[ Pobierz całość w formacie PDF ]

gdyby nigdy nic okryłajiogi i Alex zatrzasnął drzwi. Znów go obserwowała, gdy zdecydowanym
krokiem okrążał samochód i wsuwał się na fotel kierowcy.
- Zapnij pas - rzekł matowym głosem.
Nie poruszyła się, więc nachylił się, i zapiął na niej pas. Poczuła ciężki zapach wody kolońskiej i
zamknęła oczy. Znała nieodparty wdzięk Alexa, ale dzisiaj doprowadzał ją wprost do utraty
zmysłów. Nie żałowała, że nie ma z nimi tamtych trojga. Z drugiej strony jednak, gdyby nie oni,
Alex pewnie wcale nie zabrałby jej na tę kolację.
Samochód ruszył. Jordanne chciała rozładować atmosferę, lecz nie mogła myśleć o niczym innym,
jak tylko o bliskości męskiego uda. Alex włączył muzykę.
- Chopin? - spytała po chwili.
- Tak. - Był lekko zdziwiony. - Podoba ci się?
- Odpręża.
- Ale nie bardzo ci się podoba?
- Tego nie powiedziałam.
- Musiałaś słyszeć ten utwór, jeśli po kilku sekundach rozpoznajesz kompozytora.
- Chopin jest ulubionym kompozytorem mojego ojca. Jed słucha Mozarta. A Jared, najmłodszy brat,
lubi heavy metal.
- A Jordanne co lubi? - spytał z uśmiechem.
- Najbardziej Straussa. Walc  Nad pięknym, modrym Dunajem". Podnosi na duchu i jednocześnie
odpręża.
- Rozumiem.
Zaparkował w pobliżu wejścia do restauracji. Jordanne położyła dłoń na klamce.
- Zaczekaj - powstrzymał ją. - Pozwól, że ja otworzę. Nie zaprotestowała i śledziła każdy jego ruch.
- Dziękuję.
- Cała przyjemność po mojej stronie.
Zamknął drzwi i znowu podał jej rękę, którą lekko objęła palcami. Mimo chłodnego powiewu czuła
ciepło jego ciała - aż dostała gęsiej skórki. Weszli do holu, Alex opuścił rękę i pomógł jej zdjąć
płaszcz. Wciągnął powietrze, gdy zobaczył cienkie paski materiału krzyżujące się na nagich plecach.
Poniżej sukienka podkreślała zgrabną figurę. Ciemne włosy opadały miękko na ramiona.
Obiecująca reakcja, pomyślała Jordanne i odwróciła się do niego przodem. Ogarnął spojrzeniem
nogi aż do skraju sukienki w połowie ud. Jordanne wstrzymała oddech. Kiedy wreszcie spojrzał jej
w oczy, zobaczyła w nich pożądanie.
- Jordanne. Alex. - Sally przerwała czarowną chwilę. Alex odwrócił się i stanął twarzą w twarz z
resztą towarzystwa
- Piękna sukienka, Jordanne - powiedziały równocześnie Sally i Kirsten.
- Dobrze wyglądasz, siostrzyczko. Taka dorosła - zażartował Jed.
- Dziękuję, wielki bracie. - Pocałowała go w policzek. - Ty też wyglądasz całkiem niezle. -
Wskazała na smoking. - Aadnie się prezentuje, prawda, Sally?
Sally ze śmiechem pokiwała głową i Jordanne trochę się uspokoiła. Zerknęła na Alexa, kiedy
wskazano im stolik. Wydawał się opanowany, lecz miała nadzieję, że ten spokój to tylko maska.
Umyślnie usiadła obok niego. Jed i Sally siedzieli naprzeciwko, a Kirsten u szczytu stołu. Cała
piątka bawiła się wesoło. Jedzenie było wyśmienite, obsługa bez zarzutu. Przed deserem trzy panie
wybrały się do toalety. Alex patrzył, jak Jordanne z gracją wstaje, i pasł oczy jej seksowną sukienką.
Potem szybko spojrzał na Jeda-, który na szczęście gapił się na swoją narzeczoną.
- Wolałbym, żeby Jordanne włożyła mniej wyzywającą sukienkę - rzekł z przekąsem Jed.
- W czym problem? - spytał Alex.
- Widziałeś, jak na nią patrzyli inni mężczyzni? Alex nachmurzył się i rozejrzał dyskretnie po sali.
- Może patrzyli na Kirsten? - rzekł. - Albo na Sally?
- Sally każdemu zainteresowanemu, poza mną oczywiście, daje do zrozumienia mową ciała, żeby
trzymał się z daleka.
- Oczywiście - zgodził się z uśmiechem Alex.
- Natomiast Jordanne jest dziś prowokująca.
- Dlaczego tak uważasz?
- Popatrz tylko na jej ruchy i na jej sukienkę. Wzbudza pożądanie. Nie masz siostry, Alex, więc
uwierz mi na słowo.
- Jordanne chyba nie potrzebuje ciebie jako opiekuna? Jed pomyślał chwilę i znów rozejrzał się po
sali.
- Jestem dla niej drugim ojcem od dnia, w którym się urodziła.
- I trudno to zmienić?
- Bardzo. Czuję się obrońcą mojej rodziny, a zwłaszcza sióstr. - Jed podniósł głos. - Muszą dostać to, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl