[ Pobierz całość w formacie PDF ]
– Myślisz, że często zdarzały mu się takie wybryki? Mama zawsze drżała o jego
wierność. Wiedziała, że zdradził swoją pierwszą żonę… Zresztą, nie! Niczego mi
nie mów. Po co mam to wiedzieć?
– Nie bój się, sam niewiele wiem na ten temat. Na pewno nie miał innych dzieci
poza mną. Dlatego tak ukrywał moje istnienie przed swoją żoną. Oboje
bezskutecznie starali się o potomstwo.
– Jeśli chciał mieć dziecko, to dlaczego nigdy się nie zbliżył z tobą? Przecież
byłeś jego synem. – Na jej twarzy odmalował się niekłamany ból i współczucie.
– Wstydził się mnie. Po prostu. To są jego słowa – dodał, widząc jej
niedowierzanie.
– Wstydził się sam przed sobą. A jeśli nie, to powinien był! – wykrzyknęła.
Jej temperament brał górę. Złość na Oliefa, współodczuwanie skrzywdzenia
Nika w dzieciństwie zrobiły na nim wrażenie. Przecież jego ojciec był dla niej jak
bożyszcze.
– Dlaczego matka nic nie zrobiła? Mogła skłonić go, by cię uznał. Może właśnie
tego dokonała? Przecież płacił za twoją szkołę.
wzorów na obrusie.
wstydliwym sekretem.
– Matka nie chciała robić afer, bo dla niej również byłem
Była już w ciąży, biorąc ślub. Mężowi się nie przyznała.
– Owszem, łożył na moją edukację. – Nik w zamyśleniu suwał kieliszkiem wzdłuż
Gdy dowiedział się o wszystkim, przyjęła to, co Olief był skłonny jej zaoferować.
I tak znalazłem się w brytyjskiej szkole z internatem. Obydwoje mogli udawać, że
nie istnieję…
Wzruszenie i współczucie ścisnęły krtań Rowan, gdy uświadomiła sobie, jak
musiał cierpieć z powodu odrzucenia. Chciała zarzucić mu ramiona na szyję,
ukoić jego ból. Zdawała sobie właśnie sprawę, że te doświadczenia uczyniły go
mężczyzną chłodnym emocjonalnie, nieprzystępnym i powściągliwym. Nie mogła
sobie wyobrazić, jak można skrzywdzić tak dziecko. Rozumiała, że Olief chciał
oszczędzić trosk żonie. Ale kosztem własnego syna? Musiała wypić łyk wody, żeby
wydobyć głos ze ściśniętego gardła.
– Jak prawda wyszła na jaw?
Nik wskazał na swoje włosy.
– Matka i jej mąż są Grekami, oboje ciemnowłosi. Niemowlęta są czasem blond,
ale gdy nadal taki byłem, idąc do szkoły… Nie mówiąc już o tym, że absolutnie nie
przypominałem z wyglądu człowieka, o którym sądziłem, że jest moim ojcem.
Wkrótce stało się jasne, że wyklułem się z kukułczego jajka.
Nie mogła uwierzyć własnym uszom.
– I wtedy po prostu cię wygnał? Po latach, kiedy uważał cię za syna? Macie teraz
jakieś kontakty ze sobą?
– Żadnych. Od momentu, gdy matka przyznała się, że nie jestem jego synem,
nigdy więcej się do mnie nie odezwał – poinformował ją beznamiętnym głosem.
– Chyba żartujesz!
– Ten facet był draniem. Żadna strata. – Zajął się jedzeniem.
– Nie miałam pojęcia, że wszyscy ci, którzy powinni w twoim życiu pełnić
obowiązki rodzicielskie, pozbyli się ciebie, umieszczając samego w jakiejś
okropnej szkole! Jakby wsadzili cię do więzienia! – wykrzykiwała oszołomiona tą
bolesną wizją.
Nik z nieporuszoną twarzą sięgnął po kieliszek i upił łyk wina.
– W szkole było całkiem znośnie. Nie byłem głupi, nie byłem słaby, więc wiodło
mi się pomyślnie.
i wykorzystałem te okoliczności dla własnego dobra. Co jest w tym sosie? Jest
znakomity!
Szybko zorientowałem się, że jestem zdany na samego siebie
Rowan zanurzyła się w wannie z ciepłą wodą. Potrzebowała ukojenia,
zdruzgotana kolejami losu Nikodemusa. Po wyjawieniu całej prawdy o swoim
dzieciństwie, niewiele już przemówił. Pochłonął wszystko, co miał na talerzu,
i zniknął, usprawiedliwiając się nawałem pracy. Gdy się ulotnił, niemal roześmiała
się histerycznie. Zaczynała rozumieć tego zamkniętego w sobie, niedostępnego
człowieka. Przez lata przywykła postrzegać go jako wyniosłego młodziana, który
nie chce mieć zbyt wiele wspólnego z ojcem. Zjawiał się na jego zaproszenia,
jakby robił Oliefowi łaskę. Przyjeżdżał chyba tylko ze szczoteczką do zębów.
pobytów, wyjeżdżał swoim kabrioletem. Nikt nie wiedział, dokąd
A w
czasie
i kiedy wróci.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]