[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Dlaczego?  zapytał ostro, ponieważ zaś nic nie odpowiedziała, dodał:  przyjdz zaraz,
czekam, a nie zwlekaj, bo wieczorem mam posiedzenie.
Powiedział i położył słuchawkę.
Jaki on jest szorstki  myślała Marychna, bliska płaczu, i myślała jeszcze:  co ja narobi-
łam, co ja narobiłam...
128
Zapłaciła za telefon, odbierając resztę, rozsypała drobne na ladzie. Gdy wyszła, była tak
wzburzona, że Ottman zapytał współczująco:
 Miała pani jakąś nieprzyjemną wiadomość?
 Tak, to jest nie, muszę pana pożegnać... Pan w którą stronę?
 Może odprowadzę panią?
 Dziękuję, pójdę sama...
 Niech się pani nie przejmuje  powiedział bezradnie.
Podała mu rękę i obejrzała się kilka razy, zanim przekonała się, że jej nie śledzi. Od domu,
w którym mieszkał Paweł, dzieliło ją zaledwie kilka minut drogi. Teraz nie mogła się cofnąć.
Musiała go prosić o dyskrecję, o to, by nie wygadał się przed Krzysztofem... W głowie jej się
mąciło. Co mu powie? Na pewno będzie wypytywał ją o zachowanie się Krzysztofa, o to, czy
doszło między nimi do romansu, a przecie nie może złamać obietnicy danej Krzysztofowi...
Zadzwoniła. Drzwi otworzył lokaj i Marychna aż cofnęła się.
 Przepraszam, czy zastałam...
 Jaśnie pan czeka  z nieuchwytnym uśmieszkiem pochylił głowę służący.
Gdy weszła, wskazał jej krzesło:
 Pani pozwoli, że zdejmę boty.
Właśnie kończył zdejmowanie, gdy na progu ukazał się Paweł. Sucho i prawie oficjalnie
podał jej rękę. Dopiero gdy służący wyszedł, uśmiechnął się i pocałował ją w usta:
 Blado wyglądasz, drogie dziecko. Chorowałaś?
 Tak, bardzo chorowałam...
Pomógł jej zdjąć futro, przeszli do gabinetu. Było tu jak dawniej, jak przed wyjazdem. Pa-
weł palił papierosa i przyglądał się jej poważnie:
 No i cóż?... Uszczęśliwiłaś zakochanego młodzieńca?
Marychna poczerwieniała i spuściła oczy.
 O!... Może i sama w nim zakochałaś się?... Zmizerniałaś. Od miłości podobno się chud-
nie. Tak zapewniają fachowcy... Nic nie mówisz?
 Wcale się nie zakochałam...
 A pamiętałaś o moim istnieniu?
Podniosła oczy i powiedziała cicho:
 Bardzo.
Potrząsnął głową i wypuściwszy w górę strugę dymu zawyrokował:
 To zle świadczy o talentach mego stryjecznego brata. Powiedz mi tak szczerze: niedoraj-
da z niego, co?
Marychna zaśmiała się nieszczerze:
 Czy musimy koniecznie mówić o nim? Ja tak nie lubię mówić o innych.
 Chodz tutaj  powiedział krótko i wyciągnął do nie rękę.
Wziął ją na kolana, objął i rozwartą dłonią głaskał jej nogi. Tuliła się do niego i teraz już
nie żałowała swego telefonu.
 Tak mi dobrze z tobą, ja za tobą tęskniłam  szeptała mu do ucha  tak bałam się, czyś ty
o mnie nie zapomniał, czy nie znalazłeś innej, ładniejszej i rozumniejszej ode mnie.
 Zapewniam cię  zaśmiał się wesoło  że nie szukałem. W ostatnich czasach byłem za-
walony pracą.
 Ja wiem  powiedziała Marychna.
 Co wiesz?
 Czytałam w gazetach.
Paweł podniósł brwi:
 Krzysztof otrzymywał pisma z kraju?... I on też czytał? I cóż mówił?...
 Nic  krótko odpowiedziała Marychna i chcąc przerwać pytania, pocałowała go w usta.
129
Nadspodziewanie Paweł nie wypytywał jej o szczegóły pobytu za granicą. Zresztą zbyt
wiele uwagi pochłaniały pieszczoty, do których stęsknił się bardzo, jak o tym Marychna miała
sposobność przekonać się ku zupełnemu swemu zadowoleniu. Nastrój pierwszego spotkania
psuły jedynie telefony powtarzające się nieustannie w odstępach kilkuminutowych. Paweł
rozmawiał z każdym interesantem krótko i dobitnie.
 To straszne  mówiła Marychna, tuląc się do niego  ty przecież nie masz nigdy czasu
dla siebie!
 Dla siebie?  zdziwił się Paweł  ależ to wszystko jest dla mnie.
 No tak, interesy, ale dla swojej przyjemności... Zaśmiał się:
 Nie rozumiesz, że interesy można robić dla przyjemności?
 %7łeby mieć pieniądze...
Paweł potrząsnął głową i zamyślił się:
 Tak się ludziom zdaje. Niektórzy są nawet o tym głęboko przekonani. W gruncie rzeczy
jednak pasjonują się pieniądzem, gdyż przyzwyczaili się uważać go za sprawdzian swego
wysiłku, swojej sprawności, a bodaj tylko szczęścia. Dlatego identyfikują pieniądz z tym, co
nazywają szczęściem.
A przecież warunkiem zadowolenia jest osiąganie, nie zaś osiągnięcie. Sam proces zdoby-
wania. Przypuszczam, że rozkoszowanie się posiadaniem jest swego rodzaju inercyjnym zbo-
czeniem psychicznym. Gromadzenie, to zupełnie coś innego. Sroka namiętnie zbiera błyskot-
ki, lecz jest to jej zupełnie obojętne, jeżeli ktoś błyskotki z gniazda zabierze. Zdaje mi się, że
sroki mają rację. W instynktach człowieka mamy potwierdzenie tego. Próżniactwo jest równie
nieznośne dla bogacza, jak i dla żebraka. Odczuwanie zaś w funkcji zdobywania przyjemno-
ści pozostaje tylko kwestią świadomego lub nieświadomego stosunku do życia...
Marychna natężyła całą uwagę, by zrozumieć, o co mu chodzi. Musiało to jednak być bar-
dzo mądre, gdyż nie umiała się w tym połapać. Terpentyna Ottmana była też niezbyt zrozu-
miała, ale, oczywiście, znacznie nudniejsza.
 O czym myślisz?  zapytał Paweł.
 Nigdy nie zgadniesz  roześmiała się Marychna  to nie ma żadnego związku z tym, o
czymśmy mówili.
 No?
 Spróbuj zgadnąć  rozbawiła się  jest to w fabryce i zaczyna się na literę  t .
Paweł ziewnął.
 Traktory?
 Nie, terpentyna!
 Terpentyna? Dlaczego terpentyna?
 Tak, przypomniało mi się  odczuła, że będzie wyglądała w jego oczach bardzo głupio, i
dodała  spotkałam tego inżyniera Ottmana i opowiadał mi, że zrobił jakiś wynalazek. Z ter-
pentyny robi kauczuk, czy też z kauczuku terpentynę. Nudziarz taki, ale tak mnie ubawił
swoim przejmowaniem się terpentyną, że nie mogę jej zapomnieć...
 Kauczuk?  zmarszczył brwi Paweł.
 No tak, kauczuk, a może guma, już nie pamiętam.
 I to Ottman zrobił ten wynalazek?  w głosie Pawła zabrzmiało wielkie zainteresowanie.
 Tak mi mówił, że zrobił i że będzie bogaty, jeżeli mu się uda  wybuchnęła śmiechem 
taki poczciwiec, przecie każdemu jak się uda, to przyjdzie bogactwo...
 Poczekaj  przerwał Paweł  nie możesz sobie bardzo szczegółowo przypomnieć, co o
tym mówił?
Marychna nie mogła. Gdyby wiedziała, że Pawła to zainteresuje, starałaby się uważać.
Zresztą może go specjalnie wypytać.
Z urywkowych informacyj, jakie zachowały się jej w głowie.
130 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl