[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie miał pojęcia, jak być ojcem. Jego własny ojciec stanowił kiepski przykład. Czuł gorycz.
Gdyby był tu od początku, gdyby patrzył, jak chłopiec dorasta, gdyby zmieniał pieluszki i tulił
małego w nocy, to być może wiedziałby teraz, co robić. Nie byłby dla swojego dziecka kimś
całkowicie obcym. Wydawało się, że chłopiec boi się go panicznie. Co gorsza, on sam się bał.
Nigdy by się do tego nie przyznał. Na pewno nie przed Caroline. Mogłaby mu pomóc, tego był
pewien, ale jak miałby ją o to poprosić?
Roześmiała się z czegoś, co powiedział Blake, i poczuł, jak ściska mu się serce. Kiedyś
uwielbiał doprowadzać ją do śmiechu. Podejrzewał, że przez ostatnie lata nie miała wielu
powodów do radości. Pomyślał o tym, jak opiekowała się umierającym mężem, tylko
przyjacielem, nie kochankiem. Czuła się samotna? Przerażona? Zagniewana? Po chwili stłumił
w sobie współczucie. Okłamała go. Nie dopuszczała do dziecka.
 Kochałam cię, idioto .
Nie wierzył w to. Powiedziałaby wszystko, byleby wzbudzić w nim litość. Byleby nie
zniszczył jej świata. Popatrzyła na niego, jakby wyczuwając jego obecność. Nie odwrócił
wzroku. Powiedziała coś do Blake a, potem ruszyła w stronę werandy. Szła z wrodzonym
wdziękiem, jak kobieta, której niczego nie brakuje i która nie dba o to, co ludzie o niej pomyślą.
Miała na sobie czerwone bikini i białą koszulę zawiązaną w talii, na głowie słomiany kapelusz
zakrywający twarz. Była opalona na złoto i piękniejsza niż wszystkie gwiazdki filmowe
i modelki, które widywał na plażach tej wyspy. Poczuł wbrew sobie pożądanie, kiedy zmierzała
w jego stronę. Był zaskoczony tym, że jej pragnie po tym wszystkim, co zrobiła.
 Przyłączysz się?  spytała, podchodząc bliżej.  Gramy w berka.
 W berka  powtórzył, jakby to słowo było mu obce.
Skinęła głową.
 Ryan to uwielbia. Mógłbyś go lepiej poznać.
 Za bardzo się boi  powiedział Roman chłodno.  Wszystkiego.
Wzruszyła ramionami.
 Mówiłam ci, taki już jest. Mógłby z tego wyrosnąć, ale nie pomożesz mu, stojąc tu
z obrażoną miną. Pobaw się z nim. Zachowuj się normalnie.
Tak, chciał tego, a jednak bał się zrobić pierwszy ruch. Bał się, że nic z tego nie wyjdzie.
%7łe chłopiec ucieknie przed nim. I co wtedy? Jak by sobie z tym poradził?
 Mam dużo pracy  powiedział.  Innym razem.
 Skończy szkołę, zanim znajdziesz dla niego czas.
 Międzynarodowa firma sama się nie poprowadzi  odparł sztywno, bo miała rację, a on
szukał wymówki, żeby nie wyjść na głupca. Wiedziała o tym równie dobrze jak on.
W jej oczach pojawił się smutek.
 Kiedyś będziesz musiał zrobić ten pierwszy krok. Odwlekanie nic nie pomoże.
Zbliżyła się do niego. Widział zarys jej piersi pod białą koszulą; zapragnął nagle obnażyć
je i całować. Zamknął oczy. Ilekroć mówił sobie, że nie powinien jej pożądać, że nawet nie
powinien się nad tym zastanawiać, jego ciało sprzeciwiało się temu. Nigdy nie miał problemu, by
skończyć z jakąś kobietą  z wyjątkiem tej jednej.
Spojrzała na niego, jasne włosy opadały jej złotą kaskadą na ramiona.
 Proszę cię, Romanie. Ryan to dobry dzieciak, ale potrzebuje twojej cierpliwości. Za
kilka dni będzie uważał, że jesteś wspaniały. Musisz tylko od czegoś zacząć. Dlaczego nie zrobić
tego teraz?
Milczał przez chwilę. Potem, nie mogąc nagle znieść myśli, że zostanie sam, podczas gdy
oni będą się bawić na plaży, poczuł, jak jego opór topnieje.
 Dobrze  odparł.  Pójdę z tobą.
