[ Pobierz całość w formacie PDF ]
43
cą uszkodzony mózg mógłby na nowo skanalizować stare nawyki coś, co we
własnym zakresie osiąga po długiej i ciężkiej walce. Dysponując takim narzę-
dziem można by nauczyć nienormalnie funkcjonujący mózg nowych nawyków
i tak dalej. Jednakże w tej chwili wszystko to są rozważania teoretyczne i jeśli
w ogóle powrócę do badań pod tym kątem, oczywiście ponownie zarejestruję się
w ZOOS. To była zupełna prawda. Nie było potrzeby wspominać, że już pro-
wadzi badania pod tym kątem, bo jak dotąd niczego nie dowiodły i spotkałyby
się jedynie z niezrozumieniem. Formę samostymulacji zapisami, którą stosuję
w tym leczeniu, można określić jako nie mającą wpływu na pacjenta poza okre-
sem działania urządzenia, co zajmuje pięć do dziesięciu minut. Wiedział więcej
o specjalności jakiegokolwiek prawnika ZOOS niż ona o jego; zauważył, że lekko
potakuje przy ostatnim zdaniu, nawiązującym ściśle do jej zainteresowań.
Wtedy jednak zapytała:
Co więc dokładnie to urządzenie robi?
Właśnie do tego zmierzałem odparł Haber i szybko zmienił ton, bo
zdradzał oznaki zdenerwowania. W tym przypadku mamy do czynienia z pa-
cjentem, który obawia się śnić: z onirofobem. Moje leczenie polega zasadniczo na
prostym uwarunkowaniu w klasycznej tradycji psychologii współczesnej. Wpro-
wadza się pacjenta w stan śnienia w warunkach kontrolowanych; treść snu i od-
działywanie emocjonalne są regulowane sugestią hipnotyczną. Uczy się pacjenta,
że może śnić bezpiecznie, przyjemnie et cetera; jest to uwarunkowanie pozytyw-
ne, które uwolni go od fobii. Wzmacniacz to idealne urządzenie do tego celu.
Zapewnia sny przez wywołanie, a następnie wzmacnianie własnej typowej ak-
tywności pacjenta w stanie M. Przejście przez różne stany snu i osiągnięcie stanu
M o własnych siłach mogłoby zająć pacjentowi do półtorej godziny, co jest dość
niepraktyczne podczas dziennych sesji terapeutycznych; co więcej, w fazie snu
głębokiego mogłaby zmaleć siła sugestii hipnotycznych dotyczących treści snu.
Jest to niepożądane; zasadnicza sprawa podczas uwarunkowania polega na tym,
aby pacjent nie miał złych snów, nie miał koszmarów. Zatem Wzmacniacz stano-
wi zarówno urządzenie oszczędzające czas, jak i czynnik bezpieczeństwa. Można
by przeprowadzić terapię bez niego, ale trwałoby to prawdopodobnie miesiącami;
spodziewam się, że z jego pomocą zajmie ona kilka tygodni. W odpowiednich
przypadkach może okazać tak wielkim czynnikiem oszczędzającym czas, jak sa-
ma hipnoza w psychoanalizie i terapii warunkującej.
Pik odezwał się magnetofon prawniczki.
Bong odparł miękkim, głębokim, rozkazującym głosem jego własny
komunikator na biurku. Dzięki Bogu.
A oto i nasz pacjent. Proponuję, aby się pani z nim przywitała i jeśli pani
chce, możemy chwilę porozmawiać, a potem może zechce się pani wycofać na ten
skórzany fotel w rogu, dobrze? Obecność pani nie powinna sprawiać pacjentowi
właściwie żadnych różnic, ale jeśli będzie mu się stale o niej przypominało, może
44
to poważnie wszystko opóznić. Widzi pani, to osobnik w stanie dość poważnego
niepokoju, z tendencją do interpretowania wydarzeń jako osobiście mu zagrażają-
cych i wytworzonych zestawem urojeń ochronnych zresztą sama pani zobaczy.
Aha, i proszę wyłączyć magnetofon, sesja terapeutyczna nie jest przeznaczona
do nagrywania. Tak? Zwietnie, dobrze. Tak, witaj, George, wejdz! To jest panna
Lelache z ZOOS. Ma przyjrzeć się zastosowaniu Wzmacniacza. Tych dwo-
je ściskało sobie ręce w prześmiesznie sztywny sposób. Trzask, brzęk! dzwoniły
bransoletki prawniczki. Kontrast między nimi ubawił Habera: szorstka gwałtowna
kobieta i potulny, nieciekawy mężczyzna. Nie mieli żadnych wspólnych cech.
Dobrze powiedział zadowolony, że dyryguje spotkaniem. Proponu-
ję, żebyśmy się zabrali do roboty, chyba że jest coś specjalnego, George, o czym
chciałbyś najpierw porozmawiać? Z pomocą własnych, pozornie nieśmiałych
ruchów rozdzielił ich i posłał tę Lelache na fotel w przeciwległym rogu, a Or-
ra na kozetkę Zwietnie więc, dobrze. Puśćmy jakiś sen. Którego zapis będzie
notabene stanowił dowód dla ZOOS, że Wzmacniacz nie wyrywa paznokci, nie
powoduje stwardnienia tętnic, nie niszczy szarych komórek ani nie wywołuje żad-
nych skutków ubocznych z wyjątkiem może niewielkiego wyrównującego spadku
śnienia tej dzisiejszej nocy. Kończąc to zdanie wyciągnął prawą rękę i położył
ją prawie mimochodem na gardle Orra.
Orr wzdrygnął się na ten dotyk, jak gdyby nigdy nie poddawał się hipnozie.
Przepraszam. Podszedł pan tak nagle.
Okazało się, że trzeba go zahipnotyzować całkowicie od nowa, stosując meto-
dę indukcji v-c, która była oczywiście zupełnie legalna, ale nieco zbyt spektaku-
larna jak na prezentację przed obserwatorem z ZOOS; Haber był wściekły na Or-
ra, w którym przez ostatnie pięć czy sześć spotkań wyczuwał rosnący opór. Kiedy
już wprowadził go w trans, założył taśmę, którą sam przygotował, ze wszystkimi
nudnymi powtórzeniami prowadzącymi do pogłębionego transu i post hipnotycz-
nymi poleceniami w celu ponownej hipnozy:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]