru się fwu.
wycofywać. - Jestem przekonana, że to dobry pomysł. Jamie - Pokładasz w moim synu wiele zaufania.
nie miał nigdy okazji pokazać, co potrafi, bo zawsze wszystko Oczy Kit zasnuły łzy.
robił albo pani mąż, albo Rafę. Miałam szczęście dobrze - Wychowała pani dwóch wspaniałych synów. Jamie jest
poznać obu pani synów i wiem, że Jamie kocha tę ziemię. niezwykłym człowiekiem i kocham go jak brata. Proszę mi
Trzeba go poprosić, żeby przyjechał, powiedzieć mu, że tylko wierzyć, ani ja, ani Rafę nie mieliśmy zamiaru go skrzyw
na niego możemy liczyć... dzić.,
Kit zdawało się, że matka Rafe'a wcale jej nie słucha. Ta - Wszystko, co mówisz, brzmi przekonująco - powie
jednak odpowiedziała cicho: działa Dona Gabriella po krótkiej chwili milczenia, po czym
W zdrowiu i w chorobie 221
22 0 OGAASZAM WAS M%7Å‚EM 1 %7Å‚ON...
hiszpańskiego. Rafę mówił zbyt szybko, a poza tym był od
wstała od stołu. - Teraz jednak, jeśli pozwolisz, udam się do
niej zbyt daleko. Widziała jednak, że wszyscy słuchają go
innych zajęć. Czuj się tu, proszę, jak w domu. Przynajmniej
z zapartym tchem.
przez jakiś czas - dorzuciła odchodząc.
Stała tak w cieniu szopy na narzędzia, która niestety nie
Kit nie wiedziała, czy to, co właśnie zaproponowała matce
była wystarczającą ochroną przed słońcem, i jak zahipnotyzo
Rafe'a, coś da. Im dłużej o tym myślała, tym większe miała
wana patrzyła w stronę otoczonego grupką mężczyzn męża.
wątpliwości, czy słusznie wspomniała o Jamiem. Wydawało
Pot płynął jej po plecach wzdłuż kręgosłupa i między piersia
jej się jednak, że w obecnej sytuacji to on jest jedynym ratun
mi, spódnica i bluzka kleiły się do ciała. %7ładen, żaden z nich
kiem dla posiadłości Mendezów. Zresztą, Dona Gabnella nie
nie wyglądał równie wspaniale, równie... seksownie (zawsty
powiedziała: nie, a to już było coś.
dziła się tego słowa) jak Rafę.
Pozostawiona sama sobie, Kit musiała znalezć jakiś roz
Jego kruczoczarne włosy, nie nakryte żadnym kapelu
sądny sposób na spędzenie czasu do powrotu Rafe'a. Nie
szem, lśniły w słońcu. Nie obcinane przez ostatnie miesiące,
potrafiła zebrać myśli pod dachem, postanowiła więc wyjść
spadały niesfornymi puklami na czoło. Kiedy odwrócił się, by
na spacer.
wydać polecenie jednemu z pracowników, zobaczyła jego
Droga tuż za murem tylnego podwórka prowadziła do
twarz i pomyślała, jak bardzo jest intrygująca, wyjątkowa
winnicy i nią właśnie ruszyła energicznym krokiem. Popołu
i szlachetna.
dniowe słońce prażyło niemiłosiernie, więc po krótkiej chwili
Zapominając o upale, o palącym pragnieniu, wyszła z cie
zwolniła. Pół godziny spacerowała leniwie wzdłuż rzędów
nia. Działała pod wpływem niekontrolowanego impulsu. Po
młodych krzewów, rozglądała się po okolicy, mrużąc oczy
szła w stronę korralu i wtedy rozmowy ucichły, a pełne uzna
w ostrym słońcu. W oddali majaczyły jakieś zabudowania,
nia dla jej wdzięków spojrzenia mężczyzn zwróciły się w jej
przyspieszyła więc, marząc o łyku wody.
stronę. Z szacunkiem wszyscy kłaniali się jej, seńorze Men-
Zabudowania okazały się stajnią, w której miały swój dom
dez, żonie Rafaela.
najlepsze konie Mendezów. Kit od razu rozpoznała, która
Wszyscy oprócz jej męża. Zapadła ciężka, nienaturalna
z ciemnych głów należy do jej męża, choć otaczało go kilku
cisza. Kit spojrzała na Rafe'a i stwierdziła, że wcześniejsze
nastu równie ciemnowłosych pracowników. Rafę musiał
Ożywienie znikło z jego twarzy. Przez chwilę zdawało jej się,
właśnie wrócić z przejażdżki, bo on i jego towarzysz, którym
że zbladł, jakby pod wpływem szoku, ale być może było to
z pewnością był wspomniany przez teściową Rodrigo, dosia
tylko złudzenie. A może jednak nie, może przypomniał sobie
dali zasapanych, zmęczonych jazdą śnieżnobiałych koni.
coś z przeszłości?
