[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pan nie zdołał swymi wybiegami zdeprawować  ale zabrałeś mi jej duszę!
PRZEACKI
To pan z kolei odbierz mi tę jej duszę, jeżeli czujesz się jej godnym.
SMUGOC
Nie umiem! Nie umiem, przemądrzały profesorze, znakomity kuglarzu, świetny apostole
frazesów o względności wszystkiego. Jestem prosty jak dąbczak w lesie, głupi jak pień, pro-
stolinijny, ordynarny, wiejski belfer.
PRZEACKI
Czy pan sądzisz, że ja specjalnie na pańską żonę zastawiałem sieci moich frazesów, czy na
nią wyjątkowo polowałem za pomocą kuglarstw ideowych?
SMUGOC
I tego nie wiem. To jedno jest dla mnie jasne jak ten dzień, oczywiste, dotykalne, że od ze-
szłego roku zmieniła się zupełnie. Inny człowiek! %7łyje tu, pracuje, uczy w szkole, mieszka ze
mną, opiekuje się dzieckiem, nawet jest dla mnie wierną żoną, ale to już jest inny człowiek.
Obcy człowiek!
PRZEACKI
Zdarza się to nieraz. Zdarza się&
SMUGOC
Zdarza się! Zdarza się, że trup tu gości, a dusza błądzi gdzieś daleko, daleko, o setki i setki
mil. Zdarza się, że tu ciało śni jakiś okropny, przyziemny, doczesny sen, a dusza błądzi, żyje,
pląsa, raduje się tam, o setki i setki mil, w jakichciś niebiosach swoich. O, dolo moja, dolo!&
szlocha
PRZEACKI
dotyka ramienia Smugonia
Panie! Ocknij się pan. Rozmawiajmy.
156
SMUGOC
O czymże ja z panem mam rozmawiać?
PRZEACKI
O tej właśnie pańskiej doli. Czy żona pańska jest zalotna?
SMUGOC
Wcale nie! Właśnie że nie! To była zawsze najuczciwsza, najczystsza dziewczyna, naj-
szlachetniejsza kobieta. Czyż ja bym stał, czybym się tak rozpadał o zalotnicę?
PRZEACKI
Więc tylko ja jeden miałem na nią tak fatalny wpływ, że się dla pana do cna, do gruntu
zmieniła? Tylko ja?
SMUGOC
Pan!
PRZEACKI
Moje tutaj wykłady, moje zabiegi, rozmowy, wszystkie owe figle ideowe, które stroić tutaj
zacząłem, tak na nią wpłynęły, że się dla pana zmieniła, a obróciła oczy na mnie?
SMUGOC
Chcesz pan wycisnąć ze mnie te zeznania, żeby się cieszyć, upajać swym tryumfem, a
moją gorzką nędzą?
PRZEACKI
Hm& Tryumfem i nędzą&
SMUGOC
A ja pana z kolei zapytam: czy pan się w niej kochasz?
PRZEACKI
zaskoczony
Ja?
SMUGOC
Prawdę!
157
PRZEACKI
Tak. Ja ją kocham. Od czasu przybycia tutaj, od pierwszego spojrzenia& Nigdy jej tego
nie powiedziałem, a mówię panu, bo tak jest.
Smugoń chce odejść.
Słuchaj pan i pociesz się! Skoro ja jeden tak fatalny wpływ na pańską żonę wywarłem, a
innych flirtów ona nie uprawia, to skoro sobie stąd pójdę na złamanie karku i oko wasze już
mię więcej nie zobaczy, to wszystko z czasem wróci do dawnego ładu.
SMUGOC
złamany
Być może, iż pan masz dobrą wolę& Ale gdybyś pan nawet w istocie, jak mówisz, odszedł
stąd, ukrył się, przepadł, znikł na zawsze, to cóż mi z tego?
PRZEACKI
Wszystko wróci do normy.
SMUGOC
Ach  gdzież tam!
PRZEACKI
Złożę tu w pańskie ręce niepisany akt między nami dwoma, że mię ona
szeptem
nigdy, nigdzie nie zobaczy za życia. Taka będzie moja szczera wola. To nie ze strachu przed
panem, nie dla przebłagania pańskiego gniewu, lecz dlatego, mój mości panie, któryś tu grubo
hałasował, że takie są moje obyczaje.
SMUGOC
Na nic mi to, na nic! To ze wszystkiego najgorsze. Cóż to pomoże, choćbyś pan znikł i
przepadł jak mara? Będzie marę kochała! Marę właśnie! Wyolbrzymiejesz na półboga! Bę-
dzie za marą tęskniła aż do śmierci. Ja ją dobrze znam. Ja wiem. Ach, a po tej dzisiejszej sce-
nie, kiedy się domyśli, żeśmy taki pakt zawarli& A domyśli się tajnym zmysłem wszystkie-
go, lepiej, niżby na własne uszy słyszała.
PRZEACKI
Sam pan widzisz. Cóż ja więcej mogę zrobić?
SMUGOC
W istocie. Pan już nic więcej nie możesz zrobić. Chyba ja sam.
PRZEACKI
Co?
