[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dalszego ciągu niewinnej Kate.
Oliver Wydville zabrał do rezydencji w Londynie swą niezamężną siostrę
Kordelię. Zarządzała służbą i pełniła honory pani domu, kiedy sytuacja tego
wymagała. Aby zaś wynagrodzić sobie brak towarzystwa kobiety i żony, Oliver
przez cały ten czas utrzymywał liczne kochanki.
Wybacz, jeżeli jestem zbyt wścibska odezwała się Kate, przerywając
smętną zadumę przyjaciela. Co jednak... co stało się z twoją matką?
Kate rzeczywiście była wścibska, tak jak w przeszłości nie potrafiła
powstrzymać się od zadawania pytań.
Kiedy brałem udział w przegranej z Hiszpanami bitwie pod Mousehole, moja
matka opuściła Anglię, by zamieszkać z siostrą w Ameryce.
Gdy do Margaret Wydville dotarły wieści o kochankach męża, nie mogła znieść
upokorzenia. Spakowała jak najwięcej należących do niej rzeczy najcenniejsze
przedmioty w Rose Hall i popłynęła do swego nowego domu.
Czy kontaktuje się z tobą? zapytała łagodnie Kate.
Pisuje okazjonalnie.
Ojciec ostrzegał syna, by nigdy nie żenił się z miłości. Ciągle mu powtarzał, że
tylko niezobowiązujące związki, jak te utrzymywane przez niego z kochankami,
mogą dać mężczyznie prawdziwe szczęście.
To smutna historia powtórzyła przygnębiona Kate. Jestem jednak pewna,
że twoja matka tęskni za tobą.
Edmund miał wątpliwości, czy jego matka w ogóle o nim myśli.
Trudno zapomnieć o takich przykrych wydarzeniach. Ciotka często na nowo
przeżywała dramat, w wyniku którego musiała wrócić do Rose Hall. Hrabia był
więc przekonany, że Kate musiała już słyszeć tę opowieść.
Niedługo po tym, jak ojciec otworzył przed Edmundem serce, zdarzyła się
kolejna tragedia. Reggie został zabity w pojedynku.
Jego uparty brat zbagatelizował ostrzeżenia ojca, żeby się nie zakochiwał. Co
gorsza, zaangażował się w związek z kobietą, której mąż nie zamierzał tolerować
zalotów okrywających hańbą jego nazwisko.
Wkrótce po śmierci Reggie'ego serce Olivera Wydville'a poddało się. Zmarł,
czyniąc młodszego syna swym spadkobiercą i nowym lordem Stamford.
Edmund nigdy nie spodziewał się ani nawet nie marzył o tym, że zostanie
lordem Stamford. Z całego serca pragnął jednak wypełnić swe zobowiązania, to
jest ożenić się i spłodzić potomka i spadkobiercę. Za wszelką cenę unikał jednak
miłości. Tylko on wiedział, jak bardzo niebezpieczne mogło to być uczucie.
Poprzysiągł sobie, że nigdy nie powtórzy błędu ojca i brata. Jako ostatni z rodu nie
mógł ryzykować zguby, jaką mogła sprowadzić na niego miłość.
Edmundzie, dotarliśmy na miejsce.
Tak szybko? Zdziwiony rozejrzał się dookoła.
Domek ogrodnika stał dokładnie przed nimi. Zamiast próbować uzyskać
odpowiedz od piękności u jego boku, hrabia bujał w obłokach.
Kiedy odwrócił się do Kate, napotkał jej spojrzenie. Uśmiechała się czarująco.
Przy niej czuł się jak jedyny mężczyzna na świecie jakby nikt nie był w stanie
odwrócić jej uwagi, nawet maszerujący obok cały pułk przystojnych, barczystych
żołnierzy.
Dziękuję, że odprowadziłeś mnie do domu.
Obiecaj mi, że rozważysz wszystko to, o czym rozmawialiśmy.
Jej spojrzenie nagle stało się poważne. Cudownie poważne. W zamyśleniu
przekręcała na palcu pierścionek.
Tak, Edmundzie. Wszystko przemyślę.
I wyrazisz zgodę? nalegał.
Czy musisz poznać odpowiedzieć do jutrzejszego rana?
Chciałabym mieć więcej czasu do namysłu...
Muszę wracać do Londynu. Tutaj zakończyłem wszystkie sprawy... poza
kłusownictwem. To pospolita kradzież.
Trumble sugeruje, żeby zastawić pułapki na ludzi.
Nie!
Tak. Jednak jego rozwiązanie wydaje mi się zbyt drastyczne.
Otwórz swe lasy, Edmundzie. Pozwól dzierżawcom i wieśniakom polować
przez miesiąc, może dwa w ciągu roku. Wtedy nie będą musieli kłusować. Przecież
to są jedynie głodni ludzie, którzy starają się nakarmić swe rodziny.
Zastanowię się nad tym. Kate zaproponowała bardzo interesujące
rozwiązanie. Prawdopodobnie sam nigdy by na takie nie wpadł.
Czy próbujesz mnie udobruchać? zapytała.
A przyjedziesz do Londynu?
Nie mogę nic obiecać. Takiej decyzji nie mogę podjąć zbyt pochopnie.
Pozostaje mi więc jedynie mieć nadzieję. Wydville ukłonił się w sposób
należny damie. Pójdę już. Przekaż wyrazy szacunku swemu dobremu ojcu.
Kate ugięła kolana.
Dobrego dnia, lordzie Stamford. Poznasz mą odpowiedz, Jak tylko sama będę
jej pewna.
Przechylił głowę, posyłając jej urzekający uśmiech, i odszedł.
Przez całą drogę do Rose Hall gwizdał.
Musiała się zgodzić, bo on nie zamierzał zaakceptować odpowiedzi
negatywnej.
Zamierzał znalezć Kate męża.
Rozdział 4
Nowy księżyc przyniesie harmonię.
Edmund wybrał już sobie narzeczoną! Jakaż to straszna, przerażająca
wiadomość!
Oczywiście to było nieuniknione, ale jakże trudno pogodzić się z tym faktem.
Kto mógłby pokochać go tak mocno jak Kate?
Edmund poprosił ją, by przyjechała do Londynu! To cudowne!
I chociaż była pełna obaw, sam pomysł wydawał się jej bardzo kuszący.
Nie mogła podjąć tak trudnej i poważnej decyzji bez skonsultowania się ze
swoim astrologiem, Juttą.
W chwili gdy Edmund znikał za zakrętem, gwiżdżąc wesołą, acz nieznaną jej
melodię, Kate biegła już do wioski. Zwiat wirował jej przed oczami, a myśli gnały
w szalonym pędzie. Nie mogła zwlekać ani chwili dłużej.
Targały nią sprzeczne uczucia. To była przygnębiona i smutna, to znów dziwnie
poruszona. Kiedy wreszcie dotarła do wioski, znajdowała się w stanie niezwykłego
uniesienia.
Jutta, żona piekarza, przyjmowała osoby zainteresowane interpretacją położenia
planet w pomieszczeniu znajdującym się nad rodzinnym sklepikiem. Dobrzy i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]