Sylwetka Rafe'a przyciągała uwagę wszystkich dokoła.
Jego koń dreptał niecierpliwie w miejscu, lecz Rafę nawet
Co za szczęście, że amnezja nie pozbawiła go radości jazdy na
nie drgnął. Siedział jak przyklejony do siodła, bez ruchu,
ulubionym koniu, pomyślała. Po raz pierwszy od wypadku
wprawiając Kit w coraz większe zniecierpliwienie i zakłopo
sprawiał wrażenie zadowolonego.
tanie. Inni chyba czuli się podobnie, bo powoli zaczęli się
I znów, mimo usilnych starań, Kit nie mogła zrozumieć
2 2 2 OGAASZAM WAS M%7Å‚EM I %7Å‚ON...
W zdrowiu i w chorobie 223
- Nie! Jeszcze... nie teraz. - Zająknęła się, a jej twarz
rozchodzić. Rodrigo też zsiadł z konia, uchylił kapelusza na
pokryła się rumieńcem. - Nie zrozum mnie zle. Owszem,
pożegnanie i zniknął w stajni.
podobasz mi się i., i zawsze cię pragnęłam, od samego począt
Kit osłoniła dłonią oczy przed słońcem, spojrzała na męża
ku. Ale teraz myślę raczej o przyjazni, o tym, żebyśmy się do
i zamarła, czując na sobie piorunujące spojrzenie jego czar
siebie zbliżyli, zanim nie pozbierasz się trochę.
nych oczu. Wyglądały tak, jakby cała zawarta w nich jego
Usta wykrzywił mu brzydki grymas.
energia szykowała się do wywołania straszliwej burzy.
- To, czego żądasz, jest niemożliwe. Kiedy wreszcie się
Instynktownie poczuła, że w czasie przejażdżki musiało
z tym pogodzisz, daj mi znać. Aha, i przekaż matce, że będę
wydarzyć się coś, co sprawiło, że Rafę stał się wobec niej
jej towarzyszył dziś wieczorem przy kolacji.
jeszcze bardziej wrogi i podejrzliwy. Jego spojrzenie powoli
Kit odebrała tę odpowiedz jak policzek.
przesuwało się po jej rozpalonej twarzy, włosach rozwichrzo
- Obawiam się, że nie będę mogła spełnić twej prośby,
nych przez wiatr i ciele, do którego przywarło wilgotne ubra
gdyż wrócę do domu bardzo pózno. - Była to pierwsza rzecz,
nie.
jaka przyszła jej do głowy. Zaraz potem odwróciła się na
- Czy czegoś potrzebujesz, moja droga żono? - zapytał.
pięcie i pobiegła w stronę hacjendy, tym razem nie zwracając
- Wyszłam na spacer i przypadkowo tu trafiłam. Nie są
uwagi na piekÄ…cy skwar.
dzisz, że lepiej by było wrócić do domu i odpocząć trochę?
Rafę krzyknął za nią, ale udała, że nie słyszy. Nie obcho
Doktor Penman nie spodziewał się chyba, że od razu będziesz
dziło też jej to, że wszyscy pracownicy byli świadkami tej
jezdził konno.
sceny. Skoro matka Rafe'a wiedziała już od służby, że sypiają
- Powiedziałem ci już wczoraj, że nie potrzebuję pielęg
osobno, wiedzieli o tym wszyscy.
niarki.
Od dzisiaj zatem dla wszystkich będzie oczywiste, że mał
W gardle jej zaschło, czuła ból w krtani i w żaden sposób
żeństwo szefa z Amerykanką, która była powodem tylu stra
nie potrafiła opanować drżenia głosu.
pień biednego Jamiego, nie potrwa długo.
- Martwię się, ponieważ cię kocham, a ten upał jest mę
czący. Wróćmy do domu i zjedzmy razem obiad. Chciałabym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]