[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyławianiu z fontanny drobnych, dotarli do baru. Tam zajęli miejsca, a połowa z nich poszła po
piwa. Jason z pełnym kuflem w ręku potknął się i oblał Davida całą zawartością naczynia. Sam
stwierdził, że oczywiście był to czysty przypadek. David, widząc jednak dzikie spojrzenia swoich
towarzyszy, wiedział, że coś jest na rzeczy. Za namową poszedł więc do łazienki, gdzie zdjął
spodnie i suszył je przy suszarce do rąk. Sam Jason po tym, co zrobił, czuł się winny i postanowił
pilnować drzwi od łazienki, by nikt do niej nie wszedł. David powiesił wyschnięte już spodnie na
wieszaku obok drzwi wyjściowych i ściągnął koszulę, żeby ją też wysuszyć. Kiedy już to zrobił,
chciał zdjąć z wieszaka spodnie, lecz nie było ich tam. Założył zdjętą wcześniej koszulę i
wybiegł na zewnątrz łazienki. Zauważył, że przy stoliku nie ma już chłopaków. Stał teraz
półnagi, zastanawiając się, gdzie mogli się podziać. Ten żart zupełnie go nie bawił. Wtedy dostał
wiadomość sms od Briana:  Każdy musi przejść rytuał przejścia. Spotkamy się w hotelu.
Powodzenia . David nie bardzo wiedział, co ma zrobić. Musiał wrócić teraz do hotelu, jednak
przejść bez spodni przez miasto pełne ludzi nie było wcale takie łatwe.
Wyszedł z pubu, w którym barman patrzył się na niego dosyć tępym wzrokiem z
dziwnym, nieodgadnionym uśmiechem na twarzy. Pobiegł ulicami miasta. Na jego szczęście o
tak póznej porze nie było już ludzi. Wszedł wyjściem awaryjnym i udał się prosto do swojego
pokoju. Gdy był na wysokości pierwszego piętra, w drzwiach swojego pokoju nagle stanęła
Caroline, a do tego jeszcze pech chciał, że korytarzem szedł akurat opiekun. Naturalnie, widząc
roznegliżowanego i lekko wstawionego młodzieńca, mógłby zrobić niezłą awanturę. Caroline
szybko zorientowała się w sytuacji i w samym szlafroku wybiegła w pośpiechu z pokoju,
odwracając wzrok opiekuna w drugą stronę. Zaczęła gwałtownie mówić o swoich obawach co do
balu, twierdząc, że sala nie jest odpowiednio udekorowana. David w tym czasie skorzystał z
okazji i wbiegł do otwartego pokoju dziewczyny. Po chwili Caroline wróciła, nie mogąc
powstrzymać się od śmiechu.
 Bardzo śmieszne. Właśnie wykonałem rytuał przejścia  wymamrotał zły David.
 No tak. Słyszałam o tym, ale nie wiedziałam, że może to być tak diabelnie śmieszne 
mówiła Caroline, chichocząc.
 Biegłem w takim stanie z pobliskiego baru. Mam nadzieję, że nikt nie rozpoznał
adoptowanego syna Vanfordów, bo mógłbym mieć trochę& prze... tego& problemów  jąkał
się chłopak.
 Miejmy nadzieję. Dobra, ściągaj tę koszulę. Jest cała mokra.
 Daj spokój, idę do siebie.
 Nigdzie nie pójdziesz w tej mokrej, śmierdzącej alkoholem koszuli i w dodatku bez
spodni.
 Co więc proponujesz?
 Zciągnij ją, a ja pójdę na górę do twojego pokoju po ubranie.
 Dzięki  odparł bezradny chłopak.
 Od czego są przyjaciele  mrugnęła do niego okiem.
W tym samym czasie do drzwi rozległo się pukanie.
 Otwórz. To pewnie Brian dowiedział się, że wróciłem. Zabiję go  zazgrzytał zębami
David.
Caroline otworzyła drzwi. W drzwiach, zamiast oczekiwanego Briana, stała Sara.
 Chciałam pożyczyć suszarkę do włosów. Zapomniałam swojej. Chyba nie
przeszkadzam?  powiedziała Sara, wchodząc do pokoju.
W tym samym momencie stanęła jak wryta. Widok Davida w samej bieliznie i Caroline w
szlafroku dał Sarze wiele do myślenia. Ze łzami w oczach patrzyła na chłopca. Nie mogąc
powiedzieć nic więcej, wybiegła z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. Caroline spojrzała na
Davida.
 Dlaczego była taka zła? Czy wy& ?
 Nie mam pojęcia, czemu tak zareagowała  przerwał energicznie pytanie Caroline. 
Proszę cię, idz już po to moje ubranie.
Po kilku minutach Caroline była z powrotem z suchymi i czystymi ciuchami Davida.
Chłopak w pośpiechu przebrał się, ucałował dziewczynę w policzek, dziękując jej za wszystko, i
wybiegł. Udał się jednak nie do siebie, ale do pokoju Sary. Wstrzymał się jednak z wejściem,
gdyż na środku pokoju zobaczył Sarę całującą się z Jasonem. Był to dla niego okropny widok.
Nagle oboje odwrócili się speszeni, spoglądając na Davida. Ten rzucił tylko szydercze spojrzenie
Sarze, tak naprawdę nie wierząc w to, co widział, po czym odwrócił się i udał do siebie. Kiedy
wszedł do pokoju, zobaczył leżącego na łóżku i oglądającego telewizję Briana. Najwidoczniej ten
czekał na niego. Kiedy zobaczył minę Davida, zerwał się z łóżka.
 Stary, przepraszam. To był tylko żart, nie bierz tego tak poważnie  powiedział
skruszony Brian,
 Nie o to chodzi.
 Co więc się stało?
David opowiedział wszystko. I o tym, jak Caroline pomogła mu, i o tym, jak Sara
zobaczyła ich i dopowiedziała sobie resztę, a na końcu opisał to, co potem zobaczył.
Brian przepraszał Davida, mówiąc, że to jego wina. Ten z kolei uspokajał go. Wiedział, że
chłopak nie chciał dla niego zle. Tak już musiało być. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam123.opx.pl