158
SMUGOC
Zabiorę ją, zabiorę dziecko i wyjadę, dokąd oczy poniosą. Do Ameryki. Od waszych tutaj
wzniosłych zamierzeń, od waszych chwalebnych kursów ucieknę na koniec świata. Może tam
za morzami, za górami zapomni!
PRZEACKI
z uśmiechem
Od naszych tutaj wzniosłych zamierzeń, od naszych chwalebnych kursów trzeba uciekać
na koniec świata. Dobry skutek!
SMUGOC
Wartość skutku świadczy o wartości przyczyny.
PRZEACKI
Tak. W polu pańskiej logiki na to wychodzi.
zapala papierosa
Panie Smugoń! A na to nie mógłbyś się zdobyć, żeby na grę uczuć kobiety męską grą od-
powiedzieć? Ona ci odebrała swoją duszę, rozwiodła swoją duszę z pańską duszą. Odbierz jej
pan swoja!
SMUGOC
Ażeby ona z pańską duszą się złączyła, w pańskie ręce przeszła.
PRZEACKI
Skoro sam pan mówisz, że dusza jej od pana odeszła, a przeszła do mnie, to pewnie, że w
polu mojej logiki tak być powinno.
SMUGOC
Do tego to pan zmierzasz!
PRZEACKI
Chcę rozwikłać tę sprawę tak czy tak.
SMUGOC
Chcesz pan tę sprawę rozwikłać! Mało miałeś świata, mało kobiet na nim, pięknych, mą-
drych, bogatych, rozpustnic i ladacznic! Tu przyszedłeś  profesorze  do szkoły wiejskiej,
żeby sprawę mojego życia rozwikłać! Przeklęty uwodzicielu!
159
PRZEACKI
Mocnoś mię pan zajechał! I słusznie.
po chwili
A więc pan żadną miarą nie możesz rozstać się z tą kobietą?
SMUGOC
Nie!
PRZEACKI
Nawet gdyby pana porzuciła?
SMUGOC
błagalnie
Nie mogę bez niej żyć! %7łycie bez niej  to już nie życie, to dla mnie śmierć.
pokornie
Mamy dziecko, małego chłopczyka  Jasia.
PRZEACKI
głucho
Trzeba tego małego chłopczyka, Jasia, wziąć na ręce.
SMUGOC
Jego  panie! Cóż panu zawiniło to dziecko?
PRZEACKI
Mnie nic nie zawiniło. Chcę, wierz mi pan, żebym i ja nic nie był winien.
SMUGOC
z najniższą pokorą
Pan, który na wszystko masz sposób, który umiesz rozwiązywać najtrudniejsze zawiłości
swoim niezwykłym rozumem, nie gub nas, mnie, mej żony, mego syna. Zaklinam pana! Będę
panu przez całe moje życie jak pies wiernie służył&
PRZEACKI
w zamyśleniu
Znowu to samo. Rozum, który mi wciąż łaskawie przypisujecie wszyscy, stał się moim ty-
ranem, mści się na mnie. Mam oto  spojrzyj pan!  wykonać naraz dwie prace: mam spra-
wić, żeby pańska żona pana na nowo pokochała taką samą miłością, jaką dawniej żywiła. To
jedno. A z drugiej strony mam sprawić, żeby do mnie właśnie nabrała obrzydzenia, wstrętu,
pogardy&
ze śmiechem
To jest drugie. Prawda, nieszczęśliwy małżonku?
160
SMUGOC
Wiem to jedno, że tu leży moja krzywda.
PRZEACKI
Krzywda, której wcale nie jestem winien.
SMUGOC
A któż?
PRZEACKI
Ja się pana zapytam jak mężczyzna mężczyznę: czy na pana nigdy nie wywarła wrażenia
cudna obca kobieta, nieznajoma przechodząca ulicą? Czy pana nigdy nie kusił diabeł, żeby się
obejrzeć, przypatrzeć się jej, a potem myśleć sekretnie, a nawet nie myśleć, lecz tajnie chcieć
zaznajomienia się, rozmowy, zabawy z taką kobietą? Tak po prawdzie, bez świadków& Pa-
nie Smugoń!
SMUGOC
To pan niby tak z Dorotą?
PRZEACKI
Nie o mnie mowa, lecz o panu. Gdyby do pana w mig po takim pańskim spojrzeniu na ob-
cą kobietę podskoczył ktoś, jakiś mężczyzna, i rzucał panu w oczy zniewagi, zadawał twarde
kwestie, żeś go pan skrzywdził. Czy nie poczytywałbyś pan takiego za natręta? Pomyśl pan,
zastanów się i odpowiedz.
SMUGOC
Sam sobie pan odpowiedz. Ja wiem jedno, jedno rozumiem, że muszę stąd z moją rodziną
uciekać. Gdybym tu został, zginę i moi poginą. Zmierć tu na mnie czeka w ciągu długiej je-
sieni i długiej zimy.
PRZEACKI
W ciągu długiej jesieni i długiej zimy. Tak.
SMUGOC
Panu się wszystko wiedzie, wszystko się do pana uśmiecha, więc i mnie zadajesz pytania, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl