[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Spojrzał wnukowi w oczy. Tak jak ja.
Spoważniał nagle. Praca jest ważna, fab-
ryka tak samo, ale to nie wszystko.
Czy ta rozmowa ma związek z twoimi
wakacjami?
Ta rozmowa ma związek z moją samo-
tnością. Mam jej dość, a daleko stąd mieszka
kobieta, która na mnie czeka.
Dziadku, ty masz dziewczynę! Brady
był zaskoczony.
246 Kimberly Raye
Może raczej pewną damę. Jestem już
dorosły, synku. Jestem stary. Mogłem mieć tę
dziewczynę dawno temu, ale wtedy myś-
lałem, że mam jeszcze czas, że praca jest
najważniejsza. Pochłaniała mnie całkowicie.
Aż pewnego dnia z przerażeniem odkryłem,
że starość już nadeszła. Nie chcę, żeby tobie
przydarzyło się to samo.
Ale ja myślałem...
Wiem, co myślałeś. Ale to, co ci wtedy
mówiłem, nie było do końca słuszne. Sięgnął
do kieszeni i wyciągnął z niej pogniecione
zdjęcie. Uśmiechnął się, patrząc na nie. Naj-
młodszy wnuk Merle a. Urodził się przed-
wczoraj o drugiej po południu. Zliczny, zdro-
wy wrzeszczący dzieciak. Powinieneś sam go
zobaczyć.
Byłeś w szpitalu? Wyszedłeś z fabryki
w środku dnia?
Nie mogę pracować od rana do wieczora.
Trzeba się czasem rozerwać. Jego surowe
spojrzenie złagodniało. Zapamiętaj to sobie,
synu. Nie myśl o mnie zle za to, co ci zrobiłem
przed laty. Myliłem się. Teraz to wiem.
Kobieta na chwilę 247
Wiem, jakie to uczucie, kiedy jest się starym
i nie ma się nikogo.
Brady nie znał tego uczucia i nie miał
zamiaru go poznać. Miał zamiar wyjawić
Eden swoje uczucia.
A jeśli roześmieje mu się w twarz?
Może tak zrobi, ale nazbyt dobrze pamiętał
czułość jej dotyku, wyraz jej oczu, uśmiech,
jakim go obdarzyła, gdy siedzieli przy stoliku
i spostrzegła, że jej się przygląda. To nie było
tylko pożądanie. To było coś więcej.
Miał taką nadzieję. Był tylko jeden sposób,
żeby to sprawdzić.
Znów spojrzała na wielki ekran nowego
telewizora zawieszonego pod sufitem baru.
Przed nim siedziało kilku mężczyzn. W ze-
szłym tygodniu Willie i jego kumple siedzieli
w klubie, ale odkąd posłuchała rady Brady ego
i kupiła nowy odbiornik, Willie uznał, że jej
bar jest teraz o wiele atrakcyjniejszym miejs-
cem.
Eden zaniosła swoim klientom kolejną ko-
lejkę piw i dwie miseczki orzeszków.
248 Kimberly Raye
Dziękuję ci bardzo, młoda damo. Bardzo
podoba nam się zmiana, jak zaszła w twoim
barze.
Nie ma to jak duży ekran.
I co za rozdzielczość.
Cieszę, się, panowie, że podoba wam się
u mnie. Powiedzcie swoim kolegom, żeby też
tu wpadli.
Po kilku dniach wieść rozeszła się szeroko
i Eden miała tylu nowych klientów, że ledwo
nadążała z obsługiwaniem ich wszystkich.
Merle, Eden i jeszcze kilku właścicieli pose-
sji nie poddało się i zmusili Jake a Marlboro do
rezygnacji z projektu wykupienia ich działek.
Oczywiście utrzymywał, że zmienił lokaliza-
cję supermarketu, bo lokalna społeczność
zwróciła się do niego z prośbą o zachowanie
unikatowej zabudowy na terenach, które
miał na oku.
Wydawało się, że przyszłość ,,Różowego
Cadillaca rysuje się bardziej różowo niż
dotychczas. Eden zamieściła nawet ogłosze-
nie, że poszukuje pomywacza i pomocnika do
baru.
Kobieta na chwilę 249
Właśnie oczekiwała pierwszego kandydata
do pracy. Siedziała sama w barze pochylona
nad książką rachunkową, gdy usłyszała, że
przyszedł pierwszy chętny.
Proszę wypełnić formularz. Leżą tam na
barze. Zaraz się panem zajmę.
Nie spiesz się usłyszała znajomy głos
i poczuła, że robi jej się gorąco. Podniosła
głowę i zobaczyła przed sobą Brady ego Wes-
tona. Trzymał w ręku jej ogłoszenie.
To ogłoszenie jest już nieaktualne. Mam
zamiar ubiegać się o tę posadę.
Ale ty już masz pracę, o której marzyłeś
od tak dawna.
Już jej nie chcę. Nic dla mnie nie znaczy,
jeśli nie ma przy moim boku tej, którą ko-
cham.
Patrzyła mu w oczy przez długą chwilę.
Kiedy wreszcie zrozumiała, co powiedział, nie
wiadomo kiedy znalazła się w jego ramio-
nach.
Więc takie jest zakończenie tego filmu?
zapytała, gdy już zabrakło im oddechu
i oderwali się do siebie na chwilę.
250 Kimberly Raye
Nie. Ruszył do drzwi i przekręcił klucz
w zamku. To jest dopiero początek. Poło-
żył ją delikatnie na podłodze i zaczął rozpinać
guziki jej bluzki. Mamy wiele lat, żeby
skończyć ten scenariusz, ale coś mi się widzi,
że będą żyli długo i szczęśliwie.
A potem kochali się powoli, czule, bo Brady
nareszcie wiedział, jak nakłonić Eden do tego,
żeby mu zaufała.
Musiał ją pokochać, a ona musiała poko-
chać jego.
I żyli długo i szczęśliwie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]