Następne dni, zważywszy na okoliczności, były niemal idealne. Caroline doszła tamtego
popołudnia do wniosku, że musi pomóc Romanowi poznać lepiej ich dziecko. Choć gniewała ją
jego arogancja i wyniosłość, uważała, że Ryan powinien mieć dobre relacje z człowiekiem, który
był jego ojcem.
Pomyślała o swoim ojcu. Nie zawsze się ze sobą zgadzali, ale uczyniłaby wszystko, żeby
znów był taki jak dawniej. Tęskniła za nim. Czy mogła pozbawić syna takiej bliskości z jego
ojcem?
Była poruszana, ilekroć widziała Romana i Ryana razem. Chłopiec szybko pozbył się
oporów, ale Roman wciąż czuł się niepewnie.
Och, czasem zapominał o tym i zachowywał się naturalnie  jak wtedy, gdy wziął ich na
swój jacht i pozwolił chłopcu prowadzić łódz; stał za fotelem kapitańskim i opierał dłonie na
ramionach chłopca, odpowiadając na niekończące się pytania, które Ryan mu zadawał.
Dzień wydawał się doskonały, słońce odbijało się od wody tysiącami błysków, a serce
Caroline przepełniało zadowolenie. Blake patrzył na nią znacząco, jakby chciał powiedzieć: a nie
mówiłem? Uśmiechała się do niego, szczerze rozradowana. Nie można było jednak zapominać
o pewnych sprawach i choć nikt im nie zakłócał spokoju, tak jak Roman obiecał, Caroline
pamiętała o tym, co dzieje się w świecie. Dlatego sięgnęła po telefon i zadzwoniła do matki.
 Musisz wrócić do Nowego Jorku  usłyszała.  W gazetach roi się od plotek o tobie
i tym koszmarnym człowieku. Muszę chować prasę przed twoim ojcem. Gdyby się dowiedział,
że Roman Kazarow przejmie niedługo jego firmę& to by go zabiło.
Caroline zamknęła oczy. Wątpiła, czy ojciec w ogóle pamięta, kto to jest Roman.
 Mamo, prawda jest taka, że tata podjął kilka złych decyzji i teraz mamy poważne
kłopoty. Staram się to naprawić, ale nie jest łatwo.
Pozostało im tylko kilka dni do spłaty; wszyscy ludzie w firmie pracowali po godzinach.
Nawet ona, spędzając mnóstwo czasu nad papierami i przy telefonie. Wyniki wciąż były fatalne 
czuła się zmęczona i bliska rezygnacji. Za każdym razem jednak budził się w niej gniew na samą
siebie. Nie zamierzała się poddawać. Jej ojciec by tego nie zrobił, Jon też nie. Jeszcze kilka dni.
Potrzebowali cudu, ale wszystko wydawało się możliwe. Dzwoniła do znajomych, szukając
inwestorów. Znalazła kilku.
Matka pociągnęła znacząco nosem. Jessica Hartshorne pochodziła z bardzo starej
i szanowanej rodziny nowojorskiej, i choć wielu z jej sfery uważało, że popełniła mezalians,
wychodząc za zwykłego biznesmena, nigdy się z tym nie zgadzała. To, co powiedziała
o Romanie, zakrawało na ironię.
 Niekiedy chce iść do biura.
Caroline dosłyszała ból w głosie matki i poczuła głęboki smutek.
 Wykluczone, mamo. Wiesz o tym.
 To takie& trudne  odparła matka urywanym głosem.  Nawet przy opiece
pielęgniarki. Nie przypuszczałam, że będzie to przebiegało tak szybko. Wczoraj popatrzył na
mnie jak na obcą osobę. Zapomina moje imię&
 Przykro mi  powiedziała Caroline ze łzami w oczach.  Wszystko, co możemy zrobić,
to zapewnić mu opiekę. %7łeby się czuł szczęśliwy.
Rozmawiały jeszcze przez kilka minut. Caroline czuła się taka przybita, zdruzgotana.
I bezradna. Wiedziała, że powinna być teraz przy boku matki, ale niczego by to nie zmieniło.
Otarła chusteczką oczy. Zauważyła, że jest przy niej Roman. Nie wiedziała, jak długo stoi
w drzwiach kabiny. Był wyraznie zaniepokojony.
 Co się stało, Caroline? Coś z twoim ojcem?
Chciała zaprzeczyć, ale wybuchnęła tylko płaczem.
ROZDZIAA DWUNASTY
Czy miliarder i playboy ustatkuje się w końcu? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl