[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nami?
Nie, nie odparł Otto mocno zdziwiony. On z nami nie jada.
Helmwige podniosła pokrywę ogromnego naczynia żaroodpornego z błękitnej
porcelany. W powietrzu rozszedł się mocny zapach kiszonej kapusty z szynką.
Choucroute obwieściła Helmwige. Sama ją zrobiłam. Kiszona kapusta z
wieprzowiną i kluseczkami wątrobianymi.
Nałożyła trzy kopiaste talerze i postawiła je przed Kathleen, Lloydem i sobą. Otto nie
jadł nic poza odrobiną suchego chleba, który połamał na małe kawałeczki. Za dużo owadów
między posiłkami pomyślał Lloyd, lecz postanowił nie mówić tego głośno. Przyrządzone
przez Helmwige jedzenie było wystarczająco tłuste i nieapetyczne, by jeszcze wspominać
Ottona zjadającego muchy.
Kathleen podniosła na końcu widelca ogromny, biały plaster trzęsącego się tłuszczu
wieprzowego.
Przepraszam powiedziała. Nie mogę tego zjeść. Jestem na diecie.
Wyraznie zirytowana Helmwige zabrała widelec i strząsnęła tłuszcz na własny talerz.
Pokroiła go i zjadła ze smakiem, aż sok spływał jej po brodzie.
Widywałam, jak ludzie zabijali się z powodu takiego jedzenia rzekła.
Lloyd odłożył widelec.
Zgaduję, że to musiało być przed nadejściem czasów nouvelle cuisine zauważył.
W rzeczywistości, gdyby tylko mógł jadać ten rodzaj ciężkich posiłków, jakie podtrzymują
przy życiu alzackich robotników polowych, prawdopodobnie uznałby kuchnię Helmwige za
bardzo dobrą. Spróbował odrobinę kapusty, która okazała się ostra, pikantna i doskonała.
Lloyd i Kathleen przez kilka minut dziobali swoje dania w milczeniu, podczas gdy
Helmwige hałaśliwie pożerała mięso i tłuszcz, ziemniaki i kiszoną kapustę. Od czasu do czasu
Otto z wybredną miną zjadł kawałek chleba lub pociągnął z kieliszka alzackiego rieslinga,
lecz przez większość czasu siedział u szczytu stołu, jak gdyby na coś czekał, sam nie wiedząc
na co. Strzelał kolejno palcami w stawach, przeciągał się i wzdychał.
Kim jest ten młody człowiek? zapytała Kathleen. Otto zwrócił wzrok w jej
kierunku.
Mówi pani do mnie?
Owszem. Chciałam wiedzieć, kim jest ten młody człowiek. Ten, który zawołał nas
na kolację.
To nikt odparł Otto.
Co pan przez to rozumie? Każdy człowiek kimś jest.
On nie. Należy do linii genealogicznej, która nigdy nie powinna istnieć. Jest& jak
wy to nazywacie?& dziwolągiem, pomyłką.
Dla mnie wygląda normalnie powiedziała Kathleen.
Oczywiście! Otto uśmiechnął się. Fizycznie jest bez skazy. Lecz wewnątrz&
hm, któż może wiedzieć, co dzieje się w jego wnętrzu? Czasami sądzę, że jest geniuszem,
czasami że idiotą. Kiedy zapytać go, gdzie mieszka, odpowiada, że w czarnym worku. Potrafi
kłaść cegły niczym zawodowy murarz i przeprowadzać w pamięci obliczenia matematyczne,
od których większości ludzi zakręciłoby się w głowie. Potem znów, kiedy zabrać go w nocy
na dwór, rzuca kamieniami w księżyc, próbując w niego trafić.
Cóż, to straszne powiedziała Kathleen. Jest taki przystojny!
Rasa panów nie została stworzona wyłącznie dla urody odrzekł jej Otto.
Wówczas właśnie Lloyd podniósł wzrok znad nie dokończonego dania i spojrzawszy
na symbol wpisanej w okrąg salamandry, w końcu zrozumiał to, czego dotąd nie potrafił
dostrzec. Rasa panów. Aeb salamandry był wygięty w bok, tak samo nogi. Kiedy popatrzył na
nią spod przymrużonych powiek, odkrył, że patrzy ni mniej, ni więcej, tylko na swastykę.
Pozwólcie mi wytłumaczyć, co takiego robimy rzekł Otto. Nie będzie w tym
żadnej szkody, jako że zostaniecie tutaj, póki nie dopełni się Transformacja.
Helmwige z pełnymi ustami podniosła oczy do góry z politowaniem dla łatwości, z
jaką można było przewidzieć poczynania Ottona. Widelcem wskazała talerz Kathleen.
Mniam! Mniam! powiedziała, zachęcając ją do zjedzenia wszystkiego.
W roku 1936 mówił Otto gdy tylko został mianowany kanclerzem, Hitler
zlecił grupie lekarzy różnych specjalności medycznych zbadanie możliwości stworzenia rasy
panów opartej na naturalnej wyższości Aryjczyków. Uczeni ci bezzwłocznie zabrali się do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]